27 kwietnia 2024

Informacja i pragmatyzm

Wybory na burmistrza to dla mnie największa zagwostka (dylemat). Jeśli zakładam pragmatyzm w dyskusji to faktycznie ważne jest, aby pomiędzy: województwo – powiat – miasto zachodziła symbioza. W ten sposób środki spływają do miasta. Miejskie pomysły popiera starostwo, a dalej rozstrzyga województwo.

i>Pragmatyzm – system filozoficzny, którego podstawowym elementem jest pragmatyczna teoria prawdy, uzależniająca prawdziwość tez od praktycznych skutków, przyjmująca praktyczność za kryterium prawdy. Słowo to mnie mierzi i przeszkadza w ustach. Ja sam nie jestem politykiem i nie startuję do wyborów, gdyż z powodu pragmatyzmu po prostu bym się nie nadawał. Jednak polityka to układy, to pragmatyzm. Ten głos wydaję z siebie, bo chcę dobrze wybrać, bo chcę podpowiedzi (sam przy okazji coś podpowiadając). Chcę, aby czytelnicy LubieHrubie pomogli mi wybrać. Mam zbyt mało informacji i oczekuję od innych rzetelnych danych. Nie interesują mnie komentarze nieprzemyślane i obrażające kandydatów. Jednak potrzebuję informacji prawdziwych, które przełożą się na efekt, że mój głos przyczyni się do tego, iż będę mieszkał w mieście, które wejdzie na ścieżkę rozwoju. Szukam więc dla siebie dobrego kandydata, na którego oddam głos. Niektóre decyzje prawie już podjąłem. A oto moje refleksje.

Do rady miasta zagłosuję na Panią Urszulę Pietronę (okręg wyborczy nr 2). Potrafiła postawić się HSM. Drugi kandydat to Leszek Tarnawski – też ciekawy dynamiczny kandydat, społecznik na niwie kultury fizycznej.

Wybory na burmistrza to dla mnie największa zagwostka (dylemat). Jeśli zakładam pragmatyzm w dyskusji to faktycznie ważne jest, aby pomiędzy: województwo – powiat – miasto zachodziła symbioza. W ten sposób środki spływają do miasta. Miejskie pomysły popiera starostwo, a dalej rozstrzyga województwo. Dla jasności – PO w lubelskim ma szanse znacznie mniejsze niż np. PSL czy PIS. Lubelskie to nie Polska. PO nie od dziś stawia na aglomeracje. Dlatego między innymi lubelskie za obecnej władzy straciło nieco w porównaniu do propozycji PIS (środki unijne w perspektywie 2007 – 2013). Na szczęście propozycja PO nie przeszła w całości. Obecnie rządzi PSL w koalicji. Wojewoda Genowefa Tokarska (PSL) dzierży władzę „męską” ręką. Na 33 radnych wybraliśmy w 2006 roku: 11 z PIS, 8 z PSL, i 6 z PO, 4 z Samoobrony, 3 Lewica i Demokraci i 1 LPR. W wyniku różnych zmian obecnie mamy następujący układ: 10 z PIS, 9 z PSL, 9 z PO, 3 z SLD i 4 niezrzeszonych. Tak, więc PO u nas na 90% nie wygra. Raczej stawiałbym na PSL. Jeżeli założymy pragmatykę w swoich wyborach, to warto u nas stawiać na PSL. Myślę, że dalsza analiza sięga po założenie, że Starosta Józef Kuropatwa pozostanie na stanowisku. I dobrze by było, jeżeli w sejmiku wygra PSL. To, że w powiecie wygra PSL jest nawet pewniejsze niż to, że wygra w województwie, gdyż ma silne struktury, a ludność wiejska i nie tylko, poprze tych, którzy dla nich coś robią.

Dopóki Burmistrz Dolecki nie zraził do siebie Starosty (to opinia niektórych radnych miasta i radnych powiatu) swoim „salonowym” (w rozumieniu Rafała Ziemkiewicza) zachowaniem, kasa spływała do miasta (np. modernizacja wodociągów – bardzo pokaźne środki ok. 16 milionów złotych). A potem co – wojna o basen i halę. A może warto tu przypomnieć, że na basen to nawet odwołania nie złożyli, tak przeżywali traumę i klęskę opłakiwali, że to hala, a nie basen powstanie. Odwołujący się dostawali – środki są tak dzielone, że po rozstrzygnięciach konkursowych i przetargach zostaje jeszcze sporo pieniędzy do rozdysponowania. Tak zrobiło inne miasto województwa lubelskiego (wyleciało mi, które, a nie chcę przekłamywać) i zyskało środki na basen. Tu trzeba było gadać ze Starostwem i basen byłby budowany. Ale nie, ale nie, oni woleli na starostę bykiem patrzeć. Poza obietnicami była też mrzonka: „fabryka chemiczna” – na szczęście tylko plany (jak większość pomysłów).

Dalej patrząc pragmatycznie pytanie o Garaja. Nie znam człowieka. Ale szpital jest powiatowy, czyli kasę dawało Starostwo. Że zadyma w szpitalu była to fakt, niektórzy popijający lekarze musieli sobie szukać pracy w Krasnymstawie (takie info do mnie dotarło – nieweryfikowane). To jak tu pytać lekarzy o opinię – przecież Garaj ich ścigał. Pilnował też grosza i oszczędności jakieś chciał zbyt radykalne robić. A potem stracił posadę. Dlaczego? Nie wiem. Czy to była konsekwencja walki z lekarzami czy poróżnił się ze Starostą? Trzeba więcej danych, żeby rozstrzygnąć czy Garaj będzie współpracował ze starostą.

