W dniach 18 i 19 marca grupa wolontariuszy porządkowała prawosławny cmentarz w Werbkowicach. Tym razem słońce świeciło przez dwa dni i nie padał deszcz, dzięki czemu nie było uciążliwego błota. Niestety wiał niezwykle silny i zimny wiatr, który mocno utrudniał pracę. Podobnie jak w grudniu organizatorem akcji było Towarzystwo Dla Natury i Człowieka z Lublina wraz z niżej podpisanym we współpracy z Sołtysem wsi Werbkowice, Parafią Prawosławną w Hrubieszowie oraz Towarzystwem Ukraińskim.
Kilka dni wcześniej wójt gminy zorganizował wycinkę krzaków, której nie udało nam się dokończyć w grudniu. W piątek i sobotę pocięto lub spalono większość gałęzi. Spod ziemi wydobyto prawie wszystkie nagrobki oraz krzyże. Rozpoczęto również czyszczenie kilku z nich.
Zwieńczeniem pierwszego dnia prac było odkopanie mogiły ks. Romana Rogalskiego, który zarządzał unicką parafią Werbkowice od 1837 do śmierci w 1856 roku. Ten zabytkowy nagrobek rzucił nowe światło na czas założenia cmentarza. Do tej pory sądziłem (na podstawie źródeł archiwalnych), że powstał on w ostatnich latach funkcjonowania unickiej diecezji chełmskiej, czyli mniej więcej w roku 1870. Okazuje się jednak, że jego unicki rodowód sięga co najmniej lat 40. XIX wieku, gdy przepisy obowiązujące w Królestwie Polskim nakazywały lokalizować cmentarze poza wsią. Unickich cmentarzy w Werbkowicach mogłoby więc być aż trzy: oprócz dzisiejszego prawosławnego drugi najstarszy przy cerkwi pw. św. Archanioła Michała (tzw. procesyjny) wybudowanej około 1691 roku (dzisiejsza „stara plebania”) i trzeci, równie stary, nazwany w źródłach z 1919 roku „pierwszym unickim”, przy którym w latach 1914-1915 funkcjonował cmentarz prawosławny i gdzie w 1919 roku utworzono istniejący rzymskokatolicki.
Drugim odnalezionym nagrobkiem osoby duchownej był grób ks. Albina Michała Żelechowskiego i jego rodziny, proboszcza prawosławnej parafii w Werbkowicach do 1891 roku. Odkopaliśmy także nieznane dotąd nagrobki osób z rodziny m.in. Witerów, Mosijczuków, Demkoskich, Dudoszów i Szurmów. Pochowaliśmy dużą ilość ludzkich szczątków, które znaleźliśmy na powierzchni.
Wszystkie kamienne pomniki znajdowały się w ziemi, niektóre około metra pod powierzchnią, co bardzo utrudniało ich wydobycie, wymagało wiele siły i rąk do pracy. Na dwadzieścia pięć żaden nie zachował się z kompletnym krzyżem. Przy dwóch mogiłach zupełnie brakuje kamiennych bloków z inskrypcjami oraz metalowych prętów z ich ogrodzenia.
Z Lublina z Krzysztofem Gorczycą przyjechał, pochodzący z Drohobycza, Igor Stahniv. Miejscowych wolontariuszy było kilku: radny Krzysztof Abramiuk, Jan Antosz, Paweł Lizun, Zygmunt Sawa, Stanisław Ryngiel, Jacek Juszczyk, Krzysztof Furgal i Mariusz Sawa. Niestety podobnie jak w grudniu rąk do pracy brakowało również i teraz. Tym większe uznanie należy się ludziom, którzy przyszli pomóc na kilka godzin, bądź przygotowali poczęstunek. Był wśród nich sołtys Stanisław Stachniuk i proboszcz parafii prawosławnej z Hrubieszowa ks. Jan Kot.
Przed nami jeszcze wiele pracy: uprzątnięcie reszty zakrzaczeń, wywiezienie śmieci wyrzucanych tu przez lata, przerastające nasze możliwości wyrównanie terenu w centralnej części cmentarza (ciężki sprzęt), a przede wszystkim odkopanie, ustawienie, skompletowanie i konserwacja pozostałych nagrobków. Cmentarz będzie wymagał dbałości przez kolejne lata, dzięki czemu, miejmy nadzieję, stanie się wizytówką Werbkowic i ważnym, malowniczo położonym, punktem na turystycznym szlaku.
Tekst i zdjęcia: Mariusz Sawa