Oto tekst, który niejaki Pan Blondyn zamieścił w dziale OGŁOSZENIA. Szkoda, by taka przenikliwość spojrzenia na pewne rzeczy marnowała się w bocznych działach, więc postanowiłem przenieść tekst na stronę główną.
br />”Cenzura prawie wszędzie została zniesiona, ale jak widać w lubiehrubie nie, dlatego wszystkich których namawiałem do odwiedzania tej strony, będę przepraszał za to. Bez przesady, prawda ma prawo być bolesna. Cenzurować można/trzeba/ wulgaryzmy, ale nie fakty, pod którymi ktoś się podpisuje, często pseudonimem, bo takie mamy czasy.
Blondyn”
Tak, tak, Panie Blondyn – ma Pan rację! Niektóre komentarze zostały usunięte.
Przez ostatnie dwa tygodnie nie było dnia, żebym nie zastanawiał się, co zrobić z rosnącą falą pojawiających się w komentarzach wulgaryzmów, chamstwa, podłości i nikczemności.
Bo jak inaczej nazwać podpisane wymyślonym naprędce nickiem i nieistniejącym adresem mailowym, godzące w dobre imię konkretnych osób i instytucji pomówienia?
Piszesz Pan, Panie Blondyn, że takie mamy czasy…
Niby jakie??? Czasy bezkarnego rzucania błotem i opluwania się nawzajem przez anonimową hołotę? Która nie ma odwagi na to, żeby się podpisać prawdziwym nazwiskiem?
Że „prawda ma prawo być bolesna”! Tylko czyja ta prawda? Pana Blondyna? Bruneta porą wieczorową, czy też może Rudej Mańki? Bo jeśli powtarzane z ust do ust plotki nazywasz Pan prawdą, to gratulacje!
Jeśli zaś chodzi o fakty – jeśli ktoś zna jakiekolwiek fakty, niech się nimi podzieli! Niech prześle je mailem, a ja je opublikuję gwarantując całkowitą anonimowość.
Ciekawe ilu odważnych się znajdzie?
Mnie zaś interesuje w zasadzie tylko jedno pytanie – czy w myśl zasad wolności wypowiedzi tolerować dalej ten rynsztok w komentarzach i uczynić z lubiehrubie śmierdzącą kloakę ludzkiej niegodziwości?
Możesz Pan, Panie Blondyn nazywać sobie to cenzurą, albo jakkolwiek chcesz inaczej…
Niektóre komentarze zostały usunięte. Jeśli w dalszym ciągu pojawiać się w nich będą teksty naruszające dobra osobiste konkretnych osób fizycznych lub instytucji – usunę możliwość komentowania newsów. Nie przyjdzie mi to lekko, komentarze są bowiem solą tej strony, ale ręka mi nie zadrży.
I wtedy nie będzie sprawy cenzury Panie Blondyn, bo nie będzie czego cenzurować…