W Pucharze Polski i w derbach ligowych lepsi w zamojskiej hali byli goście. Kilka dni przed ligą w meczu II rundy Pucharu Polski Padwa Zamość jeszcze w 33 minucie przegrywała tylko 19:20 z czołową drużyną superligi Azoty Puławy, jednak od tego czasu na boisku rządzili goście i wygrali 26:36 (17:18) awansując na wyższy etap. W lidze Padwa będąca wyżej w tabeli i grająca na własnym parkiecie była faworytem w pierwszym meczu rundy rewanżowej, niestety wygrali goście z Białej Podlaskiej.
Padwa Zamość – AZS AWF Biała Podlaska 23:27 (12:14)
Padwa: Kozłowski, Gawryś – Morawski (6), Fugiel (3), Czerwonka (2), Konkel (2), Obydź (2), Olichwiruk (2), Szeląg (2), Szymański (2), Bączek (1), Skiba (1), Adamczuk, Kłoda, Maciąg, Małecki. Widzów około 700.
Goście w dotychczasowych meczach w takiej lidze wygrywali czterokrotnie a Padwa raz, więc gospodarzom zależało, aby poprawić ten bilans. Pierwszą bramkę w meczu zdobył Mateusz Czerwonka dając prowadzenie Padwie, ale w 13 minucie to AZS prowadził (7:3), a trzy minuty później (9:4).
Gospodarze uporządkowali swoją grę i zaczęli odrabiać stratę i w 23 minucie przegrywali już tylko 10:11. Jednak ostatnie siedem minut pierwszej połowy to bramki Lewalskiego z karnych i bramka Tarasiuka dała dwubramkowe prowadzenie do przerwy dla Akademików.
Czytaj: Dziewczęta z Jedynki mistrzyniami powiatu [ZDJĘCIA]
Druga połowa zaczęła się od trzech trafień z rzędu bialczan, co spowodowało, że odskoczyli oni na pięć bramek. Jednak Padwa zmobilizowała sie i w 49 minucie po bramce z rzutu karnego Mateusza Morawskiego doprowadziła do remisu po 21.
Końcówka meczu jednak zdecydowanie należała do AZS. Skuteczny z rzutów karnych był Mateusz Grzenkowicz i goście wygrali to spotkanie różnicą czterech bramek i w pojedynkach ligowych prowadzą (5:1).
W tabeli nic się nie zmieniło i Padwa jest nadal wiceliderem z 32 punktami
(1. Śląsk Wrocław – 45, 3. KPR Żukowo – 30, 4. Pogoń Szczecin – 28, 5. AZS AWF Biała Podlaska – 27).
Zobacz: Stal Gorzów – Padwa Zamość 23:25 [ZDJĘCIA]
Następny mecz Padwa zagra we wtorek, 13 luty godz. 19.00 w Kielcach z miejscowym SMS ZPRP (ósme miejsce w tabeli). W pierwszej rundzie Padwa wygrała 36:31 (14:17).
– Nastroje przed meczem były bardzo dobre. Wcześniej wygraliśmy z nimi mecz pucharowy, więc chcieliśmy wygrać i mecz ligowy. Lecz naszą bolączką są choroby. Niestety, przeziębienia, grypa weszły do naszego zespołu i to jest dla nas, w tej chwili, dość duży problem. Przegraliśmy, ale w kolejnych meczach będziemy bronić fotelu wicelidera – mówi trener Zbigniew Markuszewski
– Bardzo dziękujemy wszystkim kibicom, którzy przyszli i kibicowali nam w dzisiejszym meczu ! Wy pokazujecie, że jesteście poziom wyżej od nas! My obiecujemy, że zrobimy wszystko, żeby w następnym meczu dać wam, to, na co zasługujecie, czyli trzy punkty ! Dzisiaj wygrali lepsi, ale nie powiedzieliśmy ostatniego słowa – napisał na fb Tomasz Fugiel
– Mecz, od początku nie układał się po naszej myśli. W pierwszej połowie nasza gra w ataku pozycyjnym nie wyglądała za ciekawie, mimo tego przegrywaliśmy tylko 2 bramkami. W przerwie powiedzieliśmy sobie kilka mocniejszych słów i na drugą połowę wyszliśmy z wiarą w zwycięstwo. Próbowaliśmy gonić rywala. W bramce fajnie pomagał nam Mateusz Gawryś, jednak zbyt duża ilość błędów i nie najlepsza skuteczność w mojej ocenie spowodowała porażkę. Gratulacje dla zespołu Białej Podlaskiej. My nie załamujemy się i pracujemy jeszcze ciężej, bo przed nami jeszcze wiele ważnych spotkań – ocenia Mateusz Morawski
Zobacz też:
Chłopcy z Trójki mistrzami powiatu w piłce ręcznej [ZDJĘCIA]
Opracował – mak, fot. str. Padwy Zamość