Hrubieszów – Kodeń – Hrubieszów
W dniach 13-16 sierpnia 2009r. na trasie: Hrubieszów – Dubienka – Dorohusk – Wola Uhruska – Włodawa – Hanna – Sławatycze – Jabłeczna – Kodeń – Sławatycze – Hanna – Włodawa – Dorohusk – Dubienka – Hrubieszów odbyła się V Rowerowa Pielgrzymka do Kodnia Stowarzyszenia „Hrubieszów na Rowerach”.
Dystans: 323,1 km.
Ilość uczestników: 9 osób.
________________________________________________
13 sierpnia 2009r.
Trasa: Hrubieszów – Włodawa
Dystans: 109,8 km
Maksymalna prędkość: 34,2 km/godz.
Średnia prędkość: 18,7 km/godz.
Czas jazdy: 5 godz. 51 min.
Rano po Mszy Świętej w kościele pw. św. Mikołaja i błogosławieństwie ks. Antoniego siódemka pielgrzymów (Ania, Piotrek Ł.,Wiesiek Ł., Piotrek L.,Wiesiek I., Janek i piszący te słowa) na rowerach udała się na szlak pielgrzymkowy. W tym dniu mieliśmy do pokonania trasę do Włodawy. Rano nie padał deszcz ale koło Dorohuska już zaczęło kropić. Później już lało. Z początku chowaliśmy się przed deszczem na przystankach autobusowych. Ale gdy deszcz nie przestawał kontynuowaliśmy jazdę. W Woli Uhruskiej w domu weselnym Polesianka zjedliśmy smaczne pierogi ruskie i wypiliśmy gorącą herbatę. Deszcz lał dalej a my posileni kręciliśmy do Włodawy. W Sobiborze przestało padać. Zakwaterowaliśmy się w Szkolnym Schronisku Młodzieżowym przy ul. Modrzewskiego we Włodawie. Kąpiel, posiłek i poszliśmy zwiedzać Włodawę. Przez Chełm dojechał jeszcze jeden pielgrzym (Janek) a więc była nas ósemka.
________________________________________________
14 sierpnia 2009r.
Trasa: Włodawa – Kodeń
Dystans: 55,2 km
Maksymalna prędkość: 29,9 km/godz.
Średnia prędkość: 16,1 km/godz.
Czas jazdy: 3 godz. 25 min.
Po wstaniu ze snu patrzyliśmy na niebo, było bez chmur. Toaleta, modlitwa, śniadanie i na rowery. Słoneczko świeciło i wprawiało nas w dobre humory. Zatrzymywaliśmy się przy kościołach w Różance, Hannie, Sławatyczach. W Hannie spotkaliśmy pielgrzymkę rowerową z Kamienia. Jechała też samotnie rowerzystka spod Biłgoraja. Następnie odwiedziliśmy monaster w Jabłecznej po którym oprowadził nas ks. Włodzimierz Trusiewicz. W Kodniu powitał nas tradycyjnie Ojciec Karol Lipiński. Zakwaterowaliśmy się w Szkole Podstawowej w Kodniu. Do Kodnia dojechał z Hrubieszowa w jeden dzień Tadzio a więc była nas już dziewiątka. Umyliśmy się, zjedliśmy posiłek a następnie włączyliśmy się w program odpustu. O godz. 18 na Kalwarii Mszę Świętą celebrował bp Henryk Tomasik. Rozpoczęcie Eucharystii poprzedziły wystrzały z armat. W kazaniu powiedział, że koncert (Madonny) w Warszawie to kompromitacja dla Polski. Na początku we Mszy Świętej uczestniczyła banderia konna. Następnie był Różaniec, Apel Jasnogórski i Koncert Gitar Niepokalanej. Pielgrzymi sami decydowali o udziale w poszczególnych nabożeństwach. Piotrek i Wiesiek uczestniczyli w Pasterce Maryjnej o północy.
________________________________________________
15 sierpnia 2009r. (Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny)
Trasa: Kodeń – Włodawa
Dystans: 45,2,8 km
Maksymalna prędkość: 33,6 km/godz.
Średnia prędkość: 20,0 km/godz.
Czas jazdy: 2 godz. 15 min.
Rano niektórzy udali się na Godzinki i Mszę. Inni spali. Tadzio po Mszy i śniadaniu udał się w drogę powrotną do Hrubieszowa. O godz. 1130 udaliśmy się z procesją na Kalwarię, gdzie została odprawiona suma pontyfikalna. Eucharystię celebrował bp Zbigniew Kiernikowski, który też wygłosił kazanie. W homilii mówił, że śmierć jest wpisana w życie każdego człowieka. Mówił aby człowiek nie niszczył środowiska, na przykład wywożąc śmieci do lasu. Mówił aby uczyć się pokory od Maryi. Po Mszy spożyliśmy posiłek i udaliśmy się w drogę do Włodawy.
________________________________________________
16 sierpnia 2009r.
Trasa: Włodawa – Hrubieszów
Dystans: 112,9 km
Maksymalna prędkość: 37,8 km/godz.
Średnia prędkość: 18,0 km/godz.
Czas jazdy: 6 godz. 15 min.
Po wstaniu z łóżek, toaleta, modlitwa i śniadanie. Po śniadaniu pakowanie bagaży, sprzątanie pokoi i rozliczenie z dyrektorem. Później jeszcze odwiedziny u rodziny Wacka a następnie zakupy na drogę. Pomykaliśmy w niedzielny poranek po sobiborskich lasach. Słoneczko świeciło nastrajając nas radośnie. W lesie nie było samochodów a więc i nie ma grzybów. Mijaliśmy kolejne miejscowości. Niektórzy jeszcze zajechali na chwilę na Bolkowanie w Hniszowie. Później posiłek nad zalewem w Husynnym gdzie było dużo ludzi. I dzięki Bogu wróciliśmy szczęśliwie do Hrubieszowa. Zapraszam na pielgrzymkę za rok.
Tekst i zdjęcia: pielgrzym rowerowy
Opracował – mak
________________________________________________
________________________________________________
Hrubieszow LubieHrubie 2009