27 kwietnia 2024

3 lata temu …

Dnia 2 kwietnia 2005 roku o godz. 21.37 Polacy i wielu ludzi na świecie wstrzymało oddech, serca nasze zaczęły bić szybciej, łzy pojawiły się w oczach lub ciurkiem płynęły po policzkach, ponieważ w Watykanie zmarł „ukochany OJCIEC dla wielu”, papież Jan Paweł II – właściwie Karol Józef Wojtyła.

Urodzony 18 maja 1920 w Wadowicach – sługa Boży Kościoła katolickiego, polski duchowny katolicki, arcybiskup krakowski, kardynał, od 16 października 1978 do 2 kwietnia 2005 – papież. Poeta i poliglota, a także aktor, dramaturg i pedagog. Jako filozof – fenomenolog, przedstawiciel personalizmu chrześcijańskiego.
Dzisiaj najważniejsza godzina to 21.37 !!!
W Internecie ukazuje się wiele komentarzy, wybrałem jeden z nich

***

Kiedy Umierałeś-ja pracowałem
Autor: Waldemar
O! Ojcze Drogi i Kochany Memu sercu na Wieki.
Kiedy ujrzałem Ciebie w oknie na Watykanie w Niedziele kiedy juz nic nie Mogłeś powiedzieć, a Chciałeś Powiedzieć tak wiele i jak zawsze serdecznie do nas Polaków zgromadzonych przed telewizorami jak zawsze w niedziele na Anioł Pański poczułem ze ubywa Ciebie…pomyślałem co będzie kiedy już nic nie Powiesz, żal mi sie zrobiło chciałem Mówić za Ciebie i(tak prosiłem Boga w duszy:daj Mu jeszcze siłę byś coś Mógł powiedział do nas)
Później widziałem Twoje starania by przemówić i Cierpienie sie w Tobie narodziło…wtedy w Wielki Piątek kiedy tworzyłeś Jedno z Krzyżem procesyjnym drogi Krzyżowej widziałem Twój ból,cierpienie i to jak zegnasz sie ze światem.
Dzień Pracy 2.04.Dzień twojej śmierci był wielka zaduma wszystkich którzy pracowali wtedy w zakładzie pracy(14-22 w sobotę),mało kto sie odzywał wszyscy byli w głębi zamyśleni,nucąc i gwizdajac pod nosem Barkę, nie jeden z nas miał łzy w oczach.

Słuchając bardzo głośno radia i nasłuchując każdych wiadomości czekaliśmy na słowa „z Ojcem Świętym już jest lepiej” ale tych słów nigdy już nie usłyszeliśmy.

Kiedy Ty Papierzu Konałeś-nie miałem jeszcze tej świadomości ze to już ta chwila twojego odejścia,ja strasznie pokłóciłem się z kolegą z pracy o cos, tak nieważnego po dzień dzisiejszy wyzywając sie nawzajem-usłyszeliśmy narastająca Cisze W radio i słowa ze nie Żyjesz-że Odeszłeś do Ojca Niebieskiego zrozumiałem, że nie uszanowałem twojej chwili śmierci za co Cię przepraszam z całego serca mego drogi Ojcze. Przebacz mi…brakuje mi twojej niedzieli z toba, modlitwy Anioł Panski i twojego słowa na cały tydzien.
Bądź ze mną i kieruj mną twój uczeń Waldemar.

Wybrał i opracował – mak