23 kwietnia 2024

Dla zabawy informowały o bombach

Skrajną nieodpowiedzialnością wykazały się dwie młode kobiety, które wywołały w ciągu ostatnich dni trzy fałszywe alarmy bombowe. 22-latka i jej o dwa lata młodsza koleżanka zostały w piątek 20 listopada zatrzymane przez policjantów.

 

Pierwszy z fałszywych alarmów miał miejsce w miniony poniedziałek. Funkcjonariusze w Warszawie zostali powiadomieni, że w jednym z mieszkań na terenie Lublina znajduje się bomba. Policjanci którzy pojechali pod wskazany adres zastali właścicielkę lokalu. Kobieta była zaskoczona i nic nie wiedziała o tym fakcie. Informacja nie potwierdziła się.

Kolejne zgłoszenie otrzymaliśmy dzień później. Na klatce schodowej bloku w Lublinie miała leżeć reklamówka z wizerunkiem Św. Mikołaja. Miały wystawać z niej przewody i miało być słychać tzw. tykanie. Przeprowadzone rozpoznanie minersko-pirotechniczne nie potwierdziło jednak tego faktu.

Jeszcze tego samego dnia, policja otrzymała następne zgłoszenie. Późnym wieczorem zadzwoniła kobieta, twierdząc, że w autobusie linii 13 jest bomba ukryta w siatce. Miały wystawać z niej zielone i niebieskie przewody. Zgłaszająca powiedziała, że autobus ma znajdować się na dworcu PKP w Lublinie. Autobusu tam nie było, jednak policjanci pojechali do zajezdni, gdzie okazało się, że było to kolejne fałszywe zgłoszenie.

Sprawą zajęli się Kryminalni z KMP i KWP w Lublinie. W piątek 20 listopada ustalili, że za fałszywymi zgłoszeniami stoją dwie młode lublinianki. 22-latka i 21-latka zostały zatrzymane i trafiły do policyjnego aresztu. Podczas przeszukania ich miejsca zamieszkania policjanci odnaleźli telefony komórkowe oraz kilka kart SIM. W sobotę obie zatrzymane zostały doprowadzone do prokuratury, gdzie usłyszały po trzy zarzuty.

Za wywołanie fałszywego alarmu grozić im może kara do 8 lat więzienia oraz dotkliwe konsekwencje finansowe.

 

 

źródło: KWP Lublin