18 kwietnia 2024

Kradł drzewo z parku. Wpadł, bo zarejestrowała go fotopułapka

W ręce policjantów i pracowników Straży Poleskiego Parku Narodowego w Urszulinie wpadł 40-letni mieszkaniec gm. Mełgiew. Mężczyzna odwiedzając dziadka, którym się opiekował, przy okazji kradł składowane w parku drzewo. Straty wyceniono na około 800 złotych. Jak się okazało, przestępstwo te zarejestrowała zamontowana w lesie kamera.

 

Wczoraj Komendant Straży Poleskiego Parku Narodowego w Urszulinie powiadomił policjantów, że od kilku dni z terenu obwodu ochronnego ginęło składowane tam drewno. Jak ustalono, wartość skradzionego drzewa sosnowego i brzozowego na szkodę Poleskiego Parku Narodowego wyceniono na około 800 złotych. Sprawą ustalenia rabusia zajęli się kryminalni. Na efekty ich pracy nie trzeba było długo czekać. Złodziej wpadł  w ich ręce już następnego dnia. Okazał się nim 40-latek z gm. Mełgiew.

Jak ustalili policjanci,  mężczyzna w ciągu tygodnia kilkukrotnie ukradł drzewo złożone w stosach znajdujących się w obwodzie ochronnym w Woli Wereszczyńskiej. Sprawca przyjeżdżał do parku fordem mondeo z przyczepką, ładował łup i  odjeżdżał w kierunku wsi Wola Wereszczyńska.  Czyn ten zarejestrowała zamontowana w lesie kamera.

Wczoraj około godz. 20.30 mężczyzna ponownie przyjechał do lasu i zaczął ładować na przyczepkę drzewo. Będący niedaleko policjanci i strażnicy przystąpili do działań.  40-latek został zatrzymany w momencie, gdy chciał odjechać załadowanym drzewem pojazdem.  40-latkowi towarzyszył jego nieletni syn.

Jak się okazało, obydwaj przyjechali do dziadka, którym się opiekowali a „przy okazji” w drodze powrotnej, 40-latek postanowił załadować pojazd drewnem, które jak powiedział synowi, wcześniej kupił.

W jego samochodzie funkcjonariusze znaleźli również drewno z innych obwodów ochronnych. Mężczyzna przyznał się do wcześniejszych kradzieży. Dodał, ze skradzione drewno już pocięte w śniadki znajduje pod Lublinem. W jego miejscu zamieszkania policjanci ujawnili drewno pochodzące z kradzieży i zabezpieczyli śniadek z nabitym numeratorem oraz cechówką Poleskiego Parku Narodowego.

Nie był to koniec „przygód” 40-latka, bo po sprawdzeniu osoby  policyjnych bazach danych okazało się, że  nie posiada on uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi oraz dowodu rejestracyjnego na samochód i przyczepkę.

Mężczyzna odpowie za kradzież – grozi mu za to kara do 5 lat pozbawienia wolności oraz popełnione wykroczenia za kierowanie bez uprawnień i brak wymaganych dokumentów grozi mu nawet do 1000 złotych grzywny.

 

 

źródło i fot. KPP Włodawa