6 grudnia 2024

Ekstremalne wyczyny hrubieszowianki Edyty Litwiniuk-Grzyb [ZDJĘCIA]

Rodem z Hrubieszowa, Edyta Litwiniuk, z domu Grzyb. Córka lekkoatletów Unii Hrubieszów – Barbary Salewskiej i Wiesława Grzyba.

Reklamy

W latach szkolnych lekkoatletka Unii Hrubieszów i Agrosu Zamość. Podczas studiów Drużynowa Mistrzyni Polski w LA z AZS AWF Warszawa. Od lat mężatka z Wojciechem, mama trzech córeczek – sreberek, trener, dietetyczka, celebrytka, itd…

Od kilku lat jej pasją jest triathlon, a ostatnio zaliczyła maraton w Nowym Jorku.

Reklamy

­

Osobiście w skupieniu i podziwem obserwuję Jej wszelkie prezentacje na jej portalach, ale poniżej przekazuję to, co się działo ostatnio w sferze sportowej!

Reklamy

­

Ze strony fb Edyty Litwiniuk – wyrywkowo… polecam!

– 3 godziny 58 minut i 17 sekund tyle zajęło mi pokonanie 42 km w nowojorskim debiucie maratońskim. Jeszcze w to nie wierzę, nie dociera to do mnie Tydzień po Mistrzostwach Świata 70.3 Ironman, gdzie trasa i warunki dały mi w kość… Wiem, że doświadczeni maratończycy narzekali na tę pogodę i wilgotność, ale dla mnie było po prostu idealnie. Cały dystans czułam się dobrze. Na 1 km robiliśmy fotki z Wojtkiem a potem Wojtek (mąż) powiedział, abym sobie poleciała, bo on jeszcze poobserwuje swoje kolano i pobiegnie w innym tempie. No i zaczęłam sobie lecieć pokonując kolejne dzielnice Nowego Jorku, kolejne podbiegi na mosty i wzniesienia w Central Parku. Na 35 km zorientowałam się, że mogę złamać 4h w debiucie. Połączyłam się tutaj z Wami na insta i fb na żywo i poprosiłam byście pchali kropkę i dostałam od Was taaaakie wsparcie, że Dziękuję. Jesteście najlepsi !

– Dziś już powoli budzę się, aby powitać nowy dzień a jutro już spotkam moje Kochane Dzieci. Tęskniłam jak nigdy wcześniej. Dziękuję Trenerze Marcinie Florek „z treningu to nie wychodziło”

– Ostatnie trzy tygodnie to był totalny kosmos i nie wiem jak ja to przetrwałam. Podróż międzykontynentalna, zmiana strefy czasowej, jetlag, połówka Ironmana, kolejny lot, kolejna zmiana strefy czasowej, maraton, przeróżne warunki pogodowe, wychłodzenie na triathlonie, upał na maratonie, ogromny stres i w dodatku to amerykańskie jedzenie. Dałam radę… mój organizm dał radę. Świetnie się spisał mimo tego, że w ostatnich dniach zaciągnęłam ogromny kredyt. Teraz należy mu się odpoczynek i totalny chill. Przez ten czas nie odpuściłam probiotykoterapii. Mało tego zwiększyłam nawet dawkę. Wiem, że te dobre bakterie, zrobiły świetną robotę.

– Tak jeszcze nie do końca ogarniam, co mnie tu czeka, ale już jutro o 10:25 (15:25 czasu polskiego) się dowiem TCS New York City Marathon. Troszkę ponad 42 km biegu po ulicach Nowego Jorku, po niełatwej trasie, z finishem w Central Parku. Oby dotrwać do tego momentu. Mój dotychczas jedyny maraton miał miejsce podczas pełnego dystansu w triathlonie Castle Triathlon i zaczynał się po 4 km pływania i 180 km roweru, po dobrych kilku godzinach wysiłku. Oby jutro było łatwiej. Pogoda ma być piękna 

– Numer startowy odebrany. Już w niedzielę na starcie nowojorskiego maratonu TCS New York City Marathon spotkam się z 50 tysiącami sportowców z całego świata. Jeszcze to do mnie nie dociera. Mega atmosfera, cudowny klimat, my i Nowy Jork. Tyle dobra jednocześnie.

