Takie rysunki przekazały mi ukraińskie dzieci, które przebywają do końca wojny w gminie Werbkowice – a jest ich jedenaścioro.
Dzieci, które to rysowały mają od 5 do 12 lat, każdy rysunek ma swoją wymowę – jest tam wdzięczność do Polski za przygarnięcie i pomoc, jest tam żal do Putina, tęsknota i strach o ojców swoich, którzy walczą o Ukrainę.
Kiedy ich rówieśnicy na całym świecie malują lalki, samochody, mamę i tatę, oni musieli w jednej chwili dorosnąć i stać się dziećmi wojennymi. Możemy tylko sobie wyobrazić, co dzieje się w ich myślach i serduszkach.
Te rysunki dedykujemy tym wszystkim dobrym ludziom, którzy od początku wojny nie liczą godzin i dni w swoim pomaganiu. Te rysunki dedykujemy też tym, którzy nie są do końca przekonani, czy warto pomagać uchodźcom, bo też tacy ludzie są, czasami krytykują, jak nie chcą pomagać – to niech nie przeszkadzają.
Dobrzy ludzie w swoim pomaganiu nie patrzą na nację, na historię, tylko pomagają drugiemu człowiekowi. Zagrożenie wojną jest tak duże, że nie wykluczamy niczego, obyśmy też nie musieli uciekać przed wrogiem.
Katechizm Kościoła Katolickiego w punkcie VI artykuł VII rozdział II pisze, że „uczynkami miłosierdzia są dzieła miłości, przez które przychodzimy z pomocą naszemu bliźniemu w potrzebach jego ciała i duszy”.
Uczynki miłosierdzia względem ciała:
Głodnych nakarmić.
Spragnionych napoić.
Nagich przyodziać.
Podróżnych w dom przyjąć.
Więźniów pocieszać.
Chorych nawiedzać.
Umarłych pogrzebać.
Te przerażone wojną matki i dzieci, potrzebują też przytulenia, pocieszenia, wypłakania się w naszych ramionach i to codziennie robimy!
Zachęcam do obejrzenia rysunków.
Danuta Muzyczka
(fot. DM)
LubieHrubie na Instagramie