Chciałabym zwrócić uwagę na to, co widzimy w parku „Solidarności”. O tym, że wrony nadal rządzą, tylko wspomnę, ale najważniejsze jest dla mnie bezpieczeństwo dzieci.
Już w zeszłym roku ktoś zwracał na nie uwagę, ale sprawa przycichła. Otóż każdy, kto przychodzi z dzieckiem, zapewne zauważył, że plac zabaw został poszerzony.
I bardzo dobrze… Ale nikt nie wziął pod uwagę faktu, że na placu są w dalszym ciągu pozostałości po wytyczonym przez projektanta terenie, na którym miała rosnąć przepiękna „pietruszka”. Ostre krawędzie wkopanych w ziemię płytek (krawężników) mogą stać się przyczyną tragedii dziecka. Wystarczy, że maluch się zagapi, potknie… i może dojść do wypadku, rozbicia głowy, skaleczenia.
Panie Macieju, piszę do Pana, bo osobiście się gubię i już nie wiem, kto w tym mieście jest za co odpowiedzialny.
Mam nadzieję, że po uwagach ktoś wstanie zza biurka i spróbuje rozwiązać problem zwłaszcza, że już niedługo w parku będzie gęsto od dzieci.
Z wyrazami szacunku –
stała czytelniczka LUBIEHRUBIE
