25 kwietnia 2024

W ostatnim sparingu Unia wygrywa z Kryształem

Unia Hrubieszów w ostatnim meczu sparingowym przed inauguracją rundy rewanżowej w IV lidze lubelskiej pokonała 3:1 Kryształ Werbkowice.

 

Unia Hrubieszów – Kryształ Werbkowice 3:1 (3:0)

Unia: Ryć – Wójtowicz, Jędrzejuk, Oleksiuk, Wiejak – Otręba, Kamiński, Garbacz (64′ Hrui), Fulara – Błaziak (64′ Przeworski), Borys.

Kryształ: M. Całka – Mroczek, Dobromilski (24’ Śmiałko, 55’ Poterucha), Mazur, Dec, Podgórski, Poterucha (46’ Nieradko), Rybka, Sołtysiuk (46’ Kulik), A. Całka (70’ Steciuk), Reszczyński.

Bramki: Fulara (4’), Otręba (23’), Garbacz (45’) – Rybka (67’-k).


„Unia grała o puchar świata, Unia kontratakowała grając brutalnie i ostro, a piłka sama trzy razy wpadała do bramki Kryształu i tym samym to ekipa Marcina Nowaka zwyciężyła!”…

Przypomnę, co niektórym, że był to tylko sparing i dla Unii Hrubieszów wynik w tym meczu był sprawą drugorzędną. Można nawet napisać, że to Kryształ zwyciężył, jeśli ktoś poczuje się z taką wiadomością lepiej.

Odnosić się do wypowiedzi pana kierownika Kryształu Werbkowice dla portalu www.lubsport.pl nie powinniśmy i najlepiej pozostawić to bez komentarza. W pierwszym odczuciu można mieć żal i sporo mieszanych uczuć. Z drugiej jednak strony może to i lepiej, że taka wypowiedź miała swoje miejsce. Kibice bardzo licznie zgromadzeni tego dnia, sami będą mogli wyrobić sobie zdanie nad prawdomównością i zdrową oceną wydarzeń na boisku w Hrubieszowie.

Przejdźmy do faktów. Po pierwsze w listopadzie 2015 roku tuż przed końcem rundy jesiennej w IV lidze lubelskiej, po rozmowie telefonicznej z ówczesnym trenerem Kryształu Werbkowice Jackiem Szczyrbą ustalono termin meczu sparingowego. Był to oczywiście ostatni weekend przed startem rundy wiosennej. Obie strony zgodnie stwierdziły, że taki sparing to dobra okazja do sprawdzenia się tuż przed rozgrywkami ligowymi. Po drugie. Tak to prawda na tydzień przed sparingiem razem z kierownikiem Kryształu ustaliliśmy, że będziemy uczulać zawodników, aby nie dać ponieść się emocjom i zagrać mecz ostrożniej z poszanowaniem zdrowia każdego uczestnika meczu.  Zarówno trener Marcin Nowak, jak i prezes Wojciech Lecko zwracali uwagę zawodnikom Unii, żeby grać ostrożnie i bardziej skupić swoją uwagę na spotkania ligowe.

Przejdźmy do samego meczu. Już w pierwszej minucie meczu brutalnie faulowany był Maciej Wójtowicz, który chciał przeprowadzić rajd prawą stroną boiska. Zawodnik szybko się pozbierał i Unia wznowiła grę od rzutu wolnego. W kolejnej akcji tym razem falowany i zastopowany chamsko został Damian Otręba. I teraz – czy myślicie państwo, że zawodnicy Unii po takich zdarzeniach będą nadal przyglądać się biernie jak Kryształ sam rozpoczął spotkanie od fauli? Wślizg na dwóch nogach, kiedy piłkę przetrzymywał Michał Wiejak chyba, co niektórym umknął. Owszem nasz zawodnik nie został trafiony, bowiem w ostatniej chwili uniknął zderzenia. Widać było, co zresztą stwierdził sam trener Marcin Nowak, że Kryształ wyszedł na boisko niezwykle zmotywowany i bez żadnych kalkulacji zamierzał pokonać Unię Hrubieszów.

Jednak po ładnej akcji w środkowej części boiska, lewą stroną uruchomiony został Damian Otręba. Pomocnik Unii w 4 min. meczu wykorzystał swoją szybkość i dośrodkował piłkę w pole karne. Tam najlepiej odnalazł się Piotr Fulara, który skutecznie posłał futbolówkę do bramki Kryształu.  

Unia wychodząc szybko na prowadzenie w pełni kontrolowała wydarzenia na boisku. W 24 min. było już 2:0. Tym razem z rzutu wolnego dośrodkował Piotr Fulara, a bramkarza gości strzałem głową pokonał Damian Otręba. W ostatniej minucie pierwszej połowy Unia podwyższyła na 3:0. Kolejna szybka akcja i sprytne podanie Siergieja Borysa do Krzysztofa Garbacza. Młody zawodnik Unii nie zmarnował wyśmienitej sytuacji i pewnym strzałem zdobył kolejną bramkę dla naszej drużyny.  Żadna bramka dla Unii nie padła po kontrataku.

Unia w pierwszej połowie pokazała się z bardzo dobrej strony, a zawodnicy odpowiednio realizowali przedmeczowe założenia taktyczne. Kryształ również miał swoje szanse na zdobycie gola, ale świetnie w bramce zachowywał się Sławomir Ryć. W pierwszej części meczu i po stronie Unii również były przewinienia, czy też faule, które mocno irytowały przyjezdnych, którzy chyba zapomnieli, jak sami rozpoczęli niedzielny sparing.

