24 kwietnia 2024

Syn poszukuje w Hrubieszowie informacji o swoim ojcu Antonim Obiegło

Mieszkający w Oleśnicy 70-letni Włodzimierz Obiegło niedawno dowiedział się, że na cmentarzu w Hrubieszowie jest grób jego ojca Antoniego Obiegło. Na gronie jest tabliczka, z której wynika, że Antoni Obiegło zginął 16 sierpnia 1944 roku mając 23 lata.

 

Z dokumentów parafialnych wynika, że zmarł w hrubieszowskim szpitalu 27 sierpnia 1944 roku w wieku 26 lat. Antoni Obiegło urodził się w Antonówce powiat Sarny na Wołyniu.

 

A oto jeden z opisów jak zginął Antoni Obiegło:

10 kilometrów przed Hrubieszowem zaczął krążyć samolot kukuruźnik, a gdy kolumna dotarła do Lipic, przyjechały dwa łaziki z oficerami armii Berlinga. Nakazali oni odmaszerować oddziałom do Bohorodzicy, a oficerów wezwano na odprawę do hrubieszowskiego magistratu. W oddziałach zapanowała konsternacja. Po chwili do żołnierzy przybiegła potwornie zmęczona kobieta, której udało się przedostać przez kordon sowiecki pilnujący miasta. Powiedziała ona, że na wejście kolumny akowskiej czeka Armia Czerwona z rozstawioną bronią maszynową. Zgrupowanie wycofało się do lasu, a kompania „Wygi” (Karola Bojarskiego dod. WM) ukryła się w ruinach jakiś zabudowań. „Wyga” sądził, że zaszło nieporozumienie, i chciał je wyjaśnić. W związku z tym wydał rozkaz bezwzględnego zakazu użycia broni. Nagle nadjechały dwa radzieckie czołgi, których załogi nie widziały zasłoniętych ruinami żołnierzy „Wygi”. Jeden z czołgów wjechał w obręb zabudowań, prosto w stojącą w półkolu, z bronią u nogi kompanię. Stojący na wieżyce dowódca czołgu był zupełnie zaskoczony widokiem partyzantów machających przyjaźnie rękoma. Po chwili jednak uśmiechnął się i zaczął ręką dawać znaki zapraszające do podejścia do czołgu. Gdy żołnierze „Wygi” zrobili kilka kroków, radziecki czołgista błyskawicznie wskoczył do środka, zamknął klapę, a czołg ruszył prosto na partyzantów. Żołnierze AK natychmiast zorientowali się w zamiarach załogi czołgu i jedynie refleks uchronił ich przed zmiażdżeniem. Partyzanci odskoczyli w bok, odbijając się od pancerza, niektórzy wskoczyli na czołg. Tylko jeden żołnierz, „Mucha” (Antoni Obiegło), nie zdążył w porę odskoczyć i zginął pod gąsienicą. Kompania natychmiast zaczęła uciekać do lasu, a czołg zaczął się wstrzeliwać. „Wyga” biegł i krzyczał, by nie odpowiadać ogniem. Dopiero, gdy serie stawały się celne, podoficer „Lew” (Zaleski) porwał rusznicę z rozpędzonej furmanki i mimo zakazu oddał dwa strzały. Pierwszy chybił, ale drugi, celny, rozerwał gąsienicę i czołg zaczął kręcić się wokół własnej osi. Drugi, aby nie podzielić losu pierwszej maszyny, wycofał się za ruiny.”

 

A oto relacja sowiecka:

Dnia pewnego sowieckij gieroj, pulkownik NKWD Kalinin, w takie slowa odezwal sie do polskiego bandyty Mariana Golebiewskiego ps Irka i jewo zastepcy Waclawa Dabrowskiego ps Azja

-Nu Irek, nu Azja. Zbieraj bande, ty idziosz na pomoc Warszawu. Daju wam czesnoje sowo sowieckiego oficera polyczytie pomoszcz

Z razu bandyty nie uwierit ale gdy gieroj Kalinin obiecal bron jewo oddzialu oddac zgodzili sja. 1200 bandytow wymaszerowalo z Ornatowic do Hrubieszowa, a potem do Bahorodycy. Kak byli oni we Hrubieszowie, baba kontrrewolucjonistka do nich przybiegla i ze niby na karabiny maszynowe ida. Pochowaly sie bandyty w las tylko kompania Karola Bojarskiego ps Wyga ukryla sie w jakichs zabudowaniach.

A ze to byl front to i normalne ze ich NKWD szukalo w dwoch tankach, szto by ich przekonac i zabrac z Berlingiem, polskim gierojem do Berlina. Bandyty Wygi machaly do komandira tanka ale szto on nie wiedzial czemu machaju, schowal glowe do tanka i poslal im serie co by dac znac gdzie maja isc. Ot, siercie rosyjskiewo bohatira. Niczewo nie pozaluju braciom z polszy, nawet nabojow.
A ze oni nie panimali, srielal dalej i gnal do nich, co by ich dogonic. I jakos tak wpadl pod kola
Antoni Obieglo ps Mucha. A wtedy polskie bandyty, co niby sojuszniki sowieckogo tanku ustrilily. Podoficer Zalewski ps Zew z rusznicu strieli dwa razy i urwal tanku gasienicu. Bandyt.

Drugoj tank kak zobaczyl to od razu pojechal po gireojuw z komanda sowieckiego, co by przypadkiem bandyty nie myslaly szto on boit sia.”

 

Z powyższych opisów wynika, że Antoni Obiegło zginął na miejscu pod gąsienicą czołgu.

Jeżeli ktoś zna jakieś szczegóły dotyczące Antoniego Obiegło proszę o kontakt.

Tel. 725 505 171.

 

 

WM