22 listopada 2024

Ciężki start na Mistrzostwach Świata

Kiedy widziałem słaniających się zawodników i innych – znoszonych bez przytomności z trasy, kiedy zobaczyłem Japończyka, którego kontakt z rzeczywistością był na tyle słaby, że nie wiedział o swoim błędzie i ominięciu ostatniego okrążenia – byłem pełen podziwy dla tych ludzi.

Reklamy

I strachu o to, czy Fedaczyński ukończy maraton…

Kiedy wreszcie zobaczyłem zwycięzcę Australijczyka – Nathana Deakesa, teoretycznie najtwardszego w tym dniu, któremu na ostatnich metrach całkiem puściły nerwy i płakał, jak dziecko – pomyślałem, że to najlepszy przykład na mądrość słów zawartych w starym olimpijskim haśle – nie liczy się miejsce, liczy się udział!!!

Reklamy

A Rafałowi życzę, aby w przytoczonych poniżej przez Marka Kitlińskiego słowach cytatu, odnalazł swą filozofię na następne lata kariery! (mac)

Reklamy

30 miejsce Fedaczyńskiego

Niestety, jak większość Polaków podczas Mistrzostw Świata w Lekkiej Atletyce, rozgrywanych w Osace (Japonia), również dwukrotny Mistrz Polski Rafał Fedaczyński zawodnik MKS „Unia” Hrubieszów zajął w chodzie sportowym na dystansie 50 km. odległe jak na swoje możliwości, bo 30 miejsce z bardzo przeciętnym czasem 4.24:51 godz.

Do 35 km. Rafał szedł każde 5 km. po 24 min. z sekundami, niestety pomiędzy 35 a 40 km. zanotował już czas 28.34 min., następne 5 km. było najgorsze 33.50 i ostatnie 31.27 min.

W zawodach wystartowało 54 zawodników z różnych części świata, zdyskwalifikowanych zostało 9 – ciu, 14 – tu nie ukończyło dystansu.

Ogólnie należy podkreślić, że Polscy chodziarze i chodziarka na tych zawodach zaprezentowali się słabo na obu dystansach. Wydaje mi się, że zabrakło treningów w podobnym klimacie, jaki panuje w Osace. Ewentualnie – był to w ciągu 2,5 miesiąca już drugi start Rafała na tym morderczym dystansie (podczas tego pierwszego startu w Pucharze Europy ustanowił wspaniały rekord życiowy 3.48:07 godz., którym w tych zawodach wywalczyłby 5 miejsce) i po prostu organizm oraz psychika nie zostały całkowicie zregenerowane.

Uważam, że należy trenować dalej, wyciągnąć konstruktywne wnioski i właściwie przygotować się do Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w 2008 roku.

Motto na dalsze życie i treningi:

„Jeśli myślisz, że jesteś pokonany,
to jesteś,
Jeśli myślisz, że się nie ośmielisz,
to się nie ośmielisz,
Jeśli chciałbyś wygrać, lecz myślisz
że nie możesz, jest niemal pewne,
że przegrasz.
Życiowe bitwy nie zawsze wygrywają ludzie
silniejsi i szybsi, lecz prędzej czy później
tym który wygra, będzie ten który
myśli, że może zwyciężyć !!!„

(Arnold Rachner)

Wyniki zawodów:

01 september 2007 – 7:00

Position AthleteCountryMark

1. Nathan Deakes AUS 3:44:22
2. Yohan Diniz FRA 3:44:22
3. Alex Schwazer ITA 3:44:38
4. Denis Nizhegorodov RUS3:46:57
5. Erik Tysse NOR 3:51:52
6. Mikel Odriozola ESP 3:55:19
7. Chao Sun CHN 3:55:43
8. Trond Nymark NOR 3:57:22
9. Horacio Nava MEX 3:58:17
10. Jarkko Kinnunen FIN 3:58:22
……
21. Grzegorz Sudol POL 4:07:48
…….
30. Rafal Fedaczynski POL 4:24:51
31. Kevin Eastler USA 4:31:52

opracował – mak

A oto, co sam Rafał powiedział po swoim starcie:

Mistrzostwa Świata były dla mnie niezbyt udane, ale jeszcze w takich trudnych warunkach nie chodziłem… Było bardzo gorąco – temperatura ponad 30 stopni w cieniu i wysoka wilgotność. Jeśli by to były inne zawody, to bym ich z całą pewnością nie ukończył, ale ponieważ były to Mistrzostwa Świata, to postanowiłem, że nieważne, co się będzie działo, ale ja dojdę i zawody ukończę! Miałem już dwa wnioski i bałem się, że mimo wszystko mi się nie uda…
Jest mi przykro, że zawiodłem swoich kibiców, ale naprawdę dałem z siebie wszystko. To nie był mój dzień.
Zakończyłem już sezon i zastanawiam się, czy znajdę motywację, żeby trenować dalej. Co prawda minimum na Olimpiadę mam, ale bez wsparcia nie dam rady się przygotować. Tym bardziej, że nie udało mi się wywalczyć stypendium.
Serdecznie dziękuję wszystkim za kibicowanie w czasie mojego startu na Mistrzostwach Świata.

zobacz zdjęcia >>