Trwa wrzesień, który zawsze będzie nam się kojarzył z początkiem II Wojny Światowej, o której pojawia się coraz więcej praktycznych o pisanych od serca opracowań, poniżej przedstawiam fragment niewydanego pamiętnika, jaki prowadziła piętnastoletnia gimnazjalistka Ela Fabijańska z Hrubieszowa.
Pamiętnik p. Elżbiety Fabijańskiej… (pisać zaczęła mając niespełna 14 lat we wtorek 5 IV 1938 r. w Hrubieszowie)
30 VIII 1939 r. – Mobilizacja! Jutro pierwszy dzień mobilizacji. Cały świat w pogotowie…
1 IX 1939 r. – Wojna!!! Dziś raniutko Niemcy bez wydania wojny weszli do naszego państwa, puścili samoloty wojskowe, które bombardowały 19 miast. Co będzie dalej ? Niemcy dadzą spokój czy nie?
2 IX 1939 r. – Szkoła zaczyna się 11 września. Może już nie odwołają tej daty. A niechby się już prędzej zaczęła. Tak żyć bez celu to też nic przyjemnego, a tak zacznie się szkoła, to już będzie jakiś cel.
3 IX 1939 r. – Anglia dzisiaj o godz. 11.15 wypowiedziała Niemcom wojnę. Tegoż dnia (niedziela) Francja wypowiedziała wojnę o godz. 17.
4 IX 1939 r. – Prawie dzień w dzień po kilka razy Warszawa jest bombardowana przez Niemców.
5. IX 1939 r. – Bydgoszcz i Grudziądz zajęte przez Niemców. Cofamy się. Francja nad Renem tłucze Szwabów.
6 IX 1939 r. – Dzisiaj pojechała Jadzie. Prymitywna to jazda, gdy atakują autobusy i pociągi nie kursują.
7 IX 1939 r. – Niemcy tuż pod Warszawa. Jak Hrubieszów Hrubieszowem, to tyle samochodów i autobusów, co dzisiaj, nigdy nie widział. Wszystko to jest zapełnione uciekinierami. Już i u nas w jednym pokoju mieszczą się, jakiś komendant policji z żonusią, a mimo wojny umalowała się, że więcej nie można. Przyjechali z Warszawy. Boże… a co tam porabia Ciocia Siusia i Milusia, a co Jać?
10 IX 1939 r. – W nocy z 9 na 10 wrzesień pojechał Tatuś na wojnę. Został powołany imiennie do Tomaszowa Lub. Dochodzą nas wieści, że Zamość był bombardowany. Podobno przedmieścia w gruzach. Dzisiaj (niedziela) byłam u spowiedzi. Dobrze, że mam czyste sumienie w tak niebezpiecznej chwili. W południe przyjechaliśmy do Czumowa. Moc tu uciekinierów. Nie podoba mi się to, że i wojskowi do nich się zaliczają. Ot, nie wiem, czy oni uciekają, czy jeszcze nie powołani na służbę. Nad Szumowem pełno samolotów niemieckich, ale bardzo wysoko.
11 IX 1939 r. – Ot… i szkoły nie ma. Co będzie? Podobno zacznie się po skończeniu wojny. Rety… Nasze gimnazjum zajęte na szpital. Ale rannych jeszcze nie widziałam. Chwała Bogu, że Hrubieszów jeszcze nie zbombardowany. Jakoś dzisiaj nie widać nad Szumowem samolotów
12 IX 1939 r. – Słychać huki od strony Hrubieszowa i dym idzie stamtąd. W południe widziałam 10 bombowców niemieckich, potem znów kilka. Kręcą już chyba parę godzin.
13 IX 1939 r. – Dzisiaj rano była duża mgła. Dla nas to dobrze. Kiedy mgła podnosiła się już, pojechałyśmy z Mamusią do Hrubieszowa. Przy końcu ul. Piłsudskiego niedaleko cmentarza widziałyśmy po obu stronach popalone domki, z których kurzyło się jeszcze. Było ich około 10. W Hrubieszowie byłyśmy niecałą godzinę. Sklepy pozamykane, autobusów i aut już nie ma, ludność na warczenie samolotu ucieka.
14 IX 1939 r. – Czwartek. W Czumowie jakaś ogromna cisza. Tylko z daleka słychać głuchy huk. Jakaś strzelanina. Podobno Niemcy w Kryłowie, idą do Ślipcza. Wyjeżdżamy. Do Hrubieszowa już nie puszczają. Jedziemy na razie do Uściługa.
15 IX 1039 r. – Nie mam atramentu. Źle nabrałam do wiecznego pióra. W tej chwili jesteśmy między Łuckiem a Włodzimierzem na postoju w gospodarstwie. Bardzo tu miło. Wczoraj … włóczyliśmy się po nierównych i nieznanych drogach, … ( niestety, nie czytelne skserowanie) … jeszcze przed świtem, przed brzaskiem, przejeżdżaliśmy prze Zimno (klasztor) wschód słońca spotkał nas …, potem jechaliśmy traktem łuckim, wialiśmy od samolotów i zajechaliśmy tu do… W południe słyszeliśmy od Włodzimierza i Bugu huk (bomby chyba) i terkot karabinów. Podobno Niemcy już w Hrubieszowie.
