18 kwietnia 2024

Miała 60 kilometrów drogi na porodówkę. Dotrzeć na czas pomogli policjanci

Do dyżurnego puławskiej komendy zadzwonił mężczyzna, który poprosił o pomoc w przetransportowaniu do szpitala rodzącej kobiety.

 

Do zdarzenia doszło w nocy 25 września.

Do dyżurnego puławskiej komendy zadzwonił mężczyzna, który poprosił o pomoc w przetransportowaniu do szpitala rodzącej kobiety. Mężczyzna poinformował, że jedzie Citroenem od strony Zwolenia do Puław i wiezie znajomą, u której zaczęła się akcja porodowa.

Dyżurny bardzo szybko skierował na drogę krajową nr 12 patrol puławskiej komendy. Kierowca na drodze zauważył radiowóz i poinformował policjantów, że wiezie rodzącą kobietę.

Jak się okazało, jego 34-letnia znajoma, mieszkanka województwa mazowieckiego, w swoim domu dostała skurczy i postanowiła udać się swoim samochodem do oddalonego o około 60 kilometrów szpitala w Puławach.

Nagle w okolicach Zwolenia odeszły jej wody płodowe. Nie wiedząc, co ma robić, podjechała pod posesję znajomego. Mężczyzna postanowił swoim pojazdem przetransportować ją do szpitala. Jak się jednak okazało, nie zna on Puław, dlatego poprosił o pomoc puławskich funkcjonariuszy.

Policjanci rozpoczęli pilotaż. Używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych pilotowali Citroena do szpitala w Puławach. Po szybkim i bezpiecznym pilotażu, rodzącą 34-latkę przekazano personelowi oddziału ginekologiczno – położniczego.  Kobieta trafiła na trakt porodowy.

 

źródło i fot. KMP Puławy