Stało się to, czego tak naprawdę prawdziwi kibice Unii Hrubieszów chcieli uniknąć, czyli spadku z IV ligi. Uniknąć przykrej sytuacji chciała też cała drużyna oraz prezesi naszego klubu. Piłka Nożna to piękny, a zarazem trudny sport, który innym daje szczęście, a innym ból.
Tak, bo czułem ból i smutek wraz z innymi, że nasza drużyna nie zrealizowała celu, jaki każdy stawiał sobie przed rundą wiosenną. Dziś mówię – nie udało się, choć bardzo tego chciałem. Przepraszam.
Jednego nie potrafię jednak zrozumieć, to tej fali nienawiści i jak teraz się współcześnie określa zmasowanego hejtu. Teraz, kiedy Unii Hrubieszów nie wyszło na wierzch wychodzą te osoby, dla których tak naprawdę porażka naszej drużyny służy do swoich prywatnych celów i daje możliwość uderzenia w klub. Teraz mamy wysyp wszystkich tych osób, którzy wiedzą jak kierować klubem i są przekonani, że zrobiliby to wszystko lepiej. Więc się pytam. Czemu same nie zgłosiły się do prowadzenia i kierowania klubu? Czemu milczały przez tak długi czas, a jak powinęła się noga, są teraz aktywni? Czemu mają tyle do powiedzenia akurat teraz, choć jak przypuszczam nawet nie są członkami klubu, ba nawet nie opłacają składek członkowskich?
Czy nie lepiej jest grać wszystkim do jednej bramki, a nie dzielić środowisko? Niestety prawda jest taka, że nasze środowisko sportowe w Hrubieszowie jest podzielone i dopóki taka sytuacja będzie miała miejsce to ciężko o jakiekolwiek konkretne i skuteczne działania. Jak inni chcą zrobić coś dobrego, to jeszcze inni czekają aż ten ktoś się potknie i będą miały z tego temat do ataków i wytykania błędów. Tak to wygląda, bowiem obserwuję to „zjawisko” już od kilku lat. Apeluję więc o jedność i wspólne działania na rzecz sportu – w tym przypadku na rzecz MKS Unia Hrubieszów.
Unii Hrubieszów kibicuję od małego, a od sezonu 2008/2009 do dziś mogłem społecznie pracować na rzecz klubu. Z różnym skutkiem i w różnych aspektach, ale chciałem to robić i dawało mi to satysfakcję, a przed wszystkim radość. 9 lat pracy z małymi przerwami to kawał czasu, ale uważam, że cennego i na pewno udanego, które pozwoliło mi także nabrać doświadczenia i przekonania, że robię dobrze. Nigdy nie żałowałem i nie będę tego żałował. Nigdy nie wychodziłem przed szereg, a zawsze moją osobą kierowało dobro klubu. Prawda jest taka, że byłem oddany dla Unii do bólu. Teraz po spadku naszej drużyny do Zamojskiej Klasy Okręgowej ktoś chce głów i pociągnięcia ludzi do odpowiedzialności. Chcą dymisji.
Dlatego, o czym poinformowałem już prezesów klubu oraz drużynę, rezygnuję ze stanowiska kierownika drużyny. Nie mogąc pogodzić się z takimi nieuzasadnionymi atakami rezygnuję. Moja rezygnacja wynika również z przyczyn prywatnych. Czas ustąpić miejsce tym osobom, które twierdzą i uważają, że lepiej mogą pracować na rzecz Unii Hrubieszów. Niestety nie wiem, co dalej będzie ze stroną, którą poradziłem tyle lat. Porostu jest brak następców.
Mam nadzieję, że Wojciech Lecko nie zrezygnuje z bycia wiceprezes od spraw piłki nożnej w naszym klubie. Uważam, że na przestrzeni czasu ten klub nie mógł trafić na lepszą osobę. Oddaną i poświęcającą swój czas dla klubu. Słowną i zdeterminowaną, aby wszystko w klubie funkcjonowało dobrze. Tak, bo organizacyjnie Unia stoi dziś bardzo wysoko, a zabrakło tylko tego jedno sukcesu sportowego. Prezesie głowa do góry i nie daj się tym wszystkim, którzy teraz chcą rozliczać. Tylko w imię czego? Wiem to i nie tylko ja, ale wszyscy, którzy byli przy klubie ile włożyłeś w to pracy i czasu. Wiem też, że dzięki Twojej społecznej działalności, Unia Hrubieszów może jeszcze święcić triumfy.
Dziękuję serdecznie wszystkim tym, z którymi na przestrzeni dziewięciu lat miałem okazję współpracować ma rzecz klubu. Nie byłbym sobą, jeśli nie podziękowałbym także osobiście Marcinowi Nowakowi, z którym mogłem cieszyć się awansu do IV ligi po wielu latach. Dziękuję również wszystkich redakcjom sportowym z którymi miałem okazję również współpracować. Jeśli kogoś swoją postawą uraziłem lub zraniłem przepraszam.
Życzę Unii Hrubieszów nie tylko powodzenia, ale jedności w działaniu dla wspólnego dobra i celu. Wierzę w to, że Unia bardzo szybko wróci tam gdzie jej miejsce. Zawsze będę kibicował Unii Hrubieszów.
Krzysztof Jóźwik
źródło: http://mksunia.futbolowo.pl