Nuda i marnowanie czasu… – tak zazwyczaj wyobrażamy sobie naukę historii. Z tym stereotypem walczą Stefankowice, a ściślej działające tam stowarzyszenie „Sosenka”. W niedzielę 9. września mieszkańcy leżącej na północ od Hrubieszowa miejscowości mieli okazję odświeżyć sobie historię swych ziem sprzed dokładnie 92 lat. I nie były to suche fakty, a żywa, wojenna atmosfera.
Rekonstrukcja, która odbyła się w ramach Pikniku Historycznego, dotyczyła wojny polsko-bolszewickiej. To podczas jej trwania, 5 września 1920 r. miała miejsce bitwa pod Stefankowicami, w której 15. Pułk Piechoty Wilków starł się z kawalerią Budionnego. Do walki doszło, gdy oddziały bolszewickie wycofywały się po bitwie pod Komarowem.
– Nie była to potyczka ważna strategicznie, ale na pewno dodała hartu ducha żołnierzom polskim – tłumaczy Jarosław Nużyński, rekonstruktor i prezes stowarzyszenia Szwadron Kawalerii Ochotniczej w barwach IX Pułku Ułanów małopolskich z Zamościa. – Bitwa utwierdziła naszych żołnierzy w przekonaniu, że jako Polacy są w stanie pokonać nawet liczną i świetnie wyszkoloną armię bolszewicką.
Rekonstrukcja walk odbyła się w Stefankowicach po raz trzeci. W tym roku wzięły w niej udział grupy m.in. z Tomaszowa Lubelskiego i Hrubieszowa. Dla tej ostatniej występ na festynie był debiutem.
Piknik Historyczny to jednak nie tylko walka, choć ta niewątpliwie cieszyła się największym zainteresowaniem. Impreza była okazją do zaprezentowania tzw. wioski tematycznej, niedawno utworzonej w Stefankowicach. Jedna ze ścieżek nosi nazwę „Einstein na łące”. – Prezentuje ona pracę dawniej popularnych rzemieślników, np. kowali, od strony naukowej – mówi Janina Mróz, prezes stowarzyszenia „Sosenka”. – Pokażemy nie tylko proces kucia, ale także np. bilans cieplny, stopy metali oraz ich właściwości. Stowarzyszenie chce nawiązać współpracę ze szkołami hrubieszowskimi, aby uczniowie mogli obserwować procesy fizyczne zachodzące przy pracach wykonywanych na wsi. W planach są także ścieżki humanistyczne, m.in. poświęcona Leśmianowi.
Obecnie na wycieczki czeka w Stefankowicach wizyta u stolarza, kowala, koszenie zboża i tradycyjne ognisko.
Tekst i foto: Patryk Bedliński