Dalej patrzmy – przypominam pragmatycznie – a może Franek Suchecki, szewc i burmistrz poprzedniej kadencji. Ten ma swój styl, marketów nie wpuszczał i ciekawie pogrywał, a nawet sam pilnował czy chodnik równo układają (jeśli sporadycznie to „pańskie oko konia tuczy”, jeśli notorycznie to przegięcie). Ma swój elektorat, ale chyba jego styl nie przypadnie do gustu współpracownikom z wyższych struktur samorządowych – starostwo, województwo. No i te markety. Gdzieś czytałem, że świetnie zrobił Dolecki, bo mamy markety. Pytam: „Chełm miasto pod 70 tys. mieszkańców a mniej ma marketów niż 18 tys. Hrubieszów. Chełm się rozwija w innym, lepszym kierunku. Można?” i odpowiadam sobie: „Można!!!”..

Perchubko – Mirosław Teresa obecnie jest pracownikiem Starostwa. Młoda, dynamiczna, zdaje się kompetentna. Tylko czy nie zostanie uznana za zdrajczynię Starostwa. No i ta przynależność do SLD. Jakoś dla mnie po fałszowaniu prawdy o Katyniu, czy „wojnie polsko – jaruzelskiej” nie wypada być w tej kontynuatorce Płatnych Zdrajców Pachołków Rosji (PZPR). Jednak przypominam – pragmatyzm! Dla mnie to ciekawa propozycja. Pewnie musiałaby z rok uczyć się burmistrzowania, ale później, kto wie. Może byłaby niezła i deptak by w Hrubieszowie wybudowała (a był ostatnio na LubieHrubie poruszany temat estetyki miasta).

Serafin Andrzej – ktoś w niego nieźle zainwestował – billboardy na mieście, jak by do sejmu na posła startował. Kto? PSL!!! Tak, to byłby układ z punktu widzenia współpracy z peeselowskim starostwem najlepszy. Tylko czy najlepszy dla miasta w ogóle? Tego to już naprawdę nie wie nikt. Mam bardzo mało danych.

Kata Marek – jestem przeciw, choć jestem wyborcą PIS, ale w tym przypadku to porażka. Moja ocena nie odnosi się do człowieka, lecz do styku: ten człowiek to stanowisko, te poglądy polityczne, to doświadczenie.

Waldemar Kasperkiewicz – „ciekawa” propozycja, tylko czy on sam chce tym burmistrzem być? Ze Starostwem by się dogadał. Mam wrażenie, że to nie jest człowiek zmian. Raczej stabilizacji. Czego nam trzeba w mieście – stabilizacji czy dynamicznych zmian?

Pozostali kandydaci nic mi nie mówią. Zero wiedzy na ich temat. Więcej danych!!!

Ostatni wątek pragmatycznych rozważań. Uważam, że Hrubieszowszczyzna poniosła klęskę, bo nie zdecydowała się na jednego człowieka do Sejmiku Wojewódzkiego. Może inaczej. Wszystkie komitety wyborcze powstałe w powiecie poniosły klęskę. Tam gdzie chodzi o interes większej grupy ludności, czyli o cały powiat, powinien być konsensus. Powinien być jeden dobry dynamiczny, kandydat. Tymczasem „nasi” nie potrafili się dogadać. Zdaje się było jeszcze gorzej! Zdaje się oni nawet nie próbowali się dogadać. Sorry było jeszcze gorzej!!! Oni chyba nawet nie wiedzieli, że żywotnym interesem powiatu i ludności tu zamieszkującej jest to, żeby oni wystawili jednego dobrego kandydata. Przypominam tylko 33 radnych. Od niepamiętnych czasów nikogo z hrubieszowskiego. I tu piszę bez ogródek. Poprzyjcie „mojego” kandydata. Dlaczego mojego właśnie? Bo przemawia za nim kilka argumentów, a przede wszystkim pragmatyzm. Jeśli za kryterium prawdy przyjmujemy praktyczność i skuteczność, to tylko on mi przychodzi do głowy. Po pierwsze ma być człowiekiem z naszego Powiatu (ja chcę mieć tu lepiej, w mojej małej ojczyźnie a nie w Lublinie, Zamościu czy Miączynie patrz Arkadiusz Bratkowski też z PSL wybierany już wielokrotnie). Po drugie, jeśli wygra PSL to musi być człowiek popierany przez PSL. Po trzecie facet ma doświadczenie na stanowisku kierowniczym. Po czwarte ma już kontakty ze Starostwem i Województwem (tym peeselowskim), przy okazji inwestycji, jaka ostatnio się odbywa. Po piąte jest w odpowiednim wieku. Po szóste to Dariusz Szadowski, dyrektor ZS nr 3 w Hrubieszowie.

A może macie innego, lepszego to mi go pokażcie drodzy czytelnicy LubieHrubie. Tylko ja myślę, że czas zmobilizować się do wybierania jednego człowieka. Abyśmy znowu nie obudzili się z ręką w nocniku i najbliżej będzie nam do Bratkowskiego do Miączyna.

Więcej informacji!

***

Czytelnik