30 grudnia br. żołnierze Polskich Sił Zadaniowych współdziałając z amerykańskimi sojusznikami w dystrykcie Andar, przeprowadzili operację w wyniku której, zlikwidowano kolejną wytwórnie materiałów służących do produkcji improwizowanych ładunków wybuchowych (IED).
Dodatkowo zatrzymano trzech rebeliantów, a dwóch innych poległo podczas wymiany ognia.
Akcję przeprowadzili żołnierze Zgrupowania Bojowego Alfa (ZBA) wykorzystując dane operacyjne uzyskane przez polski kontrwywiad wojskowy. Całą operacje zabezpieczały śmigłowce Mi-24 z Samodzielnej Grupy Powietrznej. Współpracowaliśmy z żołnierzami amerykańskiej Grupy Bojowej Iron na ich terenie odpowiedzialności, razem z żołnierzami afgańskimi przeszukiwaliśmy wioskę wskazaną jako miejsce produkcji IED i znaleźliśmy wiele komponentów wraz z ponad 150 kilogramami surowca do wytwarzania ładunków wybuchowych.- powiedział dowódca patrolu z 1 kompanii piechoty zmotoryzowanej ZBA. Zebrana niebezpieczna substancja została przekazana amerykańskiemu zespołowi rozminowania (EOD) do przeprowadzenia kontrolowanej detonacji.
Kiedy patrol powracał do bazy w bezpośrednimi sąsiedztwie przeszukiwanej miejscowości został ostrzelany przez rebeliantów. Polacy i Amerykanie, wsparci polskimi śmigłowcami Mi-24, natychmiast odpowiedzieli ogniem. W wyniku wymiany ognia poległo dwóch rebeliantów a kilku pozostałych rozpoczęło ucieczkę wykorzystując do tego celu motocykle. Droga ucieczki rebeliantów była dokładnie monitorowana przez Scan Eagle – bezpilotowy środek rozpoznawczy, będący na wyposażeniu polskiego kontyngentu – do czasu „przejęcia” ich przez śmigłowce. Obserwowaliśmy ze Scan Eagle miejsca ostrzału i uciekających na motocyklach. Po przylocie naszych śmigłowców nadal monitorowaliśmy sytuację. W pewnym momencie widać było jak uciekający porzucili pojazdy, wyposażenie i podnieśli ręce do góry przed krążącymi Mi-24 – relacjonuje st. chor. Marcin Pietruszka, dowódca klucza bezpilotowych środków rozpoznawczych Scan Eagle. Śmigłowce zmusiły ich do poddania się, a następnie „pilnowały” zatrzymanych do czasu aresztowania przez polsko-amerykański patrol.
Alfa nie odpuszcza – zdecydowanie podsumowuje akcję ppłk Jarosław Górowski, dowódca Zgrupowania Bojowego Alfa. Dzisiejszy patrol to dokładnie przygotowana akcja, która znacznie osłabiła potencjał rebeliantów. W tym miejscu nikt już nie wyprodukuje improwizowanych ładunków wybuchowych, a bardzo możliwe, że IED właśnie z tej „wytwórni” posłużyło kilka dni temu do ataku na patrol, którym jechali moi żołnierze. Konsekwencja w działaniu i aktywna współpraca z amerykańskimi żołnierzami z Grupy Bojowej Iron dają wymierne wyniki. – dodaje dowódca Alfy.
Przygotowany atak na polsko-amerykański patrol świadczył również o tym jak ważna dla rebeliantów była zlikwidowana wytwórnia, w której produkowano improwizowane ładunki wybuchowe. Jest to kolejny cios zadany w ostatnich dniach rebeliantom w prowincji Ghazni: 27 grudnia podczas polsko-amerykańskiej operacji zlikwidowano skład granatów moździerzowych.
***
Tekst: kpt. Dariusz Kudlewski
Zdjęcia: archiwum PKW