22 grudnia 2024

Z cyklu „Cudze chwalicie swego nie znacie”. Biesiada

W Gminie Werbkowice przy drodze do Tyszowiec, leży wieś o nazwie Łysa Góra, licząca sobie 42 domy i 174 mieszkańców.

Reklamy

 

W miejscowości Łysa Góra bardzo prężnie działają KGW „Magiczne Babki” .

W ramach projektu „Świetlica łączy pokolenia”, z programu „Aktywne Pogranicze”, Magiczne Babki z Łysej Góry uczestniczyły we wspólnym gotowaniu z seniorami.

Reklamy

Doposażono im świetlicę, a na koniec I etapu projektu, zorganizowały Biesiadę, którą przygotowały same. Celem projektu była integracja trzech pokoleń. Korzystały z przedwojennej książki kucharskiej „Umiem Gotować”.

Na stoły podano: krupnik, pierogi ruskie i z kaszą, gołąbki po staropolsku, kopytka faszerowane z sosem pieczarkowym, kurczaka na gorąco, racuchy z jabłkami i prażocha z sosem grzybowym.

Reklamy

Na samym początku biesiady, przy akompaniamencie akordeonu pana Bogdana z Alojzowa, wszyscy uczestnicy imprezy zaśpiewali Magicznym Babkom 100 lat. Później wszyscy udali się na zewnątrz, ponieważ niebiański występ dał zespół „ILUZJA”, tańczący z ogniami, działający przy GOK w Werbkowicach.

To była biesiada ponad wszelkimi podziałami, bawiła się pani Janinka grubo po 70-ce i 20-letnie dziewczyny, to była integracja bez granic wiekowych.

Posuwistym krokiem szalał na parkiecie Jesienny Pan z Werbkowic i Sławek z Kabaretu, i pan Sołtys ze Strzyżowca, i dwie panie z Totolotka z Werbkowic, i dwóch wojskowych, którzy brylowali na sali swoim wzrostem, ale oczywiście w pozycji „spocznij”, tańcowała też kwiaciarka z Werbkowic i księgowa Jola, i pan w sweterku w szachownicę.

Świetnie się bawiły gospodynie wiejskie z Kotorowa i Malic. Kiedy zapytałam, dlaczego przyszły same bez mężów, to nie umiały dać jednoznacznej odpowiedzi… Różne myśli przychodziły mi do głowy, dlaczego same (???) jednak pozostawiam ten dylemat bez komentarza.

Zauważyłam, że bardzo ładnie ze sobą i tylko ze sobą tańczy małżeństwo rolników z Gminy Werbkowice. Pozwoliłam sobie zapytać, dlaczego tańczą sami bez towarzystwa i wtedy ku mojemu zaskoczeniu mąż odpowiedział, żebym popatrzyła, jaka jego żona jest piękna i zgrabna.

Powiedział jej to po 25 latach małżeństwa, właśnie tutaj w świetlicy w Łysej Górze – widziałam szczęście w oczach jego żony.

To była wyjątkowa biesiada, jestem po wrażeniem „Magicznych Babek” z Łysej Góry. Podziwiam je za to, że przygotowały tak cudowną imprezę, za to, że Ela i Edyta na koniec imprezy wszystkim uczestnikom wcisnęły jeszcze na drogę „gościńca” i zaprosiły na zabawę sylwestrową.

 

Danuta Muzyczka

fot. DM