20 kwietnia 2024

W poszukiwaniu autorytetu

Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Chełmie po raz kolejny była organizatorem konkursu literacko – plastycznego „Janusz Korczak – zawsze aktualny wzór moralnego postępowania”.

W tym roku wzięli w nim udział uczniowie Zespołu Szkół nr 1 w Hrubieszowie. Rysunki wykonali m.in. Anna Graf i Daniel Ważny.

Nie zabrakło też prac literackich Sylwii Nizio, Mikołaja Bojczuka i Szymon Ślebody.

 

Daniel Buchowiecki

 

 

MIŁOŚCI NAM TRZEBA – Sylwia Nizio


Dokąd prowadzisz nas?

Przeszłości chłodne oblicze…

Miłości nam trzeba

Wzorców wciąż przestrzenie dziewicze

Czystych słów

Niewinnych zachowań

O teraźniejszości do nas mów!

Korczaka postępowanie przywołaj

Moralność wlej w nasz krwiobieg

Abyśmy nie zapomnieli

Co to honor, miłość, poświęcenie

W malutkie ręce

Zbieramy okruchy czasu

Myśli upajają się dumą

Jak wielką duszę miał przekonań

Siłę, spuściznę nadziei nam dał

Wiarę w czyste serce

Co ukochało dzieci

Uczucia (na)pisane

Niech będą wdzięcznością

Myśli i pamięć w bukiet związane

Ty dałeś więcej

Nie straszne są Ci kajdany

 

Pamiętamy…

 

***

 

 

POŚWIĘCENIE – Mikołaj Bojczuk


Janusz Korczak w Warszawie urodzony

W dorosłość tak szybko został wprowadzony

Śmierć ojca – tragedia życiowa

Od cierpień ratuje go książek mowa

W końcu odnalazł swe powołanie

Odpowiadając na ludzi o ratunek wołanie

Dzieci Przyjaciel, wychowawca i nauczyciel

Starał się zmienić ich trudne życie

Do armii rosyjskiej wciągnięty został

Lecz i tak ludzi chorych potrzebie sprostał

W ojczystej Warszawie dom sierot założył

Na nic nie zważał – ze swej kieszeni nań łożył

Hitlerowcy zaś, nie zważając na dobroć Jego

Przenieśli ten dom do getta swojego

Cierpiały wtedy dzieci, Korczak więc też cierpiał

Choć najeźdźca tych czynów wcale za złe nie miał

Przyjaciele bohatera pomóc mu chcieli

Lecz dzieci i Korczaka nic już nie rozdzieli

I choć śmierć pewna nań czekała

Nadzieja wciąż go nie opuszczała

Lecz wkrótce nadszedł czas tragiczny

I choć moment był krytyczny

Obcy Januszowi był strach paniczny

Piękna historia…

Człek ten zasłużył na uroczysty orszak

Nasz bohater narodowy – Janusz Korczak

 

***


ROZMOWA – Szymon Śleboda

 

Czy to prawda, że Janusz Korczak to pana „pseudonim”?

Tak to prawda, w rzeczywistości nazywam się Henryk Goldszmit.

Jak wyglądało Pańskie dzieciństwo?

…….

Rozumiem, a czym się Pan interesuje?

Wyłącznie literaturą i człowiekiem, zwłaszcza tym małym, bezbronnym.

Czy nigdy nie wątpił Pan w to, że uda się ocalić Dom Sierot na Krochmalnej 92?

Nie, nigdy nie zwątpiłem. Przyznaję,  czasami było ciężko, lecz udało się przetrwać najgorsze.

Skąd tyle siły?

Gdy wstawałem rano myślałem – „Muszę być silny dla Nich – moich 200 żydowskich dzieci”.

Czemu pisał Pan dla dzieci i młodzieży?

Czułem, że to będzie w pewnym sensie dla nich wsparcie w trudnych chwilach…

Jaki był Pana stosunek do dzieci z Domu Sierot?

Traktowałem je jak własne, a śmierć każdego dziecka przeżywałem osobno…

Co Pan mówił dzieciom wtedy, podczas marszu do wagonu?

Całą drogę wmawiałem im, że to tylko wycieczka…

Czy Pana podopieczni byli szczęśliwi?

Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat…

Czy bywały chwile zwątpienia?

……

Dlaczego poszedł Pan z Nimi na tę „ostatnią drogę” ze swoimi podopiecznymi?

Nie chciałem żeby się bali… a teraz muszę już wracać do swoich aniołków…

Chcę Im poczytać…


Info i fot. ZS nr 1