Stowarzyszenie „Hrubieszów Na Rowerach” również czynnie włączyło się w budowę jedności i pojednania z naszymi wschodnimi sąsiadami Ukraińcami.
Jest to idea Transgranicznych Dni Dobrosąsiedztwa organizowanych po raz piąty przez Fundację Kultury Duchowej Pogranicza. Jednym z elementów uroczystości jest organizacja koncertu na granicy przy słupie granicznym nr 803 stąd nazwa „Granica (Kordon) 803” pomiędzy Dołhobyczowem (Polska) i Uhrynowem (Ukraina). Pierwszy koncert zorganizowano 25 sierpnia 2007 r. W tym roku taki koncert zorganizowano w dniu 30 sierpnia 2008 r.
Termin: 30 sierpnia 2008r.
Trasa: Hrubieszów- Mircze – Dołhobyczów – Uhrynów(Ukraina) – Dołhobyczów – Mircze – Hrubieszów
Dystans: 84,2 km
Maksymalna prędkość: 35,3 km/godz.
Średnia prędkość: 17,7 km/godz.
Czas jazdy: 4 godz. 44 min.
Ilość uczestników: 21 osób
Rowerzyści ze Stowarzyszenia „Hrubieszów Na Rowerach” w dniu 30 sierpnia o godz. 12 wyruszyli do Dołhobyczowa, aby wziąć udział w uroczystościach i tam po stronie ukraińskiej mieli spotkać się z rowerzystami ze Lwowa. Pogoda trochę wietrzna i pochmurno, a rano jeszcze padało. Pchani przez wiatr w plecy zmierzaliśmy do Dołhobyczowa raz zatrzymując się w Mirczu. Na szosie mijały nas samochody z różnymi rejestracjami (warszawskie, lubelskie i inne) zdążające na granicę.
Przyjechaliśmy na granicę na której bardzo tłoczno, na szosie samochody w tym wiele technicznych TVP. Po błotku obok barierek kierujemy się w kierunku namiotu gdzie dokonuje się odprawa graniczna. – dane do laptopów jeszcze pieczątka w paszporcie z przejścia granicznego Rawa Ruska i koniec formalności, jesteśmy na Ukrainie. Na Ukrainie już dużo ludzi interesują się nami media nasi rowerzyści udzielają wywiadów. Jedziemy rowerami do wsi Uhrynów, pierwsze co nam rzuca się w oczy i koła to bardzo zły stan dróg.
Zajeżdżamy pod sklep w Uhrynowie. W sklepie kolejka przeważnie Polacy, ale też i Ukraińcy jedni stoją w kolejce inni kupują bez kolejki, obsługuje dwie miłe ekspedientki robiące wrażenie zaskoczonych ilością klientów i chyba nie przygotowane zaopatrzeniem sklepu. Polacy kupują słodycze niestety brak chałwy, papierosy, alkohol. Miejscowi spożywają pod sklepem alkohol, w sklepie też można spożywać są stoliki i krzesła. Wystrój i wyposażenie sklepu ( stara waga szalkowa, liczydła, kalkulator) jak u nas lata 70- te. Pod sklepem Polak i Ukrainiec konsumują piwo a ten pierwszy tłumaczy Ukraińcowi, że relacje pomiędzy naszymi narodami popsuł Hitler bo on napuścił Ukraińców na Polaków. Po zakupach udajemy się na spacer rowerowy po Uhrynowie.
Mijamy ruiny kościoła katolickiego na którym bocian zrobił gniazdo. Dalej cerkiew greckokatolicka wokół niej rusztowania, trwa remont. Wcześniej z tej cerkwi niesiono chorągwie na nabożeństwo na granicy. Jedziemy dalej przez wieś drogą dziurawą, żwirową koloru czerwonego, mijamy grupki bawiących się dzieci. Na pastwiskach stada bydła i gęsi. Dojeżdżamy do końca i tu zatrzymujemy się przy grupce chłopców, których częstujemy cukierkami i gadżetami z Hrubieszowa. Następna wieś odległa 4 km ale żwirowa droga nie zachęca nas do jej odwiedzenia więc wracamy na granicę. Po drodze stary cmentarz, który odwiedzają Polacy szukając polskich śladów. Na granicy zajeżdżamy do sektora ukraińskiego w którym jest bardzo piknikowo, można kupić gorące potrawy z grilla , pieczone kurczaki, kotlety mielone i schabowe, pieczywo, warzywa no i alkohole różne. Można też kupić różne pamiątki, kubki , breloczki, obrazy, korale i wiele innych. Przy stolikach i na trawie grupki goszczących się. Sprzedający uśmiechnięci i życzliwi. Spotykamy tam wielu znajomych hrubieszowian. Niektórzy robią nam zdjęcia lub chcą z nami zrobić zdjęcia. Niestety nie spotykamy rowerzystów ze Lwowa. Może zła pogoda, (zimno i wiatr) spowodowała, że nie przyjechali. Ponownie przekroczyliśmy granicę wracając na nasz teren. I znów wpisanie do komputera i pieczątka w paszporcie a co niektórym sprawdzenie bagażu.
