29 marca 2024

Drągowski w ataku i pływacki talent Piątka. 5 nieznanych historii o biało-czerwonych! (ZDJĘCIA)

Dróg do gry w piłkarskiej reprezentacji Polski jest wiele. Niektórzy zawodnicy i zawodniczki są wychowankami małych klubów, inni w młodym wieku trafili do dużych akademii piłkarskich. Co łączy obie te ścieżki? Dla wielu reprezentantów i reprezentantek Polski w piłce nożnej występy w Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” były nie tylko piękną przygodą, ale też szansą na pokazanie swojego talentu i rozpędzenie swojej przygody z futbolem.

Reklamy

1. Zieliński i Milik na czele

Patrząc na ostatnie mecze kadry, około połowa piłkarzy grających w seniorskiej reprezentacji Polski była dawniej uczestnikami Turnieju. Najwięcej występów w narodowych barwach spośród tego grona zaliczył Piotr Zieliński, który już 66 razy wybiegał na boisko w koszulce z Orłem na piersi. Po piętach depcze mu Arkadiusz Milik z 61 meczami dla biało-czerwonych, którego „Zielek” prześcignął w ostatnich sezonach. Obaj wzięli udział w tej samej, IV edycji Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”.

Reklamy

– Moja piłkarska przygoda rozpoczęła się od turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”, dlatego cieszy mnie fakt, że ta sportowa impreza tak dynamicznie się rozwija i wzbudza ogromne zainteresowanie dzieci oraz trenerów. To niesamowite, że zwycięzcy mogą zagrać w finale na PGE Narodowym, na którym swoje mecze rozgrywa reprezentacja Polski. Jestem przekonany, że udział w tym turnieju to nie tylko możliwość spełnienia piłkarskich marzeń, ale też szansa na odkrycie talentów – podkreślał Milik, będąc ambasadorem XVIII edycji Turnieju.

Jako dziesięciolatkowie Zieliński i Milik mieli okazję sprawdzić się w największych dziecięcych rozgrywkach piłkarskich w Europie, dzisiaj tę Europę podbijają. Zieliński jest wiodącą postacią Napoli, a coraz głośniej mówi się o jego transferze do Bayernu Monachium. Milik długo walczył z poważnymi kontuzjami kolan, ale teraz znów dobrze sobie radzi w Olympique Marsylia.

2. Śladami Dudek i Pajor

Gra w Turnieju to gratka nie tylko dla chłopców, ale też dla dziewczynek, które stanowią ok. 30 proc. uczestników. Turniej od ponad 20 lat pełni ważną role w popularyzacji piłki nożnej wśród dziewczynek, a dla tych najbardziej utalentowanych bywa początkiem sportowej drogi, która prowadzi nawet do gry drużynie narodowej. W ostatnim meczu kobiecej kadry seniorek wystąpiło aż osiem zawodniczek, które w przeszłości miały okazję wystąpić w Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”. Mowa o Małgorzacie Mesjasz, Paulinie Dudek, Nikol Kaletce, Adrianie Achcińskiej, Dominice Grabowskiej, Weronice Zawistowskiej oraz Karolinie Gec i Natalii Wróbel.

Warta podkreślenia jest historia dwóch ostatnich. Gec i Wróbel to zwyciężczynie Turnieju z lat 2013 i 2014. Karolina już jako dziesięciolatka miała jasno sprecyzowane marzenia i właśnie je spełnia. – Kiedy na pierwsze urodziny dostawałam piłkę pewnie nikt nie spodziewał się, że będę kiedyś strzelać gole na takim stadionie, dlatego każde dziecko, które lubi piłkę nożną powinno wziąć udział w Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” by spełnić swoje marzenia. Mnie się to udało. Dzięki Turniejowi grałam na Stadionie Narodowym, spotkałam się z Reprezentacją Polski oraz obejrzałam mecze biało-czerwonych z Niemcami i Anglią. Jako mistrzyni Polski mogłam też zagrać w Hamburgu i Londynie z tamtejszymi dziewczynkami. Wygrane z drużynami z Niemiec i Anglii dały mi pewność, że w przyszłości mogę zwyciężać już, jako reprezentantka Polski. Gra w kadrze to mój największy cel – podkreślała Gec.

Z kolei dla Natalii Wróbel wygranie Turnieju było krokiem, który przybliżył ją do jej idolki, Pauliny Dudek, która wygrała go sześć lat wcześniej. – Historia Pauliny jest niesamowicie inspirująca. Od zawsze pokazywała, że jest niezwykle oddana piłce i to przekłada się dzisiaj na jej sukcesy. Czy chciałabym osiągnąć tyle, co ona? Oczywiście! – mówiła „Łączy nas piłka” Natalia Wróbel. W Turnieju grała również inna znana i utalentowana polska piłkarka, czyli Ewa Pajor.

