22 listopada 2024

Hrubieszów: 30 lat minęło – Studniówka 1988 w Technikum Mechanicznym

Mija trzydzieści lat od Studniówki 1988 w Technikum Mechanicznym w Zespole Szkół Mechanizacji Rolnictwa w Hrubieszowie. Była to kolejna Studniówka, której poziom stał się wyzwaniem dla maturzystów.

Reklamy

 

Poprzednie realizacje dodawały tylko więcej energii do tego, aby obecny bal był jeszcze lepszy. Doświadczenia z poprzednich lat i zgromadzone wyposażenie systemu oświetlenia i nagłośnienia, ale przede wszystkim opracowana logistyka, dawały szanse na to, że tak się stanie.

Przygotowania do Studniówki 1988 rozpoczęły się dokładnie 8 godzin po zakończeniu Studniówki 1987, kiedy w poniedziałek o godz. 8 rano ekipy klas II rozpoczęły demontaż dekoracji po balu ich starszych kolegów. Praca była precyzyjnie zaplanowana i wszystko, co było do wykorzystania, zostało starannie zabezpieczone, instalacje złożone w bezpiecznym miejscu, a uczniowie przyjrzeli się, jak wykorzystuje się konstrukcję sali gimnastycznej do zamocowania elementów dekoracji – to było ich pierwsze szkolenie.

Reklamy

Koncepcję dekoracji ustaliliśmy wspólnie jeszcze w kwietniu, a przed wakacjami był już zrobiony projekt. To było już oczywistym, że po opanowaniu technologii malowania kopii obrazów, w kolejnej dekoracji będą one stanowiły główny motyw plastyczny. Pozbyliśmy się wszelkich kompleksów i postanowiliśmy tym razem skopiować obrazy Jana Matejki, a konkretnie: Poczet Królów Polskich i Kopernika patrzącego w gwiazdy. Miały być one ozdobą eleganckiej sali balowej, w jaką postanowiliśmy zamienić salę gimnastyczną.

Trzeba pamiętać, że każdego roku nowi maturzyści musieli opanować umiejętności plastyczne, a tego nie było w ich programie nauki w Technikum. O tym, że to było możliwe – świadczą ich dzieła, które z późniejszych lat jeszcze do dzisiaj zdobią ściany Zespołu Szkół Nr 1.

Reklamy

Prace przy dekoracjach rozpoczęliśmy w połowie października – tak, jak w poprzednich latach, każdego dnia od godz. 17 do 19 pracowała grupa pięciu maturzystów. To nie było poważnym obciążeniem, jeżeli ktoś raz w tygodniu poświęcił 2 godziny na pracę, która dawała jeszcze okazję do zdobycia umiejętności plastycznych.

Tak, jak w poprzednich latach, do sali gimnastycznej weszliśmy w piątek po zajęciach, oczywiście tydzień przed balem i rozpoczęliśmy od instalowania systemu oświetlenia i nagłośnienia. Planowaliśmy rejestracje video, a dla ówczesnych kamer trzeba było zapewnić bardzo dobre natężenie oświetlenia. Tak więc, łączna moc zainstalowanych źródeł światła przekraczała 30 kW. Ekipa techniczna, którą stanowili uczniowie z młodszych klas, miała do dyspozycji sześciokanałowy sterownik oświetlenia, była to oczywiście praca dyplomowa ich starszych kolegów. Stereofoniczny system nagłośnienia zapewnił wspaniały efekt akustyczny na wieczorze z płytą kompaktową.

Realizowaliśmy sprawdzony w poprzednich latach harmonogram. Rozpoczynał się on w piątek o 8 rano – otwieraliśmy drzwi dla uczniów z młodszych klas, którzy na przerwach mogli obejrzeć gotowe dekoracje, zobaczyć efekty świetlne słuchając jednocześnie muzyki odtwarzanej na stereofonicznym układzie głośników.

O godz. 15.30 rozpoczynały się próby generalne poloneza, o 17 kabaretu, a o 19 rozpoczynał się wieczór z płytą kompaktową. Po godz. 22 zostawali najbardziej zaangażowani maturzyści, aby doprowadzić parkiet sali do lustrzanego połysku po wizycie licznej widowni.

Gdy sala była gotowa, robiliśmy dokumentację fotograficzną, słuchając nastrojowej muzyki. I tak, nie wiadomo kiedy, robiła się godz. 1.30 i była to już sobota.

Sobotni bal rozpoczynał się o 19, natomiast w niedzielę od godz. 16 prowadziłem na poprawinach studniówkową wersję Dyskoteki Wieczoru z Muzyką, która kończyła się obowiązkowo o 24.

Główną atrakcją każdej studniówki był kabaret. Maturzyści starali się każdego roku zrobić coraz lepszy. To były długie dyskusje w gronie uczniów, ale przede wszystkim mogliśmy liczyć na pomoc Magdy Sielickiej, która wtedy pracowała w naszej szkole. Bez jej profesjonalnego wsparcia nie było by szansy na zrealizowanie tych szalonych pomysłów. To Magda Sielicka brała na siebie cały trud przygotowania kabaretu.

