KERN ARTUR
Ur. 12. 07. 1980 r. w Biłgoraju. Przez 7 lat uczęszczał do SP w Przewodowie, w 1994 r. przeniósł się do Hrubieszowa i ukończył SP 1 i LO, obecnie jest studentem Uniwersytetu Harding w USA.
Na pierwsze zajęcia sportowe, w tym bieganie, uczęszczał do nauczyciela w-f w tej szkole Janusza Kulika, byłego biegacza Unii, podopiecznego trenera Marka Kitlińskiego.
W Hrubieszowie rozpoczął treningi u Małgorzaty Muzyczuk w Unii Hrubieszów, a od 1996 r. kontynuował je u trenera Marka Kitlińskiego.
Podczas studiów trenował u Honorata Wiśniewskiego w AZS Lublin, w 2000 r. przeniósł się na studia zaoczne i wrócił do Unii Hrubieszów, ponownie ćwicząc u trenera M. Kitlińskiego.
W związku z małym zainteresowaniem jego karierą sportową macierzystego klubu przeniósł się do Wisły Puławy w 2003 r. trenując u trenera S. Murata.
W 2004 r. ponownie wrócił do Hrubieszowa, aby w jesieni wyjechać na studia do Stanów Zjednoczonych, otrzymując tam stypendium sportowe.
Uzyskuje coraz lepsze wyniki.
Brat Tomasz również przez kilka lat udanie reprezentował Unię Hrubieszów w konkurencjach wytrzymałościowych – obecnie jest studentem fizjoterapii na AWF Wrocław.
Najlepsze osiągnięcia A. Kerna w Unii:
– udział w Reprezentacji Polski w międzypaństwowym meczu do lat 23 Czechy – Polska w biegu na 1500 m. w Libercu (Czechy)
– zdobył brązowy medal w biegu na 1500 m. podczas Młodzieżowych Mistrzostw Polski w 2002 r.
– Brązowy medalista Mistrzostw Polski Juniorów w Białymstoku w 1999 r. na dystansie 1500 m.
– Złoty medalista na 1500 m. i srebrny na 800 m. podczas Centralnych Igrzysk LZS w 2002 r. w Zamościu.
– Srebrny medalista Mistrzostw Polski Juniorów Młodszych LZS w Siedlcach w 1997 r. w biegu na 3000 m.
– Zajął VII miejsce w Plebiscycie Tygodnika Zamojskiego Na Najlepszych sportowców zamojszczyzny za 1999 rok;
– I miejsce w I Plebiscycie na najlepszych sportowców powiatu hrubieszowskiego za 1999 rok, 8-me w 2001 i 4-te w 2002 r.;
– Srebrny medal podczas Akademickich Mistrzostw Polski w 2004 r. we Wrocławiu na dystansie 3000 m. z wynikiem 8:14,94 min. i 7-my na 1500 m. – 3:51,44 min.
– zajmował czołowe miejsca w międzynarodowych i ogólnopolskich biegach ulicznych
– W 2005 r. odznaczony Honorowym medalem „Zasłużony Sportowiec LZS”
Z Arturem Kernem rozmawiał Marek Kitliński…
Jesteś studentem ?
– Czwartego roku Politologii, Harding University w mieście Searcy, w stanie Arkansas. Studia trwają 4 lata i uzyskuje się wyższe wykształcenie, z tytułem bachelor. Studia można później kontynuować by uzyskać wyższe stopnie naukowe.
Co to za miasto ?
– Miasto jest wielkości Hrubieszowa, zamieszkuje je ok. 20 tys. mieszkańców, jest siedzibą hrabstwa. Posiada trochę zabytków, w większości z XIX wieku, w tym piękny ratusz, obecnie w nim mieści się siedziba władz miasta. Oprócz białych, mieszka w nim trochę imigrantów meksykańskich, azjatów, i murzynów. W mieście nie ma komunikacji miejskiej ani taksówek. Każda rodzina posiada samochód, a nierzadko nawet 2, czy więcej. Są ścieżki rowerowe, sporo osób biega i uprawia inne sporty dla zdrowia i kondycji.
Ilu uczy się studentów ?
– Na uczelni jest około 6 tysięcy studentów, reprezentujących wszystkie stany USA, a także ok. 40 krajów świata. Studia, jak na każdej amerykańskiej uczelni, są płatne.
W jaki sposób znalazłeś się na tej uczelni ?
– Stany Zjednoczone mają bardzo rozbudowane współzawodnictwo międzyuczelniane, dlatego też wiele uczelni poszukuje sportowców poza granicami kraju. Od kolegów, którzy już tam studiowali dowiedziałem się, że ta uczelnia poszukuje biegaczy, napisałem podanie, podając swoje udokumentowane, dotychczasowe osiągnięcia i wyniki. Przez specjalną komisję zostałem zaakceptowany i przyjęty na studia, otrzymując stypendium sportowe. Każda uczelnia ma limit takich stypendystów.
