26 kwietnia 2024

Poczta w Werbkowicach – pochwała listonosza

Przy ulicy Piłsudskiego w Werbkowicach, otoczony kasztanami stoi i funkcjonuje od zawsze budynek Poczty Polskiej.

 

Na pewno każdy z nas ma sentyment do poczty w Werbkowicach, przesympatyczne panie z okienka starają się zawsze sprawnie i w miarę możliwości szybko załatwiać klientów poczty.

Prawdziwą legendą poczty w Werbkowicach są dawniejszy naczelnik poczty pan Alfred Jakimczuk i długoletnia listonoszka pani Irena Mazurek. Nie mniej sympatyczni, przystojni i niezwykle sprytni są doręczyciele, czyli listonosze pracujący na poczcie w Werbkowicach. Podziwiam ich za to, że doskonale sobie radzą ze swoją ciężką i bardzo odpowiedzialną pracą.

Powróćmy jednak na chwileczkę do dawnych lat.

W dobie kiedy nie było telefonów komórkowych, internetu maili i smsów, całą korespondencję musieli dostarczyć listonosze.

Kiedyś doręczyciele poruszali się rowerami, jeździli też czasami małymi „motorynkami”, codziennie w pogodę i niepogodę przeprawiając się niejednokrotnie przez zaspy śniegu, ze swoimi przepastnymi wypchanymi torbami docierali do każdego domu.

Tak bardzo czekało się na listonosza, który miał przynieść miłosny list od ukochanej lub od ukochanego, ludzie dostawali listy od znajomych, wysyłano pocztówki świąteczne, paczki z Ameryki, emeryci i renciści czekali na świadczenia z ZUS. Ale bywało też tak, że listonosz przynosząc telegram, jako pierwszy powiadamiał o śmierci kogoś bliskiego.

Zastanawiam się czasami dlaczego, niektórzy mężowie zazdrośni są o doręczycieli, może dlatego, że kiedy oni są w pracy, to listonosz zastaje ich żonę w domu samą?

Mówi się też, że psy bardzo nie lubią listonoszy i na ich widok atakują, przecież mundur listonosza jest taki przyjazny.

Bywa też tak, że ludzie samotni i starsi bardzo czekają na wizytę listonosza, bo po prostu pragną z kimś pogadać, o swoich kłopotach, chorobach i o swojej samotności.

Poczta Polska w swoich ofertach ma w sprzedaży różne artykuły potrzebne do życia, wiem że listonosze robią zakupy i przywożą do domu.

Kiedyś Skaldowie śpiewali piosenkę „Medytacje Wiejskiego Listonosza” zacytuję część piosenki:

Ludzie zejdźcie z drogi, bo listonosz jedzie

Ciężka jest od listów torba listonosza dziś

Ludzie zejdźcie z drogi, bo listonosz jedzie

Może ktoś na ten list czeka kilka długich lat

Dostanie go może dziś

 

Ludzie listy piszą, zwykłe, polecone

Piszą, że kochają, nie śpią lub całują cię

Ludzie listy piszą nawet w małej wiosce

Listy szare, białe, kolorowe

Kapelusz przed pocztą zdejm

 

Ja przez szacunek i sympatię do wszystkich doręczycieli, zawsze zejdę im z drogi, bo z racji ich specyfiki pracy powinni mieć zawsze zielone światło.

 

tekst i fot.: Danuta Muzyczka