Przez większą część „sportowego życia” był sędzią piłkarskim. Nie dlatego, że nie nadawał się na zawodnika. Przeciwnie, choć niewielkiego wzrostu, to jednak spełniał podstawowe warunki zostania wartościowym ligowym graczem. Był szybki, zwinny, dobrze operował piłką.
Jednak bardzo wcześnie kontuzja przeszkodziła mu w kontynuowaniu kariery. Poświęcił się sędziowaniu. Ten wspaniały człowiek i arbiter przesędziował ponad 1500 spotkań piłkarskich.
Gdy opowiada o swoich przygodach na boisku, nikt nie śmie przerywać. Jego nazwisko obrosło sportową legendę. Jak sam mówi, każdy sezon sędziowski to materiał na opasłą książkę lub sensacyjno – obyczajowy film.
W życiu pana Mariana Kozielskiego zdarzyła się historia niesamowita. Otóż uratował on przed zagładą miasteczko w zachodniej Polsce oraz tysiące jego mieszkańców.
Więcej w tekście Henryka Sieńko pt. „O tym jak sędzia piłkarski uratował miasto przed zagładą”(Miesięcznik „Piłkarz i inni.” Chełm 2000 rok) na mksunia.futbolowo.pl >>
Hrubieszow 2009-01-07