Na co to stypendium jest przeznaczone ?
– Pieniądze które otrzymuję z uczelni, maja być przeznaczone na zakwaterowanie, wyżywienie i inne potrzeby związane z pobytem na uczelni. Zazwyczaj wystarcza na wszystko, ale jeśli jest potrzeba, można łatwo podjąć prace i dorobić sobie trochę. Uczelnia również pokrywa koszty wyjazdów na zawody, a także zapewnia bardzo dobrej jakości sprzęt sportowy oraz niewielkie ilości odżywek i witamin.
Jak ze znajomością języka angielskiego?
– Aby dostać się na ten Uniwersytet, musiałem zdać na Litwie specjalny egzamin TOEFL, który jest wykładnikiem znajomości języka angielskiego dla uczelni amerykańskich. Dlatego tez naukę języka musiałem podjąć jeszcze przed wyjazdem. Poza tym wszystkie egzaminy i zajęcia są prowadzone w języku angielskim, tak że bez jego znajomości ciężko byłoby sobie poradzić.
Byłeś studentem Historii na UMCS w Lublinie, czy widzisz jakieś różnice w studiowaniu ?
– Ukończyłem 4 lata, został mi 1 rok i obrona pracy magisterskiej, pomimo tego zaryzykowałem i udałem się do USA. Uważam, że tu gdzie jestem, jest łatwiej studiować, ponieważ mniej jest tzw. uczenia na pamięć. Nacisk jest kładziony bardziej na praktykę i wiadomości, które przydadzą się w przyszłości. Poza tym, ja sam decyduję o tym, jakie przedmioty będę miał w danym semestrze, co jest sporym ułatwieniem. Jeśli chodzi o egzaminy to zazwyczaj są tylko częścią składową oceny i nie decydują całkowicie o zaliczeniu tego przedmiotu. Jeżeli bym go nie zaliczył, to mogę to uczynić w następnym semestrze, przechodząc dalej. Stopnie są w skali literowej A, B, C, D, E. Każdy stopień ma swoją wartość punktową, najwyższa przeciętna to 4.00, moja wynosi 3.40. Pierwszy semestr kończy się 15 grudnia i jest ok. 4 tygodni wolnego; drugi semestr trwa do połowy maja. W połowie każdego semestru jest też tygodniowa przerwa. Wykładowcy, nawet ci posiadający wysokie tytuły naukowe, traktują nas bardzo życzliwie. Jeżeli jest jakiś problem z opanowaniem materiału, tłumaczą dodatkowo po obowiązkowych zajęciach. Gdy zajdzie taka potrzeba, z wykładowcami można skontaktować się osobiście, przez e-mail, lub telefonicznie. Mogę powiedzieć, że studia w Lublinie również się przydały, ponieważ na podstawie indeksu kilka przedmiotów zostało mi zaliczonych.
Czy na tych studiach jest wychowanie fizyczne ?
– Każdy student przez jeden semestr wybiera jedną z dyscyplin sportowych, jakie są prowadzone na uczelni, liczy się obecność i mały sprawdzian umiejętności.
Jesteś biegaczem, jak wygląda rywalizacja sportowa wśród Uniwersytetów?
– Od sierpnia do listopada rozgrywane są biegi przełajowe, na dystansach od 5 do 10 km. Od stycznia do połowy marca trwa sezon halowy. I zaraz po jego zakończeniu zaczynają się zawody na stadionie, które kończą się mistrzostwami USA, pod koniec maja. Najniższy szczebel rywalizacji to Mistrzostwa Konferencji (2 – 3 stany), później Regionu (są 4 regiony w USA) i na koniec Mistrzostwa USA, organizowane przez NCAA, której w Polsce odpowiada Akademicki Związek Sportowy. W zawodach halowych i letnich, aby awansować wyżej, należy uzyskać minima. Nagrodami są statuetki i dyplomy, czasem medale i pamiątkowe nagrody rzeczowe. Na zawody zazwyczaj jeździmy busami. Natomiast jeśli czas jazdy przekracza 10 godzin, uczelnia opłaca nam bilety lotnicze.
Jakie osiągnąłeś sukcesy ?
– Największy w sztafecie mieszanej, dwukrotnie zajęliśmy trzecie miejsce w USA (biegałem 1200 m.), indywidualnie byłem w hali na 1 Milę 8 – my, w lecie najlepiej mi poszło w biegu na 5000 m. Podczas słynnych Drake Relays w Des Moines (stan Iowa) zająłem 2 – gie miejsce i uzyskałem wynik14:11,09 min. i jest to na razie najlepszy wynik w Polsce. Pokonałem Amerykanów, Kenijczyków, Irlandczyków itd. Startowałem z takimi zawodnikami, jak Irlandczyk Alistair Cragg – Mistrz Europy z hali, posiadający życiówkę na 5000 m. w granicach 13:08 min., Kenijczyk Stephan Samoei rekord życiowy na 10 km. 28:26 min., czy Meksykanin Mario Macias, z rekordem życiowym na 10 km. 28:02 min.
