W meczu XX kolejki Zamojskiej Klasy Okręgowej Unia Hrubieszów wysoko bo aż 5:0 pokonała Włókniarza Frampol. Zwycięstwo Unii w tym meczu rodziło się w bólach, choć trzeba przyznać, że ostateczny wynik powinien być znacznie wyższy. W sytuacjach bardzo klarownych szwankowała skuteczność, a zawodnicy Włókniarza mogą mówić o sporym szczęściu, które towarzyszyło im zwłaszcza w pierwszej połowie.
Unia Hrubieszów – Włókniarz Frampol 5:0 (1:0)
Unia: Ryć (84’ Haustow) – Kawarski, Mossurec, Kondrat, Wiejak (84’ Szatan), Otręba, Kamiński, Fulara, Borys (83’ Stepaniuk), Oleksiuk (72’ Garbacz) Oleszczuk.
Włókniarz: Sawa – Antończak, Bielecki (75’ Wnuk), Decyk (80’ Szpot), Dyjach, Kawęcki, Kotwis (85’ Kapica), Majkut, Myszak, D. Swatowski, R. Swatowski.
Bramki: Borys (36’), Fulara (51’-k), Otręba (63’), Oleszczuk (75’-k), Garbacz (82’).
Sędziował: Konrad Kostrubła.
Unia Hrubieszów do meczu z Włókniarzem Frampol przystąpiła ustawiona mocno ofensywnie. Trener Marcin Nowak zdecydował się na system 4-3-3 który cały czas ćwiczony jest na treningach. I już w 3 min Unia powinna objąć prowadzenie w tym spotkaniu. Sam na sam z bramkarzem gości po ładnej akcji znalazł się Siergiej Borys. Wydawało się, że to tylko zwykła formalność umieszczenie piłki w bramce Włókniarza. Tak się nie stało, ponieważ pomocnik Unii trafił w golkipera z Frampola. W kolejnej akcji przed znakomitą szansą strzelenia gola stanął Ivan Oleksiuk, który fatalnie przestrzelił mając przed sobą już tylko pustą bramkę.
Niewykorzystane sytuacje zazwyczaj się mszczą, bo wyraźnie Unia zaczęła popełniać błędy. Chwila nieuwagi i Włókniarz wyszedł z akcją, po której strzelił gola. Bramka nie została uznana tylko, dlatego że w momencie podania zawodnik Włókniarza był na wyraźnym spalonym, co dobrze uchwycił sędzia boczny. W odpowiedzi Unia sprytnie rozegrała rzut wolny i po zagraniu Siergieja Borysa nikt w polu karnym nie zdołał skierować piłki do bramki rywala, a wystarczyło w tej akcji tylko dołożyć nogę.
W końcu w 36 min Unia dopięła swego. Bezbłędnie rzut wolny wykorzystał Siergiej Borys. Pomocnik Unii zrobił skuteczny użytek ze swojej lewej nogi i precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w bramce przeciwnika. Do przerwy Unia prowadziła 1:0 choć wynik powinien być znacznie wyższy. W dodatku w pewnym momencie coś zacięło się w grze Unii, gdyż mnożyły się błędy w rozegraniu.
Najwidoczniej poważna i konkretna rozmowa w przerwie meczu, trenera z zawodnikami Unii podziałała mobilizująco. W drugiej części gry Unia zagrała niemal koncertowo. Popis umiejętności gry w środku pola dali Borys, Kamiński i Fulara. Zawodnicy Włókniarza wobec trójki pomocników Unii był wręcz bezradni. W 50 min po składnej akcji na czystą pozycję wyszedł Krystian Oleszczuk. Zawodnik Unii w ostatnim momencie był faulowany i decyzja sędziego głównego mogła być tylko jedna. Rzut karny oraz żółta kartka dla bramkarza z Frampola. Podyktowaną jedenastkę pewnie wykorzystał kapitan naszej drużyny Piotr Fulara. W 63 min było już 3:0 dla Unii. Tym razem na lewej stronie boiska uruchomiony dobrym podaniem od Kamińskiego został Otręba. Boczny pomocnik Unii, wykończył akcję efektownym strzałem w długi róg bramki gości. W 68 min powinien paść kolejny gola dla „biało-niebieskich”, ale znów fatalnie przestrzelił Ivan Oleksiuk, który znalazł się w dogodnej sytuacji. Takie sytuacje trzeba wykorzystywać, bowiem w tym przypadku wystarczyło tylko skierować celnie piłkę do bramki Włókniarza. W 75 min sędzia główny po raz drugi w tym spotkaniu podyktował rzut karny. Znów faulowany był Krystian Oleszczuk. Tym razem kapitan drużyny oddał wykonywanie rzutu karnego samemu poszkodowanemu, który wywalczył w tym meczu dwie jedenastki. Krystian Oleszczuk z jedenastego metra strzelił pewnie, mocno tuż przy słupku, nie do obrony.
Ostatni cios drużynie gości zadał w 82 min Krzysztof Garbacz. Szybka akcja Unii i podanie w tempo Łukasza Kamińskiego do młodego zawodnika, który na boisku przebywał od 10 minut. Garbacz ani chwilę się nie zastanawiał i oddał natychmiastowy strzał bez przyjęcia, a piłka po silnym uderzeniu ugrzęzła w bramce drużyny z Frampola.
Podsumowując Unia Hrubieszów wygrała w pełni zasłużenie 5:0 pokazując zwłaszcza w drugiej części gry bardzo dobry i skuteczny futbol. O ile pierwsza połowa mogła rozczarować to w drugiej odsłonie wszystko to zostało odpowiednio kibicom zrekompensowane.
jóżek
Na zdjęciu – Krystian Oleszczuk.