Sobótki – organizowane przez HDK okazały się świetnym pomysłem, choć z nieoczekiwanym i trochę nieudanym końcem…
Wianki były, lecz woda w kanale Huczwy stała…
br />Powrót do tego staropolskiego, a wręcz pogańskiego jeszcze obyczaju rzucania wianków na wodę i wróżenia z nich przyszłości dziewcząt okazał się być pomysłem bardzo oryginalnym i choć frekwencja nie była zadowalająca, to dzieci i ich rodzice miło spędzili pierwszą wakacyjną niedzielę.
W ludowy nastrój wprowadził nas Zespól Pieśni i Tańca Ziemi Hrubieszowskiej, co nie uciekło uwadze naszego reportera, na sali widowiskowej przeważały te same znane twarze – to już chyba standard, że na przedstawienia przychodzą sami rodzice i znajomi występujących, brakuje osób z "zewnątrz"…
Magda Sielicka wraz ze swoją grupą Gama przygotowała teatralne widowisko opowiadające o obrzędzie nocy świętojańskiej i tym razem czujny zmysł reportera wychwycił "błąd", mianowicie brak nagłośnienia, który popsuł odbiór widzowi. Acz samo już widowisko przygotowane jak najbardziej profesjonalnie, artyści przebrani byli w stroje wprawdzie nie ludowe, jednak wskazujące na odległe ówczesnej cywilizacji czasy.
Po inscenizacji prowadzeni przez "szczudlarzy" tym razem z grupy Flag&Art. Ulicami miasta ruszył kolorowy korowód przez 3-go Maja, Staszica, Podzamcze, Piłsudskiego aż po Działkową, by tam w kanale rzeki Huczwy rzucić wianki na wodę. Niestety z powodu słabego prądu rzeki wianki nie popłynęły robiąc zawód dzieciom, które na pewno pierwszy raz mogły uczestniczyć w podobnej imprezie.
Redaktor LubieHrubie mimo pewnych niedociągnięć nie mógł całkowicie zanegować sensu i efektu zorganizowanej imprezy. Przyznaje, że warto wracać do polskości, aby nie zatracić swej tożsamości w dzisiejszym świecie.
Relację przekazał Muniu, spisała Nieśka.