Butelkę z alkoholem, w której umieszczono też skorpiona i kobrę, zatrzymali funkcjonariusze Służby Celnej na polsko-ukraińskim przejściu granicznym w Dorohusku. Trunek wiozła 45-letnia pasażerka pociągu relacji Kijów-Warszawa.
W trakcie kontroli celnej jadąca pociągiem 45-latka z Ukrainy Olena M. zgłosiła funkcjonariuszom przewóz jednej butelki alkoholu. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie jej oryginalna zawartość. Butelka nie miała żadnej etykiety ani znaków akcyzy, natomiast wewnątrz, poza ziołami i brązową cieczą, znajdował się zakonserwowany wąż – prawdopodobnie kobra – oraz skorpion.
Podejrzewając, że umieszczone w alkoholu jadowite zwierzęta mogą należeć do gatunków objętych ochroną zgodnie z postanowieniami Konwencji o Międzynarodowym Handlu Dzikimi Zwierzętami i Roślinami Gatunków Zagrożonych Wyginięciem (CITES) funkcjonariusze zatrzymali nietypowy towar.
Przypomnijmy, że przewożenie bez zezwoleń okazów uwzględnionych na liście CITES może skutkować konfiskatą przedmiotów, grzywną, a nawet karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Takich zezwoleń przewożąca niezwykły trunek Olena M. nie posiadała. Kobieta tłumaczyła, że butelkę dostała 5 lat temu od koleżanki i chciała przywieźć do Polski, gdzie obecnie mieszka.
Postępowanie w sprawie prowadzi Urząd Celny w Lublinie.
Wywodzący się z tradycji azjatyckiej alkohol z zanurzonymi w nim jadowitymi zwierzętami: wężami, skorpionami, jaszczurkami, pająkami itp. często traktowany jest bardziej jako suplement diety niż jako typowy trunek. Wiele osób wierzy, że jego cudowne działanie pomaga podobno na niemal wszystkie przypadłości. Z racji tych rzekomo cudownych właściwości w południowej Azji produkcją tego typu trunków zajmują się tysiące osób. Kłusownicy dziesiątkują populacje ginących gatunków zwierząt, wykorzystując je do produkcji wódek i win, chociaż właściwości tego typu specyfików nigdy nie zostały potwierdzone.
Źródło i fot. SCRP