25 kwietnia 2024

Hrubieszów: Wspomnienia ze starego kina

Najstarsze kino w naszym mieście mieściło się kiedyś za obecną biblioteką pedagogiczną. Później było kino „Roma”, a od 1953 – kino „Plon”. W czasie wojny, filmy – także propagandowe – wyświetlano niemieckim okupantom.

 

Marek Kalaciński przez wiele lat był operatorem hrubieszowskiego kina „Plon”: – Zatrudniłem się tutaj w 1974 r. – wspomina pan Marek. – Na brak widzów nie można było narzekać. Na każdym seansie był prawie komplet. Na parterze mieściło się ok. 180 osób, a na piętrze ponad sto.

– Jakie wówczas filmy można było obejrzeć?

– Różne. Nie brakowało światowego kina. Były filmy amerykańskie, francuskie, włoskie, polskie. Sporo też było kinematografii radzieckiej – głównie filmy wojenne. Na jesieni odbywał się coroczny przegląd kina radzieckiego, szkoły miały wtedy obowiązkowe wyjścia na seanse. Dużo było też polskich filmów; mieliśmy też cykl filmów o Jamesie Bondzie, Winnetou, czy też komedie z udziałem Louisa de Funes’a, które cieszyły się ogromną popularnością. Najwięcej widzów odwiedzało kino w niedziele. O godz. 11 wyświetlane były bajki dla dzieci, potem były filmy dla młodzieży, a wieczorami – seanse dla dorosłych. W poczekalni czynny był niewielki sklepik, gdzie można było kupić coś do picia, paluszki, słodycze.

– Pamiętam takie niedziele, kiedy siedziałem w kinie przez 12 – 13 godzin – wspomina pan Marek. – Zaczynało się od poranka dla dzieci, a potem były polskie komedie: Sami swoi, Nie ma mocnych i Kochaj albo rzuć. Do dzisiaj znam na pamięć sporo kwestii z tych filmów. Oprócz kina stałego, mieszkańcy Hrubieszowa przychodzili też na seanse do kina letniego (drugie znajdowało się na osiedlu wojskowym w Koszarach), które zaczynały się tuż po zmroku. Sala kinowa gościła również znanych polskich artystów. Na scenie występował m.in. Mieczysław Fogg, Zdzisława Sośnicka, Trzy Korony z Krzysztofem Klenczonem, Budka Suflera, czy też Czerwone Gitary. Każdy występ ściągał do kina komplety publiczności. W latach 90. kino traciło coraz bardziej na popularności.

– Ludzie coraz częściej oglądali filmy w domu – mówi pan Marek. –  Było coraz więcej odtwarzaczy wideo, potem DVD, powstały wypożyczalnie filmów i kino zaczęło świecić pustkami. Pozostały jedynie wspomnienia.

 

(źródło: Gazeta Hrubieszowska, fot. Cyfrowe Archiwum Rradycji Lokalnej – Aldona Hutarz, Stanisław Jurczuk)