Z Zawalowa jechał rowerem. Dla niepoznaki włożył kolejarską czapkę i płaszcz. Bezpiecznie minął Horyszów, Kotlice, Honiatyczki i Wakijów. Kule dosięgły go w Czermnie, gdy miał się przeprawiać przez rzekę Siniochę do Turkowic, gdzie miał się spotkać z kolegami z konspiracji. Za kilka dni minie 61. rocznica śmierci kpt. Antoniego Rychla „Anioła”, komendanta hrubieszowskiego obwodu Armii Krajowej.
Działo się to 4 października 1943 r. Ze wspomnień świadków wynika, że dzień był słoneczny, ale wiał silny wiatr. – Rozpaliliśmy ognisko i piekliśmy ziemniaki – wspominał Mieczysław Wójtowicz (1925-2006)*, który mieszkał wtedy w kol. Czermno (gm. Tyszowce) i wraz z kolegami pilnował bydła pasącego się na łąkach w widłach Huczwy i wpadającej do niej Siniochy.
Więcej:
http://kronikatygodnia.pl/zabili-aniola/
źródło: kronikatygodnia.pl