Zajmujący pewne miejsce lidera Śląsk Wrocław spotkał się z zajmującą drugie miejsce w tabeli Padwą Zamość, która przyjechała do Wrocławia z nadzieją zmniejszenia różnicy punktów. Walka była o każdą bramkę, jednak w ostatniej akcji ostatnią strzelili miejscowi, co wniosło im trzy punkty.
Liga Centralna
Śląsk Wrocław – KPR Padwa Zamość 29:28 (15:12)
Padwa: Gawryś, Kozłowski, Dragan – Bączek (4), Małecki (4), Morawski (4), Adamczuk (3), Maciąg (3), Szymański (3), Czerwonka (2), Fugiel (1), Olichwiruk (1), Puszkarski (1), Skiba (1), Szeląg (1), Kłoda. Widzów ponad 300.
Padwa rozpoczęła mecz bez kompleksów i po czterech minutach prowadziła 2:0. Wówczas gospodarze zaczęli grać agresywniej i wyrównali. Przez długi okres meczu trwała wymiana bramek do stanu w 19 minucie 9:9. Od tej pory miejscowi zaczęli uzyskiwać przewagę, co skończyło się, że po gwizdku na przerwę mieli trzy bramkową przewagę.
Po przerwie zamojski zespół przejął inicjatywę i po bramkach Małeckiego, Bączka i Adamczuka na tablicy pokazał się wynik korzystny dla Padwy 17:18 a w 50 minucie 22:24. Śląsk nie odpuszczał, wyrównał i ponownie trwała wymiana strzelonych bramek. W 58 minucie był remis 28:28, ale skuteczna akcja miejscowych w ostatniej minucie wyprowadziła ich na prowadzenie i dopisania trzech punktów do swojego obszernego bilansu.
Pomimo przegranej Padwa utrzymała fotel wicelidera, który będzie pozwalał na grę w barażach o superligę.
Czytaj: Koszykarki Jedynki w finale wojewódzkim! [ZDJĘCIA]
Tabela:
- Śląsk Wrocław (54 punktów),
- Padwa Zamość (38),
- Pogoń Szczecin (34),
- AZS AWF Biała Podlaska (33),
- KPR Żukowo (33), 6. Stal Gorzów (31).
Najbliższy mecz Padwa rozegra w sobotę, 8 marca o godz. 19.00 w Zamościu z CKS Jurand Ciechanów (9 miejsce w tabeli).
– Walczyliśmy ile mogliśmy, pokazaliśmy kawał porządnej obrony oraz gry zespołowej, niestety Śląsk okazał się minimalnie lepszy w tym spotkaniu i ostatecznie wygrał – podsumował mecz Miłosz Bączek
– Przygotowywaliśmy się bardzo solidnie. Był to mecz na szczycie, dwa najlepsze zespoły w Lidze Centralnej, więc założyliśmy, że będzie to bardzo dobry, wyrównany mecz. Chcieliśmy ten mecz wygrać i nie wiele do tego zabrakło – mówi trener Zbigniew Markuszewski
– Mecz bardzo wyrównany. Mieliśmy szanse na przechylenie zwycięstwa na naszą stronę, niestety szczęście sprzyjało gospodarzom i to chyba przesądziło o wyniku meczu – twierdzi działacz Sławomir Tór
Zobacz też:
Chłopcy z Trójki mistrzami powiatu w mini koszykówce [ZDJĘCIA]
Opracował – mak, fot. str. Padwy Zamość