Jeden z punktów ostatniej nadzwyczajnej sesji Rady Miasta dotyczył „nieporozumień”, jakie miały miejsce na miejskim wysypisku śmieci.
Prywatna firma wywoziła śmieci jednej z wspólnot z ul. Polnej bez niezbędnego zezwolenia, którego wydanie pozostaje w gestii Burmistrza Miasta. Sytuacja taka trwała od kilku lat, ale w sierpniu PGKiM, który jest administratorem wysypiska, odmówił dalszego przyjmowania śmieci.
Firma nie ma zezwolenia, więc nie może wywozić – mieszkańcy winni szukać na drodze cywilnej zadośćuczynienia od niej za poniesione straty finansowe, które wiążą się z wynajęciem innego przewoźnika, który wszelkie niezbędne zezwolenia posiada.
I wszystko byłoby jasne, gdyby nie jeden drobny szczegół…
Z tego, co usłyszeliśmy na sesji RM od przedstawiciela Urzędu Miasta sytuacja wygląda następująco…
Żeby jakakolwiek firma mogła uzyskać zezwolenie od Burmistrza na wywożenie śmieci, musi złożyć wraz z niezbędnymi dokumentami również pisemne zapewnienie od administratora śmietniska, że jest on gotów przyjmować od niej śmieci. Administratorem śmietniska jest PGKiM, który zajmuje się również wywozem śmieci i nie leży w jego interesie wydawanie pisemnych zapewnień komukolwiek.
Jeśli firma nie dołączy zapewnienia o gotowości odbierania przez PGKiM od niej śmieci, nie dostanie zezwolenia od Burmistrza. Jeśli nie będzie posiadała takiego zezwolenia, PGKiM nie odbierze od niej śmieci!
Paragraf 22? Istotnie – w rzeczy samej cudowny paradoks.
I czyż stan ten nie stanowi podstawy do powstania monopolu???
Więc jeśli nawet lansowanie go leży w najgłębszym interesie miasta (PGKiM jest w końcu jego spółką), nie zmienia to faktu, że monopolem pozostaje!!!
Nie sądzę jednak, żeby ustawodawca zbudował tego typu furtkę dla skupiania rynku w jednym ręku.
Obawiam się, że jest to jedynie interpretacja przepisów ustawy przez UM.
Na miejscu zainteresowanych zażyczył bym sobie jej na piśmie.