25 kwietnia 2024

Wejdź bezpiecznie w Nowy Rok – nie świętuj w karetce!

Trzy! Dwa! Jeden! Nowy Rok 2017! Strzelają petardy i pękają butelki szampana. Gęste, ciemne niebo błyszczy jak tęcza w nocy, szampan leje się po rękach. Pary się całują, muzyka drży na zmarzniętym bruku, zdeptana gdzieś pod nogami bawiącego się tłumu na miejskim rynku. Stop – pstryk i wszyscy stoją nieruchomo.

 

Fajerwerki zastygły na niebie jak mazaje sztuki nowoczesnej. Muzyka w ciszy czeka w blokach startowych, pomrukując niskim basem, jak ścigacz na skrzyżowaniu. Kilka tysięcy głów widzianych z góry. Od lewa do prawa. Od dresa do garniaka. Staroroczny kocioł zamieszany noworoczną łyżką. Ważne, żeby kawałki w zupie pozostały kawałkami, a nie zmieniły się w zupę krem. Czyli jak bezpiecznie wejść w nowy rok?

 

„Będzie zabawa, będzie się działo…”

„I znowu nocy będzie mało” – no będzie. Niektórzy lubują się w sylwestrach tak wybuchowych, że impreza trwa jeszcze przez spory kawał stycznia. Zmieniają się tylko lokalizacje – after party zaczyna się w karetce wiozącej do szpitala (głośny sygnał, migoczące światła, ostra jazda – impreza trwa w najlepsze) – delikwent co prawda bez ręki, którą urwała mu petarda, więc trudniej mu będzie otworzyć kolejną butelkę, ale trzyma poziom (dosłownie) – w końcu nie stracił głowy dla zabawy, ciesząc się z Nowego Roku, niczym pies witający w drzwiach swojego właściciela.

Czy poprzedni rok był aż tak słaby, że na nowy trzeba się rzucać jak szczerbaty na suchary? Liczba liczbą – to jak sugerować się cyferką w rubryce „wiek”, a pytając o to, co lubi się robić. Nieważne, nie o tym ten artykuł i, żeby nie było, nie jestem przeciwnikiem „sylwestra do zapamiętania”. Niektórzy po prostu zapominają, że wchodząc w Nowy Rok, przydałoby się nie zostać w samym progu – wejdę więc w buty „nadmiernie troskliwej babci”, która przypomni, że według statystyk Policji w czasie ubiegłorocznego Sylwestra dwie osoby straciły życie, a 33 zostały ranne.

 

„Girls just wanna have fun”

Inną sprawą jest bezpieczeństwo kobiet w czasie sylwestrowej zabawy. Nie przypominając nawet zeszłorocznych wydarzeń z Kolonii, wiadomo, że niektórym towarzystwo alkoholu i pięknych kobiet przewraca w głowie. Ale nawet tak wystrojona pani na wysokich szpilkach może, i powinna, czuć się bezpiecznie.

Gaz pieprzowy nie zajmuje dużo miejsca, jest lekki, dobrze leży na wierzchu damskiej torebki, jeszcze lepiej – w kieszeni, i przede wszystkim jest bardzo skuteczny – to wystarczające argumenty, żeby zabrać go ze sobą na imprezę – nie tylko sylwestrową zresztą. Jak dodaje Monika, ekspertka z portalu Samoobronadlakobiet.edu.pl: „Gaz pieprzowy to najczęściej wybierane przez kobiety akcesorium, z którym czują się pewniej – nawet bez brania udziału w różnych kursach, na których panie mogą nauczyć się podstaw samoobrony”. Takie ćwiczenia nie sprawiają od razu, że wątła kobieta zmienia się w Królewnę Fionę, która w historii o Shreku daje w kość wszystkim napotkanym oprychom, ale wie, jak szybko znaleźć słabe punkty ewentualnego napastnika – a taka wiedza, zdobyta, czy to na zajęciach, czy to w Internecie na stronie Skuteczna-samoobrona.pl nie uczy siły, ale sprytu i pewności siebie.

Wróćmy na sylwestrowy rynek, po brzegi wypełniony tłumem witającym Nowy Rok – pstryk i wszystko rusza dalej,może tylko trochę bezpieczniej. W końcu bezpieczeństwo zaczyna się w głowie,czyli w tym samym miejscu, w który celnie trafiają bąbelki szampana.

 

 

fot. mat. sponsora