Rozmowa z Piotrem Kostrubcem, trenerem I-ligowej drużyny tenisa stołowego PWSZ Zamość.
– Po nienajlepszym początku sezonu drużyna złapała swój rytm i wróciła z dalekiej podróży. Jak trener ocenia tę rundę?
– Otwarcie sezonu rzeczywiście nie było najlepsze. Pod nieobecność Marcina Litwiniuka w premierowym meczu straciliśmy punkty w Suchedniowie, ciężko grało się też debiutującemu w zespole Marcinowi Kusińskiemu, a terminarz nie był dla nas łaskawy. Poczekajmy z oceną, zawsze gramy o najwyższe cele, mamy wyrównany zespół a to może być kluczem do sukcesu.
– Co było punktem przełomowym w tych rozgrywkach ?
– Trzy pierwsze mecze bez zwycięstwa postawiły nas w trudnej sytuacji, gdyż chcąc liczyć się w lidze nie mogliśmy sobie pozwolić już na stratę punktów. Na pewno już w meczu z Łańcutem daliśmy sygnał, że wracamy do gry, będąc bardzo blisko zwycięstwa.
– Przed tym sezonem doszło do zmian w kadrze. Jak spisali się zawodnicy, którzy dołączyli do drużyny?
– To prawda. Z drużyną pożegnał się Paweł Chmiel a w jego miejsce pozyskaliśmy doświadczonego Marcina Kusińskiego i perspektywicznego juniora Radka Chrześciana. Marcin to zawodnik , który w całym sezonie gwarantuje wysoki procent zwycięstw, choć zdarzają mu się nieoczekiwane porażki. Jeśli chodzi o Radka to celem jego występów jest ogrywanie się i zdobywanie doświadczenia w lidze. W dłuższej perspektywie chcemy stawiać na najzdolniejszą młodzież na Lubelszczyźnie.
– Poza drużyną męską PWSZ Zamość w I lidze ma swoją reprezentację również w I lidze tenisa stołowego kobiet. Jak spisują się panie?
– Rzeczywiście w tym sezonie zrobiliśmy dość odważny krok, poszerzając naszą działalność o udział drużyny kobiet w I lidze. W pewnym momencie okazało się , że do gry w naszym klubie zgłosiło się 12 dziewcząt. Wyszliśmy naprzeciw oczekiwaniom i po błyskawicznych rozmowach z władzami uczelni i władzami miasta podjęliśmy decyzję o przystąpieniu do rozgrywek . Słuszność naszej decyzji potwierdzają wyniki dziewcząt , które pną się w tabeli ligowej i jeśli kadrowo zagramy w komplecie będzie bardzo ciekawie na finiszu rozgrywek.
– Na półmetku sezonu warto wytyczyć cele do osiągnięcia. W przypadku panów cel chyba jest jeden… Superliga.
– To prawda, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że konkurencja jest bardzo mocna i taki sam plan mają w tym roku przynajmniej 4 drużyny. Przed nami również rozgrywki akademickie , które traktujemy bardzo poważnie. Na pewno rok 2020 to dla nas walka o baraże w lidze, Akademickie Mistrzostwa Polski i letnie Igrzyska Europejskie w Belgradzie.
– W Zamościu jest obecnie bardzo dobry klimat do rozwoju tenisa stołowego pierwsze składy występują w I lidze natomiast rezerwy w II lidze kobiet i III lidze mężczyzn. Jak wygląda kwestia budowy w Zamościu ośrodka rozwoju i szkolenia tenisistów?
– Na obecną pozycję na mapie tenisa stołowego w Polsce jako PWSZ Zamość pracujemy konsekwentnie od wielu lat. W roku ubiegłym zabrakło dwóch piłek aby być w elitarnym gronie najlepszych drużyn w Polsce. Zdobyliśmy Akademickie Mistrzostwo Polski i brąz Akademickich Mistrzostw Europy. W obecnym sezonie wspólnie z władzami uczelni zdecydowaliśmy, że jeśli dostaniemy wsparcie władz miasta i województwa, to spróbujemy stworzyć system szkolenia tenisa stołowego w Zamościu. Pozwoli on najzdolniejszej młodzieży w województwie na rozwój sportowy i edukacyjny poprzez stworzenie bazy szkoleniowej na miarę Wojewódzkiego Ośrodka Szkolenia. Monitorując od kilku lat możliwości rozwoju tenisa stołowego w naszym województwie jesteśmy przekonani, że taki system szkolenia w przyszłości zaowocuje tym, że ci najbardziej utalentowani będą swoja przyszłość wiązać z Lubelszczyzną.
Rozmawiał Daniel Czubara