23 grudnia 2024

Rozmowa z Rafałem Fedaczyńskim – z Mistrzostw Świata w Londynie

Rafał Fedaczyński – wieloletni zawodnik Unii Hrubieszów, obecnie AZS UMCS Lublin, wielokrotny uczestnik najważniejszych zawodów świata i Europy, w niedzielę 13.08.2017 r. od godz. 8.45 w Londynie po raz piąty przystąpi do rywalizacji podczas Mistrzostw Świata na morderczym dystansie liczącym 50 kilometrów. Poniżej rozmowa z nim dzień przed startem…

Reklamy

 

Witam i pytam? Gotowy?

– Na ile to możliwe, to tak – gotowy.

Reklamy

 

Zdradzisz nam Twoją taktykę?

– Moja taktyka jest prosta – ukończyć zawody na dobrym miejscu. Przede wszystkim muszę odpowiednio ruszyć na miarę moich możliwości i to wszystko.

Reklamy

 

Ile masz przygotowanych buteleczek na punkty odżywcze?

– 25 butelek, do tego 12-14 żeli i woda.

 

Jak wygląda sytuacja na miejscu, zakwaterowanie, wyżywienie, treningi…?

– Hotel jest bardzo dobry, mieszkamy niedaleko Katedry Św. Piotra. Wszędzie mamy blisko. Niestety, nie mamy czasu żeby zwiedzać, bo nie po to tu przyjechaliśmy. Jedzenie mi pasuje. Jest podobne, jak na każdej takiej imprezie. Ja mieszkam z Rafałem Augustynem. Mamy pokój dwuosobowy. Dogadujemy się dobrze.

 

Czy to jest trasa olimpijska 2012?

– Tak. To ta sama trasa. Nie jeżdżę na trasę, nie analizuję. Wiem jak wygląda. Zobaczę ją, jak stanę na starcie 50 km

 

A jak zachęcisz do kibicowania Ci przed TV?

– Chód na 50 km jest dystansem, na którym najpierw musisz stoczyć walkę ze sobą, później z innymi zawodnikami. Startują tutaj zawodnicy twardzi i zawzięci. Trasa weryfikuje charakter. Czasem robi to pogoda. Jest to blisko 4 godziny technicznego chodu. A prawdziwa walka zaczyna się po 35 km. Startują najlepsi na świecie, nie ma zawodników słabych, a i trudno czasami obstawić zwycięzców. Taki dystans wymaga spokoju, pokory i koncentracji. Prawdę powiedziawszy, nie wiem czy będzie transmisja chodu w TVP (mak – jest na Eurosporcie i TVP Sport od 8.45). Zapewne będzie w internecie i będzie można obejrzeć online. Zachęcam, ponieważ obejrzenie 50-tki laikom da do myślenia, że sport to nie tylko blaski fleszy. To katorżnicza praca ucząca samodyscypliny i siły charakteru.

 

Dzięki za odpowiedzi i trzymam kciuki za satysfakcjonujący występ!

– Tak, jak powiedziałem, dam z siebie wszystko na miarę swoich w tym dniu możliwości. Liczę, że czytelnicy LubieHrubie, będą trzymać kciuki, aby poszło mi, jak najlepiej!

 

Wysłuchał – mak

Foto – Rafał Fedaczyński