Opłatek, biały obrus, choinka, kolęda, 12 potraw. Standard czy luksus? Posłuchajcie, jak jeden z uczniów Zespołu Szkół nr 1 w Hrubieszowie widzi Święta Bożego Narodzenia.
Wigilia. Dla większości ludzi jest to czas, w którym wzajemnie obdarowujemy się prezentami. Inni w tym dniu doznają duchowego oczyszczenia, są tacy dla których Święta Bożego Narodzenia to czas, kiedy mogą włączyć telewizor i spożywać posiłek w gronie najbliższych. Są też ludzie, którzy traktują ten szczególny dzień jak każdy inny. Moje poglądy na temat Bożego Narodzenia są zupełnie inne. Korzystając z tego przywileju wypowiedzenia się na ten temat chciałbym je Wam przybliżyć i prosić tych, którzy zechcą wykazać zainteresowanie, aby zastanowili się nad jego treścią i tym, jak sami obchodzą Święta i co one dla nich znaczą.
Święta, to nie nowy film lecący pierwszy raz w telewizji, to nie jest śnieg leżący za oknem, to nie aparat cyfrowy, ani komputer. Lecz atmosfera stworzona podczas wspólnego przygotowywania Świąt, to kolędy śpiewane przy wigilijnym stole, Święta to przede wszystkim kochająca się rodzina, niby zwyczajna, ale w tym szczególny dniu wyjątkowa. Na czas Bożego Narodzenia między ludźmi gasną konflikty, przebaczane są błędy i wyciągane wnioski. W tym dniu człowiek powinien zapomnieć o problemach i oddać cześć tradycji, która jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. No właśnie – tradycja.
Dzień wigilijny bogaty jest w zwyczaje i zabobony posiadające magiczną moc: jednym z nich był zakaz szycia, tkania, motania i przędzenia. Były to czynności szczególnie lubiane przez demony wody, które mogły zjawić się wszędzie tam, gdzie zakaz złamano. Do dzisiaj przestrzega się, aby w Wigilię nie kłócić się i okazywać sobie życzliwość. Przetrwał też przesąd, że jeśli w Wigilijny poranek pierwszym gościem w domu będzie młody chłopiec, przyniesie to szczęśliwy rok. Myśliwi tego dnia tradycyjnie udają się na polowanie, którego pomyślny wynik zapewni opiekę na cały rok patrona łowiectwa św. Huberta.
Temu szczególnemu dniu towarzyszą nie tylko przesądy, ale również świąteczne symbole jako część tradycji.
Słowo wigilia pochodzi od łacińskiego słowa „vigiliare” i oznacza nocne czuwanie. W Kościele katolickim określa się tak dni poprzedzające ważniejsze święta. Wigilia przyjęła się w Polsce w XVIII w. W naszym kraju, jak w żadnym innym, wieczerza wigilijna ma szczególny charakter. Znakiem do jej rozpoczęcia jest ukazanie się pierwszej gwiazdy na niebie. Po modlitwie wszyscy dzielą się opłatkiem i składają sobie życzenia, po czym zasiadają do wieczerzy (składającej się z przynajmniej 12-stu postnych potraw). Przy wigilijnym stole powinno się znaleźć wolne miejsce ze względu na pamięć o nieobecnych lub dla nieoczekiwanego gościa.
Opłatek w języku łacińskim oznacza „oblatum” czyli dar ofiarny. Dzieląc się nim, ofiarujemy drugiej osobie naszą wdzięczność i przebaczenie.
Biały obrus przypomina nieskazitelność ołtarza, czystość intencji, tych, którzy zasiadają przy stole.
Choinka jest zwyczajem, który przybył do nas z Niemiec. Ubiera się ją w dniu poświęconym pierwszym rodzicom – Adamowi i Ewie.
Kolęda – nazwa ta wywodzi się z łacińskiego słowa „calendae” (w państwie rzymskim nazywano tak pierwszy dzień każdego miesiąca).
Garstka siana pod obrusem to symbol żłóbka, w którym leżało Dzieciątko.
—
Sami widzicie jak uroczyście są obchodzone święta w naszym kraju. Tylko w Polsce możemy się natknąć na tradycje, o których w innych krajach nie słyszano. Wigilia to szczególny wieczór którego nikt nie powinien spędzać sam, starajmy się uczynić te święta wyjątkowymi pomagając tym, dla których nasza pomoc jest najbardziej potrzebna. Każdy z nas w tym dniu siedząc przy stole patrzy na swoją rodzinę: rodziców, dziadków, rodzeństwo. Na stół pełen przysmaków, na choinkę i leżące pod nią prezenty i mówi w myślach „Boże z całego serca dziękuje Ci za te dary, za rodzinę, za dostatnie życie i za, że to jestem tu i obchodzę kolejne święta.”
Lecz nie wszyscy z nas wiodą dostatnie życie. Wyobraźmy sobie rodzinę siedzącą przy stole, która nie cieszy się z tych świąt jak w poprzednich latach, nie śpiewane są kolędy, nie słychać śmiechu, wujek nie opowiada żartów, na twarzach domowników zamiast uśmiechu rysuje się ból, a na końcu stołu widać jedno wolne miejsce, ono nie jest zostawione dla zbłąkanego wędrowca, lecz dla osoby dobrze znanej tej rodzinie. To miejsce jest zarezerwowane dla syna, który już z nimi nie mieszka, dla syna, który chciał wieczorem wrócić do domu, lecz źli ludzie odebrali mu życie, dla syna który chciał żyć i być z nimi w tym dniu. To nie jest przykład z jakiegoś serialu lecz, prosto z życia pisze o tym ponieważ ta tragedia wstrząsnęła również i moim życiem.
Mam wielką prośbę do tych, którzy czytają ten artykuł, aby podczas modlitwy przy wigilijnym stole wspomnieli nie tylko własną rodzinę, ale również tych, którzy nie mogą zasiąść razem ze wszystkimi do stołu i cieszyć się tym dniem. Niech pasterze, którzy jako pierwsi znaleźli Pana Jezusa będą dla nas wzorem do naśladowania i jak oni modlili się o opiekę dla Dzieciątka, tak i my módlmy się za tych, którzy odeszli i pamiętajmy, że człowiek nie jest sam. Cieszmy się sobą nawzajem. Umiejmy być po ludzku dobrzy. Nauczmy się okazywać wdzięczność. Wszystkiego dobrego życzę wszystkim nauczycielom, uczniom i czytelnikom.
***
Łukasz Magier / zs1hrubieszow.pl