Kabaret Studniówki 1988 rozpoczynał się nietypowo: od zapowiedzi wygłoszonej przez panią Magdę, że w tym roku ze względu na brak chęci wśród maturzystów został przygotowany tylko skromny apel.

Wychodzi przed kurtynę czterech uczniów i recytują prosty wierszyk: „Wielka to sztuka nauczyć nieuka… I nagle, w czasie recytacji, do sali z hukiem wchodzi ekipa Teatru Kurtyna w Górę, czyli kopia artystów Kabaretu Olgi Lipińskiej, a na czele z Dyrektorem i wszystkie inne postacie: Turecki, Pan Janek, Pan Piotruś, Panie Krysia i Basieńka, no i oczywiście balet żeński, tym razem w strojach na ludowo. Dyrektor spędza uczniów ze sceny, pokazując umowę wieloletnią na wykonywanie kabaretów studniówkowych. Uczniowie próbują się bronić, w końcu ustępują, ale na koniec ostrzegają intruzów, że nie będzie im tak łatwo grać na scenie, ponieważ w szkole ostatnio zagnieździły się Smerfy.

Dyrektor na początku nie przejmuje się tym i daje polecenie: „Turecki, balet na scenę!!!” i w rytm piosenki „Widzicie ludzie flagi na budzie…” występem żeńskiego baletu w strojach ludowych (odtwarzanego oczywiście przez maturzystów, a klasy były w całości męskie), rozpoczyna się akcja na wzór niezapomnianych kabaretów Olgi Lipińskiej.

Toczy się akcja, dzieje się dużo. Turecki, jak zwykle, nie może się dogadać z Panem Jankiem Przewodniczącym Związków Zawodowych, Pan Piotruś patrzy na wszystkich z góry, aż tu nagle w czasie kolejnego występu baletu na scenie pojawiają się cztery Smerfy wprowadzając w przerażenie balet, który w popłochu ucieka. To się powtarza przy innych występach i w końcu Pan Janek, jako Przewodniczący składa protest u dyrektora: „Panie Dyrektorze, ja jako Przewodniczący Związku oświadczam, że w takich warunkach zespół nie będzie występował!!!„

Dyrektor naradza się z Tureckim, jak sobie poradzić ze Smerfami, w trakcie rozmowy dzwoni telefon: „Gargamel jestem, podobno ma pan problemy ze Smerfami…” I tak oto pojawia się Gargamel i obiecuje , ze poradzi sobie ze Smerfami przy pomocy smerfolepu, chce ich złapać i do gulaszu. I faktycznie Smerfy zostają złapane, ale Dyrektor uważa że gulasz to za mała kara za przestraszenie jego artystów; „Do szkoły z nimi!!!”, Panie Janku, obejmuje pan wychowawstwo klasy!!” Smerfom przypinają duże czerwone tarcze z literami TM i zaczynają się lekcje.

Smerfy coraz bardziej angażują się w lekcje kolejnych przedmiotów, ale Gargamel nie rezygnuje i upomina się o swoją zdobycz. Wtedy artyści, którzy polubili te niebieskie osobniki, używają magicznego lustra, które wciąga Gargamela. Smerfy są uratowane i dołączają do zespołu, który kończy występ piosenką „I rym cym, cym i tra, la, la, idziemy przez życie w podskokach…” Balet zaprasza na scenę wychowawców i tak kończy się kabaret studniówkowy.

Po zakończeniu kabaretu i zdemontowaniu sceny, tak naprawdę zabawa zaczyna się o godz. 23, ale nikomu to nie przeszkadzało, bo okazja do zaprezentowania talentów aktorskich dawała niezapomniane wrażenia.

W niedzielę od godz. 16 rozpoczynały się poprawiny, maturzystów już nie obowiązywały stroje biało-czarne, zabawa była przy najlepszych nagraniach muzyki rockowej, a też był walc i tango.

Tradycyjnie przedostatnim utworem był ten, który kończył Studniówkę 1987 zespołu Talk Talk „Time It`s Time” . Ostatnim utworem Studniówki 1988 była piosenka zespołu Alphaville „Lassie come home”.

Wybór ostatniego utworu zawsze był dla mnie bardzo ważny, musiałem to zrobić co najmniej na pół roku przed Studniówką, wtedy byłem pewny, że wszystko się powiedzie.

Fragment filmu studniówkowego po raz pierwszy w historii pokazała TVP Lublin w Panoramie Lubelskiej, ale najbardziej prestiżowa była obecność w kultowym ogólnopolskim programie TVP1 „5,10,15”, gdzie właśnie wystartował Szortpress i tam też był nius o naszej Studniówce. Kopię tego filmu można zamówić u Pawła Zduna, ówczesnego maturzysty w jego zakładzie Foto-Wrzos.

Kosztowało to nas wszystkich trochę pracy, ale warto było!

 

Stanisław Nowak

Nauczyciel automatyki w Technikum Mechanicznym