19 kwietnia 2024

Igros urwał punkty Unii. Remis to jeszcze nie porażka

W meczu XXIV kolejki Unia Hrubieszów zremisował 2:2 z Igrosem Krasnobród. Do przerwy zespół z Hrubieszowa przegrywał 0:2, ale w drugiej części meczu pokazał charakter i po golach Romana Rurycha oraz Damiana Otręby zdołał doprowadzić do wyrównania, mając przy tym jeszcze szanse na wywalczenie zwycięstwa. Każda seria się kiedyś kończy i po siedmiu z rzędu wgrywanych Unia Hrubieszów musiała zadowolić się tylko jednym punktem.


Unia Hrubieszów – Igros Krasnobród 2:2 (0:2)

Unia: Ryć – Szatan (51’Lebiedowicz ), Mossurec, Białacki, Kawarski, Otręba, Borys, Krygiel (80’Stepaniuk), Fulara, Rurych, Oleszczuk.

Igros: Kiecana – Dulski, Bartecki, Grela. Gradziuk, Kudełko, Margol, Karólak, Lipiec (90’ Gnyz), Kostrubiec (75’ Kawka), Droździel (75’ Kycko).

Bramki: Rurych (53’), Otręba (74’) – Kudełko (5’), Droździel (20’).

 

O tym, że mecz z Igrosem Krasnobród nie będzie należał do łatwych, większość kibiców w Hrubieszowie zdawała sobie sprawę. Spodziewano się trudnego przetarcia, gdzie o korzystny wynik będzie trzeba walczyć do ostatniego gwizdka sędziego. Tak też właśnie było.

Już w 5 min. meczu goście objęli prowadzenie. Błąd na boku obrony popełnił Patryk Szatan, a Kudełko tylko to wykorzystał, mając otwartą drogę do bramki Unii. Pomocnik Igrosu w tej sytuacji się nie pomylił i pokonał bramkarza Unii, Sławomira Rycia. Goście podwyższyli wynik meczu na 0:2 w 20 min meczu, kiedy to znany z III ligowych boisk Droździel, bezlitośnie obszedł się z hrubieszowską obroną po czym przymierzył bardzo celnie i skutecznie uderzył w kierunku bramki Unii.

Prowadzenie gości spowodowało, że Unia Hrubieszów musiała rzucić się do zdecydowanych ataków. Jednak w kilku akcjach podbramkowych świetnie bronił Kiecana. Bramkarz Igros dwukrotnie ratował swój zespół od utraty gola, kiedy groźnie z wolnego strzelali najpierw Borys, a następnie Fulara.

Po przerwie podopieczni Marcina Nowaka jeszcze bardziej przycisnęli rywali, i już w 51 min. Unia zdobywa bramkę kontaktową. Prawą stroną dobrze urwał się Roman Rurych i strzałem po długim słupku nie dał żadnych szans bramkarzowi Igrosu. Minuty meczu nieubłaganie mijały, a Unia wciąż dążyła do zmiany niekorzystnego rezultatu. W końcu w 74 min. po ładnej indywidualnej akcji, do remisu doprowadził Damian Otręba. Pomocnik Unii po minięciu trzech rywali strzelił nie do obrony.

Druga bramka jeszcze bardziej zmobilizowała zawodników Unii do ataków, jednak pod bramką rywala brakowało skuteczności, a też i szczęścia. Po jednym ze strzałów Romana Rurycha gości od utraty gola uratował słupek. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem remisowym 2:2.

 

Remis to jeszcze nie porażka

Remis 2:2 to jeszcze nie porażka, jak większość w Hrubieszowie uważa. Można się zgodzić z tym, że Unia Hrubieszów nie zagrała dobrego meczu, zawłaszcza w pierwszej połowie. Krytyka owszem jest potrzeba, ale krytyka konstruktywna, poparta sensownymi wnioskami. To, co wyrabia się po meczach, kiedy Unia nie wygrywa, bądź remisuje, przechodzi ludzkie pojęcie. Tak dzieje się tylko w Hrubieszowie i sam nie wiem, z czego to wynika. Sprawdzałem na innych stronach zamojskiej okręgówki i czegoś takiego, jak w Hrubieszowie nie doświadczyłem.

Skreślanie zespołu po zremisowanym meczu jest jakimś absurdem. Przecież do końca sezonu zostało jeszcze sześć kolejek i jestem przekonany, że zawodnicy Unii Hrubieszów z trenerem Marcinem Nowakiem, będą w tych kolejnych spotkaniach walczyć o zwycięstwa. Czy większość już zapomniała, że na wiosnę Unia Hrubieszów jest, póki co – jednym niepokonanym zespołem?  Czy większość zapomniała, z jaką stratą punktową do lidera przystąpiła Unia Hrubieszów do rundy wiosennej?

W piłce nożnej wszystko jest możliwe, jak mawiał śp. trener Kazimierz Górski „dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe”. Nikt też nie powiedział, że będzie łatwo.

Prawdziwy kibic jest ze swoją drużyna na dobre i na złe. Jest z nią, kiedy są porażki i kiedy są zwycięstwa. Prawdziwy kibic wierzy w swoją drużynę do końca, do ostatniego gwizdka, do ostatniego meczu. Tych prawdziwych kibiców, niestety muszę to stwierdzić, Unia ma niewielu. I tych niewielu, których znam ma w swoich domach szalik Unii Hrubieszów z bardzo dobitnym i jakże ważnym hasłem: „jeszcze nigdy tak niewielu, nie zdziałało tak wiele”.  

Zawodnicy Unii Hrubieszów wraz z trenerem broni jeszcze nie składają, będą walczyć do końca, bo kto walczy – jest zwycięzcą.

Decyzje zarządu po meczu z Igrosem zostawiam bez komentarza. Na wyciąganie ewentualnych konsekwencji oraz wniosków przyjdzie czas po sezonie, nie w trakcie jego trwania.  I mam nadzieję, że do tego dojdzie w sposób konstruktywny i z dokładną analizą. Bowiem nawet, jako kierownik drużyny, z wieloma punktami zgodzić się nie mogę.


Józek