3. Drągowski miał dość gry w polu

Rezerwowy bramkarz reprezentacji Polski Bartłomiej Drągowski w Turnieju występował jako… zawodnik z pola. MOSP Białystok, w którym trenował „Drążek”, miał dwóch dobrych bramkarzy, jego i Mateusza Bibika, więc w niektórych spotkaniach trener Zenon Szalecki posyłał Bartka, dobrze grającego nogami, w pole. – Był jednak mały incydent i oni się między sobą pokłócili. Bartek przyszedł i powiedział „Trenerze, ja już nie chcę. Będę stał na bramce.” I został w niej już na zawsze – opowiadał Szalecki.

To była dobra decyzja ze strony Drągowskiego, który dziś broni barw włoskiej Fiorentiny. Od tego momentu aż do końca turnieju, w którym jego zespół zakwalifikował się do ogólnopolskich finałów, zajmując ostatecznie szóste miejsce, to Drągowski stał między słupkami i bronił na tyle dobrze, że wpadł w oko jednemu z najsłynniejszych trenerów bramkarzy w naszym kraju, Andrzejowi Dawidziukowi. Podszedł do niego po jednym ze spotkań i zaproponował mu grę w jego szkółce. Bartek był tak podekscytowany całą sytuację, że zapomniał numeru telefonu do rodziców. Dawidziuk podszedł do mnie i poprosił o numer do rodziców, tłumacząc, że chłopak się chyba trochę zestresował – śmieje się Szalecki.

Ostatecznie Drągowski trafił do Jagiellonii, w której już w wieku 16 lat zadebiutował w ekstraklasie. Udane występy w Turnieju sprawiły, że znalazł się w notesie przedstawicieli czołowych polskich klubów i szkółek.

4. Transferowe rekordy Piątka

Najcenniejszym zawodnikiem, który grał w Turnieju w dzieciństwie, jest napastnik Herthy Berlin Krzysztof Piątek. Za jego transfery Genoa, AC Milan oraz Hertha zapłaciły łącznie 63,5 miliona euro. Jako 11-latek w barwach UKS Dzierżoniów zagrał w wojewódzkim finale rozgrywek, w którym przegrał 1:2 ze szkołą z Lubina, w której barwach grali młodzi piłkarze Zagłębia. Co ciekawe, w barwach UKS Dzierzoniów w Turnieju występował także Jan Czuwara, który obecnie jest reprezentantem Polski, ale w piłce… ręcznej! Piątek nie miał zamiaru zmieniać dyscypliny, choć też miał ku temu predyspozycje.

– Od początku był piłkarzem, ale zarazem też najlepszym pływakiem w zespole. Gdy był mniejszym chłopcem, jego tata był ratownikiem, więc dużo czasu spędzał na basenie. Jarek Jach podobnie, nasz trener od pływania mówił, że jeśli zostałby przy tym sporcie, to byłby olimpijczykiem – podkreślał jego trener z Dzierżoniowa, Andrzej Bolisęga.

5. Przegrał, ale pojechał na finały

Wśród uczestników Turnieju nie mogło zabraknąć Kacpra Kozłowskiego, który w 2015 roku, kiedy część jego obecnych kolegów z reprezentacji Polski szykowała się do gry w mistrzostwach Europy we Francji, jako 12-latek brał właśnie udział w tych rozgrywkach dla dzieci. Ze swoją koszalińską szkołą podstawową odpadł w finale wojewódzkim, po porażce 0:4 z drużyną ze Szczecina, ale to nie był dla niego koniec przygody z rozgrywkami – trener zwycięskiego zespołu był pod takim wrażeniem gry „Koziołka”, że zabrał go ze sobą do stolicy.

– Znałem Kacpra wcześniej, bo prowadziłem kadrę województwa zachodniopomorskiego w tym roczniku, więc nie był to dla mnie anonimowy zawodnik. Często spotykaliśmy się różnych zawodach. W Turnieju “Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” również potwierdził swoją wartość i był wyróżniającym się graczem. Takim, którego każdy trener chciałby mieć w swojej drużynie – wspomina trener Tomasz Bielecki, który XV edycję zakończył na piątym miejscu.

Sześć lat później Kozłowski stał się najmłodszym zawodnikiem, jaki kiedykolwiek zagrał w finałach Euro.

Śladami Zielińskiego, Milika, Gec i Wróbel ruszyli właśnie uczestnicy XXII edycji, której rozgrywki wystartowały po półtora roku przerwy. Spowodowana była ona pandemią koronawirusa. Wiosną przekonamy się, kto wywalczy sobie prawo gry na PGE Narodowym.

­

(info i fot. Arskom)


Zobacz też:

Dwójka, Trójka i Kościuszko mistrzami województwa w unihokeju! (ZDJĘCIA)

Dwójka, Trójka i Kościuszko mistrzami województwa w unihokeju! (ZDJĘCIA)