22 grudnia 2024

Fenomen odzieżowy

Artykuł ten nie będzie żadną aktualnością, raczej małą zadumą – rozważaniem nad pewnym zjawiskiem…

Reklamy

br />Hrubieszów jest stosunkowo niewielkim miastem… Spacerując jego ulicami, zwracając uwagę na szyldy czy też wystawy sklepowe, odnosi się wrażenie, jakby było całkowicie pochłonięte modą, konfekcją – rzec trzeba w większej mierze damską.

Cóż w tym dziwnego?!

Reklamy

Jednak to zadziwiające dla przyjezdnych, jak w tak małym miasteczku, o zdecydowanie dużym bezrobociu (wiadomo, że mało zarabiamy), wydajemy tak dużo pieniędzy na zakupy? A muszą one być częste, skoro każdy ze sklepów dobrze prosperuje i powstają nowe…

Nie chcę się zagłębiać w ten temat zbytnio, ponieważ koncept artykułu jest inny.

Reklamy

Otóż… będąc podczas ferii w Zamościu, odkryłam zjawisko, które i u nas występuje.

W opozycji do sklepów z odzieżą firmową, na każdym prawie rogu spotykamy potocznie zwane ciuchlandy. W Hrubieszowie jest ich blisko dwadzieścia.

Dlaczego piszę o tym?

Chcę poruszyć dyskusję.

Wiem, że wśród młodych panuje przekonanie, że to straszny „obciach” ubierać się w takich sklepach. Z drugiej strony, czy będąc parę lat młodszym, nie zdarzyło się nosić jeansów po starszym rodzeństwie? Hm… czy naprawdę jest to inna, nie związana z tą, sytuacja?

Jak się komuś poszczęści, to ciocia podeśle paczkę z oryginalnymi ciuchami z Kanady, czy też USA. Można się wtedy pochwalić. Prawdziwa zdobycz!

Zastanawiające jest zatem, skąd bierze się ten wstyd (bo inaczej nazwać tego nie można) przed nabywaniem używanej odzieży? W wielu przypadkach takie sklepy posiadają na stanie ubrania nowe, zametkowane, czyli nie noszone, oryginalne, niepowtarzalne itp. itd.

Nie jestem stroną w tym „problemie”. Widzę zalety i wady obu form zakupów. Choć ostatnimi czasy popularne stały się wyjazdy, po sąsiedzku, na Ukrainę… To ma przyszłość!

Celem artykułu jest dyskusja, do której chcę zaprosić… Chętnie poznam opinie i Wasze rozważania na ten temat.

Dlaczego tak? A dlaczego nie? Czy się wstydzimy? Lubimy widywać grupki podobnie do nas ubranych ludzi? Czujemy dumę nosząc na piersi firmowy znaczek? Sama myśl o przerzucaniu zwałów ubrań niewiadomego pochodzenia wywołuje u nas nieprzyjemny dreszcz???