18 kwietnia 2024

Werbkowice: Cieplutki piec i szczęśliwy pan Żaba

17 października zdun z Mołodiatycz wymurował i oddał do użytku piec w pokoju pana Żaby.

 

Było uroczyste rozpalenie pieca i wszystko się udało, robota została wykonana rewelacyjnie, dodatkowo jeszcze pan Jan „załatał” dziurę w suficie i tak po ludzku „zszedł” z ceny za usługę i w związku z tym zostało 200 złotych na zakup drzewa.

Jak widać na poniższych zdjęciach, pan Żaba w tej swojej niekontrolowanej radości przytulał się do cieplutkiego i wyczekiwanego pieca z każdej strony, widać było szczęście w jego oczach.

A swoją drogą, jakie to ludzkie szczęście jest zróżnicowane, bo dla niektórych ludzi szczęściem jest mieć drogi samochód albo wyjazd na wczasy do ciepłych krajów, a dla pana Żaby szczęściem jest załatanie dziury w suficie i nowy piec, tak bardzo potrzebny do codziennej egzystencji – to była dla mnie lekcja pokory do życia.

Pan Żaba mówi o sobie, że jest trzeźwym człowiekiem już 11 lat. Był kiedyś piłkarzem i pamięta te czasy, kiedy nosił z parku żerdzie, na zmontowanie bramki do piłki nożnej. Opowiadał mi, że grał w ataku na prawym skrzydle.

Obecnie jest kibicem Kryształu Werbkowice i na bieżąco ogląda wszystkie mecze piłkarskie w telewizji. O sporcie wie wszystko.

Pan Żaba bardzo kocha zwierzęta – od zawsze dokarmia koty, a pies o imieniu Reks funkcjonuje u niego na ludzkich warunkach.

Jest bardzo pozytywnym i uczciwym człowiekiem, czasami wierszem mówi i ma bardzo zaraźliwy śmiech – potrafi rozweselić każdego „smutasa”.

Ja bardzo lubię, kiedy pan Żaba rano idzie ze swoim balkonikiem do sklepu i pozdrawia szewca słowami „szacuneczek dla pana Edzia”.

A kiedy zdun już odjechał, usiedliśmy z panem Żabą przy herbatce, żeby pogadać, tak o wszystkim i o niczym. Bardzo lubię słuchać opowieści pana Żaby, są takie prawdziwe i szczere do bólu. Najbardziej martwi się tym, że jego piłkarskie nogi odmawiają mu posłuszeństwa.

W pewnym momencie zauważyłam, że pan Żaba zaczął lekko przysypiać. Dwa koty przytulone do niego cicho mruczały, Reks spał wyciągnięty na fotelu. Pomyślałam sobie, że nic tu po mnie, po cichutku wymknęłam się z pokoju, żeby nie zakłócać im tego błogiego spokoju w ich poukładanym, codziennym życiu.

Dwa razy w tygodniu przychodzi do pana Żaby opiekunka z PCK, najlepsza z najlepszych, bezcenna pani Wiesia.

Tak się kończy prawdziwa, niezmyślona historia o panu Żabie z Werbkowic, któremu pomogliśmy spełnić jego marzenie.

 

P.S. Jeszcze jedna ostatnia prośba (chyba ostatnia)… Otóż pan Żaba ogląda te swoje mecze na czarno białym telewizorze.

„Pokolorujmy mu jego świat” – gdyby ktoś miał lub wkrótce wymieniał na nowy, kolorowy telewizor na „chodzie” – bardzo prosimy dzwonić – 601 341 445.

 

tekst i fot. Danuta Muzyczka

 

 


 

Zobacz też:

POWIAT – Werbkowice: Mamy zduna dla pana Żaby!

POWIAT – Werbkowice: Mamy problem… Poszukiwany zdun!

POWIAT – Pomóżmy panu Żabie, byłemu piłkarzowi z Werbkowic