Obie pierwszoligowe zamojskie drużyny tenisa stołowego – żeńska i męska – wysoko prowadziły w swoich meczach, jednak spotkania zakończyły się ostatecznie remisami.
Jako pierwsze w sobotę (4 stycznia) wystąpiły panie, które podejmowały Grabarnię II Kraków. Drużyna gości była faworytem spotkania, jednak zamościanki mile zaskoczyły i po pierwszych grach pojedynczych i deblach prowadziły 5:2. Panie były bardzo blisko sprawienia niespodzianki. Wydawało się, że zwycięstwo jest już tylko kwestią czasu i któraś z tenisistek PWSZ Zamość postawi kropkę nad i. Od tego momentu los się odwrócił od zamościanek i pojedynki zaczęły wygrywać zawodniczki Garbarni, udowadniając, że nieprzypadkowo zajmują wysokie miejsce w tabeli I ligi. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 5:5.
– Przed meczem z remisu bylibyśmy bardzo zadowoleni, po spotkaniu pozostał niedosyt. Zagraliśmy dobry mecz i do zwycięstwa zabrakło naprawdę niewiele – podsumował mecz z Garbarnią Igor Zavadskyi, trener żeńskiej drużyny PWSZ Zamość.
Zamojskiej tenisistki wystąpiły w składzie: Karolina Lalak, Anna Brzyska, Patrycja Waszczuk, Aleksandra Osuch.
Panowie z PWSZ Zamość w sobotnie popołudnie podejmowali u siebie drużynę Global Pharmy Orlicza 1924 Suchedniów. Zamościanie bardzo chcieli się zrewanżować za jedyną w tym sezonie porażkę, poniesioną w poprzedniej rundzie właśnie z drużyną z Suchedniowa. Zawodnicy PWSZ Zamość byli bardzo blisko swojego celu. Po półmetku spotkania prowadzili 4:1. Ozdobą meczu był pojedynek Igora Zavadskyiego z Carlosem Franco, w którym zamojski zawodnik pokonał rywala 3:2 po trwającej prawie godzinę grze. Pojedynek ten pełen był zagrań, których nie powstydziliby się gracze Superligi. Z identycznym wynikiem Paweł Kozieł pokonał po podobnie długim pojedynku Łukasza Nadolskiego. Potem jednak szczęście odwróciło się od drużyny gospodarzy. Goście rzucili się do odrabiania strat i doprowadzili do remisu 4:4. Przy takim stanie meczu Carlos Franco prowadził z Marcinem Litwiniukiem, a Paweł Kozieł z Pawłem Włodyką i obie drużyny były równie blisko zwycięstwa, jak i porażki. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 5:5, który wydaje się być najsprawiedliwszym wynikiem.
– Mecz układał się dla nas dobrze mimo wielu przeciwności. Na kontuzję narzekał Marcin Kusiński. Poza tym źle trafiliśmy z losowaniami zawodników i czuliśmy, że może nam to przeszkodzić w rozstrzygnięciu meczu na naszą korzyść. Obie drużyny zaprezentowały wysoki i poziom i były tak samo blisko zwycięstwa. Remis nie krzywdzi żadnej z drużyn i jest najsprawiedliwszym wynikiem – ocenił mecz Piotr Kostrubiec, trener piewszoligowej drużyny męskiej PWSZ Zamość.
Zamojska drużyna wystąpiła w składzie: Paweł Kozieł, Igor Zavadskyi, Marcin Kusiński, Marcin Litwiniuk.
tekst i fot. Skafander