– Jeszcze raz od początku – powiedział Marcin. – Proszę opowiedzieć po kolei – zwrócił się do tęgiej kobiety przywiezionej na przesłuchanie do komendy stołecznej.
Lekcja pokera
odcinek 157
Każda kobieta powinna znać judo,
odkąd przestały ją chronić konwenanse.
– Jeszcze raz od początku – powiedział Marcin. – Proszę opowiedzieć po kolei – zwrócił się do tęgiej kobiety przywiezionej na przesłuchanie do komendy stołecznej.
– Już wszystko powiedziałam. Nikogo nie przetrzymywałam wbrew jego woli. Wynajmuję tylko pokoje. Wiem, że nie dopełniłam formalności meldunkowych, ale czy z tego powodu warto mnie było ciągnąć aż do Warszawy? – Genia przybrała rzeczowy ton
– A pieniądze gdzie są?
– Jakie pieniądze?
– Te z okupu.
– Nie wiedziałam, że były z jakiegoś okupu. Znalazłam. Modliłam się o nie i raptem ktoś rzucił worek tuż koło mojej furgonetki.
– Prawdziwy cud.
– Widzę, że pan komisarz rozumie. Ja też pomyślałam, że Opatrzność czuwa nade mną.
– Dość tych bajek.
– A czy chociaż na dziesięć procent znaleźnego mogę liczyć? – Genia nie poddawała się łatwo.
– Od początku wiedziałaś, kto się ukrywa w wynajętym pokoju? – Marcin zignorował pytanie.
– Nie. Przysięgam. Podejrzewam tylko, że jest to ten poszukiwany listem gończym bandyta. Chciałam to nawet zgłosić… No, tak, zgłosiłam, ale później się rozmyśliłam.
– Bo poseł jest chyba więcej wart od jakiegoś przestępcy? – podpowiedział Marcin.
Genia zwiesiła głowę, jakby nie zamierzała nic więcej powiedzieć.
Na razie przesłuchanie było skończone. Marcin wszedł do pokoju prokuratora i od progu spytał:
– Co robimy z tym całym pasztetem? – Nie musiał wyjaśniać, co ma na myśli.
– Buchniarzowi zależy, żeby sprawa nie przedostała się do mediów. My też nie mamy w tej chwili powodu jej nagłaśniania. Niech na razie zostanie, jak jest. Dziennikarze myślą, że złapaliśmy poszukiwanego listem gończym zamachowca zza wschodniej granicy i pozostawmy to bez komentarza – odparł Boruta.
CDN…
Czytaj i pobierz ten odcinek powieści w pliku PDF. Już teraz można zamówić całość w formie e-booka za jedynie 20 zł wpłacając należność na konto Wydawnictwa TWINS (dane w stopce na blogu) oraz podając e-mail do wysyłki.
Małgorzata Todd