19 kwietnia 2024

Ole rozmawia z Tomaszem Tomasikiem

Hrubieszów O piłce i nie tylko z byłym zawodnikiem Hetmana Zamość, a obecnie Stali Rzeszów Tomaszem Tomasikiem rozmawiał Tomasz Pakuła (Audycja Sportowa Ole, www.hetmanzamosc.com). Zapraszamy do lektury.

Cztery mecze i cztery porażki – tak oto rysuje się bilans meczów ligowych Stali Rzeszów. Co się takiego stało, że drużyna grająca ambitnie w barażach o 2 ligę z Concordią Piotrków Trybunalski w lidze zawodzi?

Rzeczywiście początek nam nie wyszedł. Na pewno nie tak to sobie wyobrażaliśmy. Miała być walka o czołowe lokaty, a na dzień dzisiejszy jesteśmy „czerwona latarnią” ligi. Najgorsze jest to, że nawet jeśli nam nie idzie, to nie potrafimy nadrobić tego walką i zaangażowaniem, co było widać właśnie w meczach barażowych.

Spoglądając na Twoją grę za kadencji trenera Palika w Hetmanie, a w Stali Rzeszów, stwierdzić można, że w Hetmanie wyglądało to nieco lepiej. Czy zgodzisz się z twierdzeniem, że te przenosiny na rok do 3 ligi niekorzystnie wpłynęły na twoją karierę?

Rzeczywiście teraz jestem w słabszej formie. Niestety nie wiem jakie są tego powody. Nie sądzę, aby przenosiny do wtedy III ligowej Stali były krokiem wstecz. Czasem trzeba zrobić krok do tyłu, aby zrobić dwa do przodu. Mam nadzieję, że szybko się odbuduje i jeszcze pokażę na co mnie stać.

Wkrótce bierzesz ślub z dziewczyną z Zamościa. Masz córkę, nie żal było opuszczać zespół Hetmana? Nie było szans, aby pozostać w Zamościu?

Oczywiście, że było mi żal opuszczać Hetmana. Poznałem tam przyszłą żonę, urodziła mi się córka, mieliśmy fajną drużynę, ale jak widać z tego zespołu praktycznie nikt nie został bo wiadomo, że za coś trzeba utrzymać rodzinę.

Kontynuując wątek Hetmana… Spodziewaliście się, że Ci młodzi chłopcy pokażą taki charakter? Może inaczej: czy nie zlekceważyliście zbytnio rywala?

Trzeba szanować każdego rywala i nikogo lekceważyć nie można, więc spodziewaliśmy się ciężkiej przeprawy. Ostatnio jak tracimy pierwsi bramkę, to coś się w naszej grze sypie i tak samo było w Zamościu.

Kibice podczas spotkania Hetman – Stal głośno wspierali trenera Palika, zaś dziennikarze z Rzeszowa twierdzą krótko – piłkarze chcą zwolnić trenera. Czy istnieje konflikt w Waszym zespole na linii trener – zawodnicy?

O żadnym konflikcie nie ma mowy. Relacje pomiędzy nami, a trenerem są wzorowe, więc nie wiem skąd dziennikarze z Rzeszowa mają takie informacje.

Twój brat Piotr Tomasik z cichego chłopca w Przeboju Wolbrom pomalutku wyrasta na solidnego piłkarza ekstraklasowej Polonii Bytom. Czy nie zazdrościsz czasami bratu, że jemu się udało, że poszedł wyżej? Patrząc na Twoje możliwości, moim zdaniem, II liga to nie jest szczyt Twoich możliwości?

Na pewno każdy chciałby spróbować swoich sił w Ekstraklasie. Na dzień dzisiejszy jest tam mój brat, a ja jestem tam, gdzie jestem. Może jeszcze nadejdzie dzień, że staniemy naprzeciw siebie w Ekstraklasie.

W Hetmanie zastąpił Ciebie Marcin Grunt, z którym łączy was manager. Pokuszę się na śmiałe stwierdzenie, że Marcin Grunt – Tomasz Tomasik – to para stoperów na co najmniej pierwszą ligę. Czy nie myślałeś o powrocie do Zamościa?

Na pewno chciałbym kiedyś wrócić do Hetmana. Jednak każdy wie co się w klubie dzieje. Jeżeli znajdą się tam ludzie kompetentni, znający się na finansach i futbolu, to wtedy na pewno można porozmawiać. Marcin to solidny zawodnik, zresztą teraz kapitan drużyny, więc fajnie kiedyś byłoby stanowić duet stoperów.

Pochodzisz z Krakowa z czwartoligowego Hutnika. Michał Pazdan zasmakował Ekstraklasy, Piotr Tomasik również, a co z Tomkiem Tomasikiem? Czy masz już plany na swoją najbliższą przyszłość?

Tak, razem z Michałem i bratem kopaliśmy piłkę w Hutniku. Teraz oni są znaczącymi zawodnikami w Ekstraklasie, a w przypadku Michała nawet w reprezentacji. Ja na razie jestem w Stali Rzeszów i staram się robić najlepiej to co potrafię, a co będzie w przyszłości czas pokaże.

Wszystkiego dobrego, zarówno ze strony sportowej jak i już na zapas – na nowej drodze życia.

Rozmawiał: Tomasz Pakuła (Audycja Sportowa Ole, www.hetmanzamosc.com)
Pomoc: Kamil Kusier, Marta Zwierzchowska.

***

Hrubieszow LubieHrubie 2009