Czy treningi dużo różnią się od tych jakie wykonywałeś u nas ?
– W związku z innymi terminami startów przesunięte są okresy treningowe. Natomiast nasz uczelniany trener od biegów, Steve Guymon jest otwarty na różne metody treningowe, ponieważ w swojej grupie posiada zawodników z różnych krajów. Rozmawia z nami na temat dotychczasowych naszych treningów i jeżeli przynosiły poprawę wyników, są z małymi zmianami kontynuowane, tak jak w moim przypadku.
Dlaczego nie startowałeś w kraju, miałeś szansę na medal podczas Mistrzostw Polski na 5000 m.?
– I miałem taki plan, niestety wszystko pokrzyżowała mi kontuzja nogi, przez dłuższy okres musiałem przerwać bieganie i przesiąść się na rower, by całkowicie nie stracić formy. Na szczęście wszystko jest już w porządku i mam nadzieje, ze będę mógł bez przeszkód przygotować się do nadchodzącego sezonu.
Jak wyglądają obiekty sportowe w mieście, w którym mieszkasz?
– W mieście są 2 stadiony z bieżnią tartanową, jeden przy naszej uczelni a drugi przy liceum. Na uczelni są też boiska do futbolu amerykańskiego, piłki nożnej, baseballu czy softballu oraz po kilka boisk treningowych do tych dyscyplin. Znajdują się też dwie siłownie, pełnowymiarowy basen, 8 kortów tenisowych, itd. Na wyposażeniu są sauny, kąpiele lodowe, sale rehabilitacyjne itp. Zawodnicy są ubezpieczeni od urazów sportowych, a także mają zapewnioną opiekę masażystów i rehabilitantów, w razie odniesienia jakiegoś urazu.
Czy miałeś czas na zwiedzanie innych miejscowości ?
– Tak, jako że zawody zazwyczaj odbywają się w różnych częściach USA, jest możliwość zwiedzenia wielu ciekawych miejsc. Osobiście byłem w takich miastach jak Los Angeles, Miami, Orlando, Chicago, Nowy Jork, Filadelfia, Boston, Austin i wielu innych mniej znanych, aczkolwiek uroczych miejscach. Widziałem też kilka meczy popularnego futbolu amerykańskiego oraz koszykówki NBA min. Detroit Pistons – Miami Heat z Shaquillem O’Nealem w składzie.
Ile kosztuje podróż do USA, jak smakuje jedzenie ?
– Podróż do USA nie należy do najtańszych, zwłaszcza jeśli nie leci się do jednego z głównych miast. Ja osobiście wydaję ok. 3 tys. zł. na bilet w obie strony, który i tak trzeba zarezerwować z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Jeśli chodzi o jedzenie, to niestety nie należy to najlepszych. Jeśli ktoś był w USA, bądź też w jednym z krajów Europy Zachodniej to wie, o czym mówię. Ale z czasem do wszystkiego da się przyzwyczaić.
Czy można połączyć naukę ze sportem ?
– Przyznam się szczerze, że na początku było trudno, co było widać głównie po wynikach sportowych. Zwłaszcza, że dodatkowo jeszcze pracowałem. Jednak po pełnym zaaklimatyzowaniu się, mogę powiedzieć, ze jeśli ktoś jest dobrze zorganizowany i zaparty, to na pewno da sobie radę. Ja dla przykładu studiuję, pracuje 20godzin tygodniowo i trenuję, nierzadko 2 razy dziennie. Poza tym znajduję wolny czas na inne ciekawe rzeczy. Dużo zawdzięczam moim wykładowcom i trenerowi, od których otrzymuję duże wsparcie.
Czy chciałbyś coś jeszcze powiedzieć ?
– Tak, chcę podziękować nauczycielowi wf z Przewodowa, p. Januszowi Kulikowi, u którego ćwiczyłem na lekcjach w – f i SKS – ach, trenerom z Unii p. Małgorzacie Muzyczuk i Markowi Kitlińskiemu, u których osiągnąłem wysoki poziom sportowy, łącznie z reprezentowaniem naszego kraju, klubowi Unii, który w miarę swoich możliwości wspomagał mnie w mojej pasji biegowej, no i rodzicom, którzy wspierają mnie we wszystkim jak mogą.
PS. rekordy życiowe A. Kerna: 800 m. – 1:51,85 (2002 r.), 1000 m. – 2:26,09 (2002), 1500 m. – 3:47,39 (2002), 3000 m. – 8:14,94 (2004), 5000 m. – 14:11,09 min. (dotychczas, najlepszy wynik w Polsce w sezonie 2006), 1 Mila (1609,32 m.) – 4:08,50 (2-gi wynik w Polsce w sezonie 2006).
Wywiad autoryzowany; przeprowadził – mak