***

– Treningowa pocztówka z prawdopodobnie najbardziej gorącego miejsca na ziemi. Badwater w Dolinie Śmierci. Badwater to słone jezioro, praktycznie wyschnięte, które znajduje się wschodniej części Parku Narodowego Doliny Śmierci. Tutaj znajduje się najniżej położony punkt w Ameryce Północnej – 86 metrów poniżej poziomu morza. To również jedno z najbardziej wietrznych miejsc w Stanach Zjednoczonych. Lokalizacja oraz ukształtowanie terenu sprawiają, iż wiejące tutaj wiatry osiągają prędkość dochodzącą do 160 km/h. Na liczącej 217 km trasie z Doliny Śmierci do Mount Whitney, w lipcu każdego roku odbywa się najtrudniejszy na świecie ultramaraton – Badwater Ultramarathon, z udziałem najlepszych na świecie biegaczy, triatlonistów i alpinistów. Zawodnicy biegną od około 23, do nawet 47 godzin bez przerwy w temperaturze przekraczającej czasami 55 °C. To jedynie garść informacji o tym niesamowitym miejscu. 

– Jutro o 16:00 czasu polskiego (USA 8:00) spełnię swoje największe triathlonowe marzenie. Przede mną start na Mistrzostwach Świata Ironman 70.3 czyli 1,9 km pływania – 90 km roweru – 21.1 km biegu. Trzymajcie proszę kciuki. Prognozowana temperatura powietrza 3 stopnie. Byle bezpiecznie zjechać do T2.

– Ten medal dedykuję moim trzem Córeczkom. Gdyby nie ciągła myśl o nich, to tego wyścigu bym nie skończyła. Zamarzłam. Było strasznie ciężko. Najcięższy medal pod każdym względem. Jestem szczęśliwa, że mam to za sobą. Mistrzostwa Świata 70.3 Ironman w moim wydaniu przechodzą do historii. Więcej opowiem jak się wygrzeję. Dziękuję Wam za Wasze niesamowite wsparcie. Dziękuję Wam za trzymanie kciuków. Pomogły 2 miejsce AG i życiówka poprawiona o 3 minuty. Wyniki poszczególnych konkurencji dla mnie są mega. Jeszcze moje oczy takich u mnie nie widziały. Pływanie w końcu poniżej 1:50/100 m, rower ze średnią 35 km/h i bieg tempem 4’26. Całość: 01:15;37. Idealne rozpoczęcie tego pięknego sezonu. Gratulacje dla wszystkich uczestników i ogromne podziękowania dla organizatorów. Jesteście najlepsi. Trener Marcin Florek chyba wstydu nie ma. Dziękuję za cierpliwość do mnie i mądre prowadzenie. Mąż Wojtek Litwiniuk i Rodzinka dzięki za wsparcie każdego dnia. Dobrego popołudnia Kochani – życzę!!!

­

Ze strony fb Wojciecha Litwiniuka (męża Edyty)

No i kto by pomyślał, że będę sobie robił selfika przed metą NYC Marathon. Mimo startu tydzień temu w IRONMAN 70.3 World Championship i kontuzji kolana debiut w maratonie kończę medalem. Jak na fizyczną dyspozycję już samo jego pokonanie jest dla mnie mega sukcesem. Otejpowanie kolana trochę pomogło i po raz kolejny biegłem głową, ale chyba nie chciałbym się przyzwyczajać do biegania z bólem. Po powrocie idę na warsztat i ponaprawiam się trochę. Wielki mam podziw dla mojej Edytki bo czas 3:58:17 w debiucie tydzień po MŚ IM 70.3 to jakiś kosmos. Ale tak też Edzi mówiłem, że temperatura w Utah nie pozwoliła pokazać jej aktualnej formy i ogromu pracy, jaki wykonała i podwójny zaciesz, że taki wykręciła wynik. Na stories możecie zobaczyć moją relację z biegu, zawody i kibice rewelacja. Dzięki za wspaniałą imprezę i już się nie mogę doczekać kolejnej, bo bakcyl złapany a poza tym Edi mi za bardzo odjechała i trzeba przywrócić w domu status quo.

­

Uff… więcej na ich stronach na fb…

­


ZDJĘCIA:

­

Wyszukał i opracował – mak

Foto – facebook.com / strony bohaterów tekstu


Zobacz też:

Pani Kazimiera skończy 103 lata! [ZDJĘCIA]

Pani Kazimiera skończy 103 lata! [ZDJĘCIA]


Zerknij na Instagram →