17 IX – 1939 r. – jesteśmy w Biskupicach na południe od traktu Włodzimiersko – Łuckiego. Przyjechaliśmy tu 15 IX wieczorem. Przejeżdżaliśmy przez wieś i dwór (po drugiej stronie traktu, bo u Rusina byliśmy na północ u traktu) Mikulicze, przez wieś Biskupice i zajechaliśmy do dworu. Cały dzisiejszy dzień był zupełny spokój, ale teraz słychać, co pewien czas głuchy huk od strony Włodzimierza, a z nieba leci coś ognistego, niby pioruny. Coś jakby granaty, czy bomby. Tak gdzieś cicho na horyzoncie znika.
18 IX 1939 r. – Cisza. Podobno rozbrajają jakiś żołnierzy.
19 IX 1939 r. – Wyjeżdżamy z powrotem. Dokąd ujedziemy? (Piszę piórem p. rządcy)
Wieczorem
Jesteśmy już w Uściługu w czasie drogi bez przygód. Przejeżdżaliśmy przez Włodzimierz (byliśmy tam godzinę i trochę prze Mamusię; Ciocia Janka, Babcia i Jadzia…, nic im się nie stało), sławetny przejazd przez Ługę, jazda przez Uściług. U cioci Irki napchane familią.
20 IX 1939 r. – Jesteśmy w Hrubieszowie, przyjechaliśmy w południe. W domu…wszystko rozgrabili Niemcy i miejscowi ( Żydzi, złodzieje). Brudu pełno.
24 IX 1939 r. – Niedziela. Jeszcze po ciemku obudziły nas jakieś strzały. Trwały chyba do 9. rano. Czy to bandy ukraińskie tak grasowały. O godz. 8. rano weszli do miasta bolszewicy. Jechali tankami ze wschodu na zachód. W szpitalach pełno rannych spod Zamościa.
1 X 1939 r. – Niedziela. Bolszewicy jeszcze są w mieście. Już otworzyli komitet rewolucyjny i jakoś nie mają zamiaru wynosić się. Dobrze im tu. Rozpanoszyli się. A szkoły jeszcze nie ma.
cdn…
***
Kim była p. Elżbieta Fabijańska, najlepiej przedstawiła ją siostra Teresa, poniżej skrót…
Magister filologii polskiej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Elżbieta z Fabijańskich – Świdzińska (ur. 2 VI 1924 r. w Zamościu – zm. 3 I 1996 r. w Szczecinie) c. Eleonory z De Schmieden – Kowalskich i Józefa Wit Fabijańskich, który spędził wojenny okres 6 lat w niewoli. M.in. ukończyła też w czasie II wojny światowej, dwuletnią szkołę handlową w Hrubieszowie, jak i prowadziła tajne nauczanie języka ojczystego. Pierwsza praca to w trakcie tej wojny prowadzenie biura w nowopowstałej placówce Polskiego Czerwonego Krzyża kierowanej przez doktora Władysława Kuczewskiego z Kryłowa. Mieszkała m.in. w Hrubieszowie w oficynie prawej dworku „Du Chateau” oraz przy ul. Zamojskiej 45 u p. Wojtysiaków.
Pod koniec roku 1945 wyjechała do Zamościa. Wyszła za mąż za lekarza Włodzimierza Świdzińskiego (jego stryj posiadał Antonówkę w Hrubieszowie). Młode małżeństwo wyjechało do Szczecina, podejmując tam pracę p. Ela jako pedagog w Państwowym Liceum Plastycznym, nauczając języka ojczystego i geografię, p. Włodzimierz, jako lekarz internista.
Na podstawie opracowania p. dr Teresy Zofii Fabiańskiej – Żurawskiej b. starszy kustosz Muzeum – Zamku w Łańcucie. Napisała i opublikowała 36 książek i artykułów związanych z dziedziną pojazdów konnych, innych publikacji ponad 100.
***
Zeskanowany pamiętnik Elżbiety Fabijańskiej w swoim czasie otrzymałem od współwłaściciela Pałacu w Czumowie i zbieracza, oraz prezentera podczas różnych wystaw, jak i na bieżąco wszystko, co o naszej Małej Ojczyźnie zebrał p. Mariana Pawlaka. Przypominam, że można umówić się z panem Pawlakiem i zwiedzić, co posiada, pobyć w pięknym Pałacu i nad dziką, a od 1945 r. graniczną rzeką, jaką jest Bug. Kontakt tel. 505 999 488, email:czumow@op.pl
Opracował – Marek A. Kitliński (mak)