Od 1 lipca 2019 decyzją PZPN przestały istnieć Okręgowe Związki Piłki Nożnej. Ich funkcje i zadania przejmują Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej.
Czy będzie to dobra zmiana – to się okaże. Na pewno utrudni to działanie klubów z niższych lig, od okręgowej aż po B klasę. Okręgowe związki były głosem małych wiejskich klubów, w związku z bliską odległością od siedziby, zawsze można było liczyć na ich pomoc.
Mówi się też, że PZPN nie likwiduje okręgowych związków, tylko zabiera im rozgrywki. Prawdopodobnie mają być w ciągu kilku lat dofinansowane sekcje piłki nożnej i w związku z tym, kluby poniosą mniejsze koszty za uczestnictwo w rozgrywkach. Czy tak będzie naprawdę?
Prezes Boniek, na spotkaniu z przedstawicielami OZPN, którzy jeszcze walczyli o zmianę decyzji, potraktował ich bardzo obcesowo i powiedział, że terenowi działacze sportowi kojarzą mu się z wódką i kieliszkiem. Powiedział też, że takie kluby jak B klasa nie powinny istnieć i tak naprawdę to go nie obchodzą.
Mam nadzieję, że piłka nożna w małych miejscowościach nie upadnie, bo czasami właśnie z tych małych środowisk wyłaniają się talenty piłkarskie.
Kiedyś wiejskie małe kluby piłkarskie skupiały LZS i właśnie teraz jest dobry czas na to, żeby Ludowe Zespoły Sportowe przejęły rozgrywki od klasy Okręgowej do B klasy.
Takie jest moje zdanie i mam nadzieję, że tak się też stanie, bo nie można zostawić w środowisku wiejskim, społecznych działaczy i chłopaków chętnych do grania w piłkę nożną samym sobie.
A tak naprawdę, to Prezes Boniek powinien szanować działaczy i piłkarzy z tych najniższych szczebli, bowiem tutaj pracuje się społecznie. W przeciwieństwie do działaczy PZPN, którzy zarabiają cholernie duże pieniądze i powinni podejmować mądre decyzje, które mają służyć polskiej piłce nożnej.
Danuta Muzyczka
fot. A. Kern