2 listopada 2024

Porażka z Lutnią. O wyniku zadecydowała pierwsza połowa. Relacja z meczu Unia – Lutnia

W meczu 14.kolejki IV ligi lubelskiej Unia Hrubieszów przegrała na swoim stadionie 1:2 z Lutnią Piszczac. O końcowym wyniku zadecydowała pierwsza połowa, a zwłaszcza pierwsze 30 minut gry. Jedyną bramkę dla Unii w tym spotkaniu z rzutu karnego strzelił Piotr Fulara.

Reklamy

 

Unia Hrubieszów – Lutnia Piszczac 1:2 (1:2)

Unia: Ryć – Dominik Kazan, Oleksiuk, Jędrzejuk, Kondrat, Wiejak (83’ Garbacz), Krygiel (75’ Chochowski), Kamiński, Fulara, Otręba, Adrian Oleszczuk (65’ Stepaniuk).

Reklamy

Lutnia: Kijora – Celiński, Kurowski, Żuber, T. Kaliszuk, B. Kaliszuk (80′ Szyszkiewicz), Czebreszuk (76′ Kulicki), Artymiuk (60′ Cydejko), Domański, Zaciura (66′ Korzeniewski), Piatrenka.

Bramki: Fulara (45’-k) –  T. Kaliszuk (16′), Zaciura (21′).

Reklamy

Sędziował: Piotr Burak (OKS Zamość).


Unia Hrubieszów nie najlepiej rozpoczęła niedzielne spotkanie. To drużyna gości przejawiała większą ochotę do gry i bardzo szybko przechodziła do akcji ofensywnych. Owszem Unia otrzymywała się częściej przy piłce mając optyczną przewagę, ale nic z tego poważnego nie wynikało.

Pierwszą groźną akcję stworzyła Unia, kiedy to na czystej pozycji w polu karnym znalazł się Michał Wiejak. Groźny oraz silny strzał naszego pomocnika poszybował jednak nad poprzeczką. W odpowiedzi zaatakowała Lutnia. W 16 min. po składnej i szybkiej akcji sam na sam z bramkarzem Unii wyszedł Tomas Kaliszuk i silnym strzałem otworzył wynik spotkania. Unia próbowała szybko odwrócić niekorzystny wynik, ale została skarcona. W 21 min. znów po składnej akcji sam na sam ze Sławomirem Ryciem wyszedł tym razem Mateusz Zaciura i napastnik gości podwyższył wynik na 2:0. Od tego momentu Lutnia mając dwubramkowe prowadzenie skupiła się na grze defensywnej broniąc dostępu do swoje bramki.  W końców pierwszej połowy Unii Hrubieszów udało się zdobyć bramkę kontaktową. W polu karnym faulowany był Damian Otręba, a podyktowaną jedenastkę pewnie wykorzystał Piotr Fulara.

Na drugą połowę Unia wyszła z zamiarem odrobienia szybko strat i powalczenie o coś więcej niż tylko jeden punkt. Jednak to goście w pierwszych minutach drugiej połowy groźnie zaatakowali. Lutnia stworzyła sobie dwie bardzo klarowne sytuacje, ale nie potrafiła skutecznie ich wykończyć.  Unia atakowała i wciąż miała przewagę w posiadaniu piłki, ale również nie mogła znaleźć pomysłu na pokonanie bramkarza gości oraz sforsowanie defensywy Lutni, która tego dnia dobrze się broniła.  Swoje sytuacje strzeleckie mieli kolejno Paweł Chochowski, Damian Otręba oraz Marcin Stepaniuk. Druga połowa nie przyniosła już goli i spotkanie w Hrubieszowie zakończyło się zwycięstwem gości.

O końcowym wyniku oraz porażce Unii zadecydowały pierwsze trzydzieści minut meczu. Naszej drużynie zabrakło przede wszystkim koncentracji, a goście błędy w defensywnie bezlitośnie wykorzystali. Trzeba przyznać, że Lutnia Piszczac wygrała w Hrubieszowie zasłużenie i dzięki odniesionemu zwycięstwu przeskoczyła nasz zespół w ligowej tabeli.


Wypowiedzi pomeczowe:

Marcin Nowak: – W pierwszych trzydziestu minutach zdecydowanie przeszliśmy obok meczu. Potem obraz gry uległ zmianie. W przerwie porozmawialiśmy sobie w szatni i graliśmy znacznie lepiej. Rywal bardzo dobrze prezentował się w defensywie. Po dwóch golach Lutnia mocno się cofnęła i było nam bardzo ciężko. Dwa błędy z naszej strony zadecydowały o losach tego meczu. Mogliśmy wywalczyć ten remis, ale zabrakło nam determinacji i skuteczności. Gdybyśmy zdobyli gola na 2:2, może nawet byśmy wygrali.

Michał Kwiecień: – Unia Hrubieszów dobrze grała w piłkę, więc nasze zwycięstwo jest jeszcze cenniejsze. Rywal prezentuje zupełnie inny styl gry niż nasz zespół. Wygraliśmy ten mecz i z liczby sytuacji, które sobie stworzyliśmy, uważam, że było to zasłużone zwycięstwo. Rywal prowadził grę, miał przewagę optyczną, ale to my byliśmy skuteczniejsi od przeciwnika – nie tylko w ataku, ale też w obronie. Chciałbym pochwalić sędziego, który bardzo dobrze prowadził to spotkanie i pozwalał pograć zawodnikom. Miło było jechać te dwieście kilometrów, żeby rozegrać taki mecz. (Źródło: www.lubsport.pl)


józek

Na zdjęciu – Piotr Fulara.