22 grudnia 2024

Małgorzata Todd: List do cara, Lekcja pokera odc. 47

Czy zauważyliście, że dzisiaj tj. 19 kwietnia imieniny obchodzą zarówno Adolf jak i Włodzimierz? Fajny zbieg okoliczności, prawda? Hitlerowi udało się skutecznie zohydzić własne imię, które wyszło całkiem z użycia. Włodzimierz ostał się i ani Lenin, ani Putin mu nie zaszkodzą.

Reklamy

Ale to tylko imiona. Podobieństw między Putinem a Hitlerem jest dużo. W dziedzinie kultury i obyczajowości dobrym ilustratorem może być stary film zatytułowany „Kabaret”. Zarówno wtedy, tj. przed dojściem Hitlera do władzy, jak i dziś, ludzie zniesmaczeni ostentacyjną rozwiązłością i dominującą szpetotą pragną piękna, czystości, prawdy. I tu wkracza manipulacja, bo wódz mieni się orędownikiem tych wartości! Poparcie dlań rośnie lawinowo.

Co gorliwsi „Polacy” już ślą listy do Putina jako zbawcy świata i okolic. Miałam nieprzyjemność przejrzeć jeden taki. Podpisały go jedynie 3 osoby, co oczywiście nie najlepiej świadczy o ich rozumie, bo jeśli nie są na liście płac GRU, czy jakiegoś tam obecnego KGB, to żadnej korzyści z tego raczej spodziewać się nie mogą.

Reklamy

Wesołych Świąt Wielkanocnych

 

Małgorzata Todd  

Reklamy

www.mtodd.pl

 


Komentarz do poprzedniego felietonu pt. Sondażowe słupy

Szanowna Pani Małgorzato

Chciało by się napisać „święte słowa”. TAK – zdecydowanie nasi rodacy zbyt serio traktują Donalda i jego świtę. Naszła mnie jednak inna bardziej ogólna konkluzja

– politycy mają pod pewnym względem ciężkie życie.

Zasada demokracji wymusza na polityku, by zjednał sobie jak największą liczbę wyborców. Zgodnie z rozkładem krzywej Gaussa – większość przedstawicieli populacji ludzkiej to „przeciętniacy”, a przeciętność w odniesieniu do umiejętności interpretacji zjawisk społeczno-politycznych przekłada się (nie bójmy się tego słowa) na idiotyzm. A więc celem polityka jest zjednanie sobie jak największej rzeszy idiotów. Stąd niejeden polityk sam z siebie robi idiotę, by kupić sobie sympatię wyborców. Wszyscy bez wyjątku politycy mający ambicje bycia „sternikami” narodów muszą to czynić. I w zasadzie nie należy się tym gorszyć – to koszty własne demokracji. Natomiast kluczową kwestią pozostaje – w jakim celu polityk „urabia sobie” elektorat? I tu można wyłonić dwie zasadnicze kategorie polityków:

1 – politycy identyfikujący się z własnym narodem, mający wizję państwa, a „urabianie” elektoratu służy, by tę wizję móc realizować.

2 – politycy nieidentyfikujący się z własnym narodem, mających jedynie „wizję jak sobie dogodzić”, a „urabianie” elektoratu służy jedynie do zdobycia władzy lub jej utrzymania, by tę „wizję” móc realizować.

Do której kategorii zaliczymy Donka i jego ekipę?

 

Serdecznie Panią pozdrawiam E D-S


Zobacz też:

Małgorzata Todd: Sondażowe słupy, Lekcja pokera odc. 46 

 


 

47 odcinek „Lekcji pokera” »