W drugiej części meczu obraz gry niewiele się zmienił, a wprowadzając kolejnych zawodników na boisko, trener Marcin Nowak zmienił ustawienie swojego zespołu tak, aby zobaczyć jak Unia będzie radzić sobie w przypadku, kiedy trzeba będzie bronić wyniku i umiejętnie wyprowadzić kontratak.  Dlatego też od 70 min. to Kryształ przejął inicjatywę.

Wcześniej w 67 min. goście zdobywają bramkę kontaktową, kiedy skutecznie rzut karny wykorzystał Stanisław Rybka. Po stronie Unii swoje szanse na zdobycie kolejnych bramek mieli Damian Otręba po świetnym podaniu od Partyka Błaziaka oraz Łukasz Kamiński i Ivan Oleksiuk. Obaj zawodnicy po dośrodkowaniach z rzutu rożnego starali się groźnie uderzać głową, jednak za każdym razem piłka przelatywała nad poprzeczką bramki Kryształu.

Kiedy w pewnym momencie Unia chciała wyjść z groźną akcją, faulowany celowo był Krzysztof Garbacz. Niestety w drugiej części meczu miało miejsce nieprzyjemne zdarzenie. O piłkę walczyli Patryk Błaziak z Łukaszem Śmiałko. Nasz zawodnik przekroczył przepisy gry i starając się zagarnąć piłkę sfaulował zawodnika Kryształu. Sędzia miał prawo usunąć Błaziaka z boiska, ale uznał, że była to typowa walka o piłkę. Łukasz Śmiałko z urazem musiał niestety opuścić plac gry. Łukasz to sympatyczny człowiek i bardzo dobry zawodnik, mamy nadzieję, że uraz nie okaże się poważny i w meczu ligowym ze Stalą Kraśnik będzie mógł znacząco pomóc swojej drużynie w wywalczeniu korzystnego wyniku.  

Podsumowując – Unia Hrubieszów na tle Kryształu Werbkowice pokazała się z bardzo dobrej strony, lepiej operując piłką i przeprowadzając składniejsze akcje. I co ważne zachowana była również skuteczność w przypadku pierwszego, jak i drugiego ustawienia taktycznego.  

Trzeba to powiedzieć uczciwie – Unia wygrała zasłużenie. Zasłanianie się ostrą grą naszych zawodników, że graliśmy o mistrzostwo świata jest słabe, a już na pewno słabe jest całkowite przekształcanie wydarzeń, które miały miejsce na boisku . Na początku już o tym wspomnieliśmy i przypomnimy jeszcze raz. Dla Unii Hrubieszów niedzielny mecz to tylko sparing, a jego wynik jest sprawą drugorzędną. Dlatego też proponuję, aby niektórzy kibice ochłonęli i zbytnio nie przywiązywali się do wyniku. Prawdziwa weryfikacja nastąpi podczas ligowych zmagań.


***


Wypowiedzi pomeczowe


Marcin Nowak: – Miałem do dyspozycji wszystkich graczy, ale na boisko wybiegło tylko trzynastu z nich. Traktowaliśmy ten pojedynek jak spotkanie ligowe. To miał być nasz ostatni sprawdzian i przetarcie przed meczem o stawkę. Testowaliśmy dwa ustawienia drużyny i oba zdały egzamin – zwłaszcza to pierwsze. Co do wyjściowej jedenastki na mecz ligowy – mam dwa znaki zapytania odnośnie dwóch pozycji, ale pierwsze ustawienie w 70-80 procentach zdało egzamin. Staramy się teraz eliminować minimalne błędy, ale widać, że chłopcy dobrze przepracowali ten okresy przygotowawczy. Szybkie, składne akcje i dobra komunikacja przynoszą efekty. W tym meczu było jednak trochę za dużo agresji pomiędzy zawodnikami obu drużyn. Takimi prawami rządzą się nasze lokalne „Gran Derbi”. Dla mnie wynik nie był aż tak ważny, ale jestem zadowolony z postawy drużyny. Po 70′ oddaliśmy pole gry rywalowi, ale zdołaliśmy utrzymać korzystny rezultat. Jest duże ciśnienie, duża rywalizacja i mam nadzieję, że to przyniesie pozytywne efekty.


Robert Semeniuk (kierownik Kryształu): – Tej zimy zbyt wiele nie graliśmy na naturalnej nawierzchni i to było widać w niedzielę. Myśleliśmy już o spotkaniu ze Stalą Kraśnik, dlatego nie wystawialiśmy na ten mecz najmocniejszego składu. Nie było Błażeja Omańskiego i Roberta Suchodolskiego. Ponadto na boisko nie wchodzić miał Łukasz Śmiałko, ale kontuzji doznał Dawid Dobromilski i musieliśmy nieco zmienić nasze plany. Rywale grali ostro i brutalnie – tak jakby był to mecz o mistrzostwo świata. Rozumiemy, że każdy walczy o korzystny wynik, ale my nie graliśmy brutalnie. Naszym zdaniem to było chamskie zachowanie. Tak się nie gra. Przed meczem rozmawiałem z kierownikiem Unii Hrubieszów i umawialiśmy się na ostrożną grę. My się do tego dostosowaliśmy, ale rywale nie. Więcej czegoś takiego nie będziemy organizować, bo szkoda nóg. Za faul na Śmiałce sędzia powinien usunąć rywala z boiska. Rozumiem przypadkowe wejścia, ale faulować specjalnie? Ten sparing był niepotrzebny. To był nasz błąd.

(Źródło: www.lubsport.pl)


józek