88-letni mężczyzna w Niedrzwicy Dużej jechał samochodem do mechanika. Po drodze z jego skody zaczął wydobywać się dym, a podwozie zajął ogień. Zdarzenie to zauważyli policjanci z KWP w Lublinie, którzy jechali służbowo w stronę Kraśnika. Zatrzymali skodę wyprowadzając na zewnątrz będącego w szoku kierowcę. Stróże prawa wezwali straż pożarną i do czasu jej przyjazdu próbowali gasić ogień.
Czworo policjantów z Wydziału do Walki z Korupcją KWP w Lublinie wczoraj rano jechało samochodem do Kraśnika w celach służbowych. Kiedy przejeżdżali przez Niedrzwicę Dużą, zauważyli wyjeżdżającą z ul. Północnej skodę felicję. Z podwozia pojazdu wydobywał się ogień. Widząc całe zdarzenie, funkcjonariusze zatrzymali swój samochód i z gaśnicą ruszyli w stronę skody. W tym czasie funkcjonariuszka powiadamiała straż pożarną.
Jak się okazało, za kierownicą auta siedział starszy mężczyzna, który nie reagował na polecenia stróżów prawa, by opuścić pojazd. Mężczyzna nie wiedział co się dzieje, był zdezorientowany. Z uwagi na zagrożenie pożarem lub ewentualnym wybuchem policjanci odpięli kierowcy pas bezpieczeństwa i wyprowadzili na zewnątrz w bezpieczne miejsce. Funkcjonariusze po wyjęciu kluczyków ze stacyjki, próbowali gasić ogień, który zajął już podłogę auta w okolicy zbiornika paliwa. Policjanci poprosili o pomoc innego kierowcę, który użyczył swojej gaśnicy. Na miejscu już po kilku minutach pojawiła się straż pożarna.
Na szczęście 88-letniemu kierowcy skody felicji nic się nie stało. Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną pożaru mogło być zwarcie instalacji. W chwili tego zdarzenia 88-latek jechał tym autem do mechanika.
źródło: KWP Lublin (A.K.)