W którym momencie Ukraińcy i Polacy mogli się integrować jak tylko nieliczni Polacy posiadający paszporty mogli przekroczyć granicę a Ukraińcy bez wizy nie mogli przekroczyć granicy. Sektory polski i ukraiński był oddzielony pasem granicznym i kontrolowany przez strażników. Nie było sektora bezwizowego gdzie Ukraińcy i Polacy mogliby wspólnie uczestniczyć w koncercie i nawiązywać kontakty.
Po stronie polskiej powitał nas Wojtek i jego banderia konna. Teraz podzieliliśmy się na tych co wracają do Hrubieszowa i tych co zostają na koncert. Na scenie rozpoczęło się Nabożeństwo do Bogurodzicy w którym modlili się hierarchowie Ukraińskiej Greckokatolickiej Cerkwi , Kościoła Rzymskokatolickiego, Ukraińskiej Prawosławnej Cerkwi – Patriarchatu Moskiewskiego, Ukraińskiej Prawosławnej Cerkwi – Patriarchatu Kijowskiego. Modlitwie przewodniczył Arcybiskup Jan Martyniak, a Kościół Rzymskokatolicki reprezentował Biskup Mieczysław Cisło. Zgromadzeni otrzymali książeczki z treścią nabożeństwa w języku ukraińskim i polskim, które pomogły włączyć się do modlitwy. Metropolita Jan Martyniak w homilii nawoływał do pojednanie między Ukraińcami i Polakami. Zachęcał aby nie spierać się na argumenty bo zawsze powstają kontrargumenty i nie ma końca sporu.
Fotoreportaż z nabożeństwa na stronie:
www.webmgr.cerkiew.net >>
Po nabożeństwie odczytano werdykt Kapituły Pojednania Polsko – Ukraińskiego, która przyznała Nagrodę Pojednania(laur z maków i bławatów) Jerzemu Hoffmanowi i Bohdanowi Stupce.
Później rozpoczął się koncert na początek T.Love z Muńkiem Staszczykiem, który swym repertuarem rozgrzewał zmarznięta publiczność. Następnie wystąpił ukraiński zespół „Tartak”. Największym hitem, jaki poderwał wszystkich do tańca okazał się „Czernomorec” Po występie „Tartaku” na scenę wszedł ks. Stefan Bartuch, prezes Fundacji Kultury Duchowej Pogranicza i jeden z organizatorów imprezy. Wraz z nim Jerzy Hoffman, znany polski reżyser filmowy i Bohdan Stupka, ukraiński aktor. Obaj otrzymali z rąk prezesa nagrody za działalność na rzecz polsko – ukraińskiego pojednania. Na telebimach pokazano czołówkę nowego filmu „Ukraina – dzieje narodu”. Polski sektor publiczności żywiołowo zareagował, gdy na scenie pojawiła się Kayah. Jej przeboje „Anioł wiedział”, „Testosteron”, „Śpij kochany, śpij” i na bis „Prawy do lewego” śpiewała publiczność polska i ukraińska. Zespół ukraiński „Okean Elizy” stroił się ponad pół godziny i spadająca temperatura spowodowała ubytek publiczności. Tylko wytrwali pozostali jeszcze na występ zespołów „Karimski Club” i „Bum Boks”.
Wracaliśmy rowerami po nocy, wyprzedzały nas samochody wracające z Dołhobyczowa.
Do zobaczenia za rok na „Granicy 803”, może już będzie budowa przejścia granicznego?
Tekst: turysta rowerowy