Niegdyś termin zaszywanie alkoholika był powszechnie znany i kojarzony z leczeniem choroby alkoholowej. Dzisiaj o zaszywaniu się od alkoholu słyszymy znacznie rzadziej. Nie oznacza to jednak, że takich zabiegów już się nie wykonuje, przeciwnie. Po latach spędzonych w lamusie wszywki alkoholowe wracają do łask. Zabiegi wykonuje się w Warszawie, Krakowie, jak i wielu mniejszych miejscowościach. Warto przy tym pamiętać, że wszywka esperalowa to nie lek, a jedynie forma terapii, która w niektórych przypadkach okazuje się bardziej, a w niektórych mniej skuteczna.
Kiedyś na zaszywanie decydowali się głównie alkoholicy, którzy szukali „łatwego” sposobu na przezwyciężenie głodu alkoholowego. Niestety wielu z nich szybko przekonywało się, że wszyty esperal w żadnym stopniu nie zmniejsza ochoty na picie. Dlaczego?
Podczas gdy chorzy i ich najbliższe otoczenie upatrywało w zaszyciu automatycznego rozwiązania problemu, lek działał inaczej. Wszywany specyfik zamiast łagodzić głód alkoholowy potęgował uciążliwe dolegliwości związane z konsumpcją napojów wysokoprocentowych. W praktyce sprowadzało się to, i nadal sprowadza, do wywoływania nasilonych objawów tzw. kaca, a więc:
- zawrotów głowy,
- nudności i wymiotów,
- wzmożoną potliwość,
- duszności,
- podwyższenie ciśnienia tętniczego,
- przyspieszenie bicia serca.
Wśród nieprzyjemnych objawów wywoływanych przez wszywki przeciwalkoholowe (więcej: http://www.chirurg-24.pl/) znaleźć można także wzmożony lęk przed śmiercią. Różnica między wskazanymi powyżej objawami, a objawami rzeczywistego kaca stanowiącego wynik zatrucia alkoholowego organizmu polega na czasie reakcji, który w przypadku wszywki trwa zaledwie kilka minut.
Dlaczego zrezygnowano z zaszywania alkoholików?
Terapeuci z dużych miast, takich jak Warszawa czy Wrocław jako piersi poddali w wątpliwość skuteczność terapii, która ich zdaniem nie powstrzymywała pacjentów od alkoholu, a jedynie utrudniała jego konsumpcję. Dodatkowym argumentem przemawiającym za wycofaniem tej formy leczenia była łatwość zabiegu – zabieg wszycia, jak i usunięcia esperalu można było wykonać praktycznie w każdym prywatnym gabinecie chirurgicznym, dzięki czemu chory mógł w każdej chwili zrezygnować z terapii.
Mimo nieprzychylnego stanowiska wielu terapeutów zajmujących się leczeniem uzależnień terapia zaszywania wróciła do łask i dzisiaj jest niemal tak samo popularna jak niegdyś (Produkcji esparolu, który dzisiaj zanany jest pod nazwą disulfiram WZF zaprzestano w roku 2009).
Co do zasady działania esperalowe wszywki przeciwalkoholowe niczym nie różnią się od współczesnych specyfików. Nie można zatem stwierdzić, że ze względu na zachodzące w organizmie reakcje chemiczne są bardziej skuteczne niż zaszywanie esparolu. Ich podwyższonej skuteczności należy szukać gdzie indziej – w motywacji osób uzależnionych, które uświadomiwszy sobie swój problem poszukują różnych form terapii, które mogłyby im pomóc w ograniczeniu spożycia alkoholu. A tej roli wszywce odmówić się nie da.
Alkoholizm jest poważną chorobą, na którą cierpi blisko 12% dorosłych Polaków, o niepełnoletnich uzależnionych nie wspominając. Jeśli implantacja esparolu może pomóc choć 1% z nich, to i tak warta jest uwagi jako forma uzupełniająca terapii.
(tekst i fot. mat. sponsora)