Nie ma czasu na zmęczenie ani zastanawianie się, czy jest ciężko. Dwie córki Bernarda Hejny potrzebują ciągłej, całodobowej opieki, a to dla niego jest najważniejsze. – Nie liczę czasu, jaki im poświęcam. Jestem im to winien – mówi ojciec dwóch dziewczynek chorych na porażenie mózgowe.
Bernard Hejna (47 lat) mieszka z trzema córkami w Koble (gm. Hrubieszów). Dwie z nich są chore na dziecięce porażenie mózgowe. Trzecia córka pomaga ojcu opiekować się chorymi i niepełnosprawnymi siostrami. Od dwóch lat są zdani tylko na siebie. Żona Bernarda Hejny, Wioleta zmarła w kwietniu 2014 r. Złośliwy nowotwór nie dał jej wielu szans na przeżycie.
Więcej:
http://www.kronikatygodnia.pl/737/milosc-ponad-trudy
źródło: kronikatygodnia.pl
fot. siepomaga.pl
Zobacz też:
Kobło: Tata sam walczy o moje zdrowie… pomożesz?